Fryzjerzy przyjmują w lasach. "Inaczej nie możemy działać"
Fryzjerzy na Łotwie zaczęli przyjmować klientów na świeżym powietrzu - w lasach lub na zamarzniętych jeziorach. Branża ma już dość obostrzeń i postanowiła w ten niecodzienny sposób zaprotestować przeciwko przedłużaniu restrykcji. Salony fryzjerskie i spa są zamknięte na Łotwie od 21 grudnia.
"Inaczej nie możemy działać" - powiedziała AFP fryzjerka Diana Silina, przygotowując swój sprzęt na oblodzonej powierzchni jeziora w pobliżu Rygi. "Nie wiem, czy obecny sposób jest legalny, ale musimy spróbować - inaczej nie będziemy mieli żadnego dochodu" - dodała.
Łotwa - fryzjerzy przyjmują w lasach i na jeziorach
Akcję wspiera m.in. Ieva Brante, radna miejska z Rygi. Na swoim profilu na Facebooku opublikowała wideo z niecodziennej wizyty fryzjerskiej. "Będąc prawnikiem, wspieram ludzi w znajdowaniu legalnych sposobów obchodzenia przepisów, jeśli to pozwala im pracować i zarabiać na życie" - napisała.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Radna dodała, że decyzje rządu są bardzo nielogiczne, co prowadzi do nieufności obywateli wobec władzy.
Minister zdrowia Daniels Pavluts miał także wyrazić swoje wsparcie, mówiąc: "Obcinanie włosów w lesie jest absolutnie ok!".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Tymczasem, jak informuje AFP, dwa stowarzyszenia zawodowe kosmetyczek i fryzjerów grożą pozwaniem rządu do Trybunału Konstytucyjnego, jeśli ich praca nie zostanie w jakiejś formie wznowiona.
"Decyzja o zamknięciu branży została podjęta bez konsultacji z nami i bez statystyk, które wykazałyby, że fryzjerstwo przenosi COVID-19” - napisały w oświadczeniu liderki stowarzyszeń Sabine Ulberte i Renate Reinsone.
Źródło: AFP