Ekscytująca podróż balonem w kosmos
Kiedy myślimy o podróży balonem, zazwyczaj przychodzą nam do głowy sceny z filmów przygodowych lub powieść Juliusza Verne’a „W osiemdziesiąt dni dookoła świata”. Tego typu atrakcja zdaje się mieć mało wspólnego z wysoką technologią i co najwyżej być ciekawym urozmaiceniem czasu i szansą na zobaczenie okolicy z perspektywy kilkuset metrów. Jednak wszystko wskazuje na to, że będziemy mieć szansę wybrać się w podróż balonem, o jakiej nie śnili nawet bracia Montgolfier, którzy dokonali pierwszej udanej próby lotu w 1783 r.
Zlokalizowana w amerykańskim stanie Arizona firma World View buduje gigantyczny balon, który będzie wznosić się na wysokość 30 km (ozonosfery), ponad sferę niebieską. Oznacza to, że pasażerowie będą mieć widok, jaki można obserwować z kamer zamontowanych na sondach kosmicznych.
Każdy będzie mógł skorzystać z atrakcji, pod warunkiem, że nie posiada panicznego lęku wysokości. Nie jest wymagane żadne przeszkolenie. Wystarczy usiąść w specjalnej kabinie i po wzieniesiu się przez 2 godziny cieszyć kosmicznie niezwykłym widokiem.
Kto stoi za budową balonów?
Jayne Poynter i Taber MacCallum stworzyli firmę World View w 1990 r. Początkowo zajmowali się budową „sztucznego świata”, o nazwie Biosphere 2 (polegającego m.in. na uprawie roślin w nietypowych warunkach), jednak projekt został odkupiony w 2011 r. przez Uniwersytet Arizony. Otrzymane środki postanowili przeznaczyć na stworzenie balonów kosmicznych. Choć przez pierwsze lata prace szły mozolnie, w 2016 r. projekt zaczął być wdrażany w życie i została opracowana szczegółowa koncepcja. Poynter i MacCallum określają swój projekt połączeniem "starego z nowym". Balon będzie ulepszoną, opracowaną w trakcie zimnej wojny (1947-1991 r.) technologią. Zostaną wykorzystane dodatkowe, innowacyjne elementy, jak baterie Tesla, mikrokomputery czy bardzo wytrzymałe materiały. Nie będzie też tradycyjnego kosza, a specjalna kapsuła.
We wnętrzu kapsuły znajdą się m.in. bar czy dostęp do WiFi. Będzie więc można zamówić drinka i zrobić sobie selfie z Ziemią w tle. Znajomi na portalach społecznościowych pozielenieją z zazdrości.
Jednak atrakcja nie będzie tania. Choć nie jest jeszcze podana oficjalna cena, szacunkowo koszt wycieczki w przestworza wyniesie ok. 75 tys. dolarów amerykańskich (ok. 302 tys. zł). To taniej od oferowanej przez firmę Richarda Bransona Virgin Galactic podróży kosmicznej, która opiewa na kwotę 260 tys. dolarów (ok. 1,05 mln złotych). Lecz poza tym, że będzie trzy razy tańsza - także znacznie krótsza.
Balonem będzie pilotować astronauta Ron Garan, który spędził kilka lat temu 150 dni na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ok. 400 km nad ziemią.
Jak sam twierdzi, wyprawa zmieniła jego postrzeganie globu czy religii i skłoniła do napisania książki. Podobne zdanie na ten temat mają inni astronauci, którzy mieli okazję zobaczyć Ziemię z ogromnej wysokości. Dlatego Garan zachęca do nietypowej podróży, ponieważ może to pozytywnie wpłynąć na zmianę myślenia o tym, co nas otacza.
Kiedy odbędzie się pierwszy lot?
Jak przekonują właściciele, pierwsi pasażerowie polecą balonem w 2018 r.