Galapagos. Prawie 200 maleńkich żółwi w walizce
Na lotnisku w Galapagos znaleziono 185 żółwi zawiniętych w folię i spakowanych do walizki, która miała dotrzeć do kontynentalnej części Ekwadoru. "Okrutna i bezczelna kradzież" - skomentował James P. Gibbs, profesor biologii środowiska i leśnictwa z State University of New York w Syracuse.
Urzędnicy na lotnisku na wyspach Galapagos przechwycili w niedzielę 185 małych żółwi, które były zawinięte w folię i zapakowane w walizkę. Jak podano w komunikacie, gady miały trafić do kontynentalnej części Ekwadoru.
Galapagos - żółwie w walizce
Żółwie zostały odkryte w czerwonej walizce, która była w drodze do miasta portowego Guayaquil w Ekwadorze. Inspekcji dokonano na lotnisku Galápagos Ecological Airport na wyspie Baltra, które od lat dąży do zwalczania handlu zwierzętami na świecie.
Inspektor zauważył nieprawidłowości podczas prześwietlenia walizki, która została zadeklarowana jako przewożąca pamiątki.
Przedstawiciele lotniska poinformowali w niedzielę, że 10 żółwi, których wiek szacuje się na co najmniej 3 miesiące, zmarło. Według ministra środowiska Ekwadoru Marcelo Mata pięć kolejnych zmarło w poniedziałek.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W tej sprawie zatrzymano oficera policji - podał "New York Times".
Galapagos - "bezczelna i okrutna kradzież żółwi"
James P. Gibbs, profesor biologii środowiska i leśnictwa na State University of New York w Syracuse, powiedział, że zdrowego młodego żółwia można sprzedać za około 5 tys. dolarów. Powiedział, że znaleziona na lotnisku walizka była "dla kogoś bardzo wartościowa". Kradzież określił jako bezczelną, dodając: "Uderzyło mnie jej okrucieństwo".
Marcelo Mata napisał na Twitterze, że żółwie zostały zabrane ze środowiska naturalnego, a nie z ośrodków hodowlanych w Parku Narodowym Galapagos. Ocalałe gady zostały przeniesione do ośrodka hodowlanego Fausto Llerena na wyspie Santa Cruz.
Źródło: New York Times