Grecja chce zatrudniać Ukraińców. Mieliby pracować w sektorze turystycznym
Greckie media podają, że w tamtejszym sektorze turystycznym jest ponad 50 tys. wakatów. Branża liczy na to, że dużą część z nich zajmą uchodźcy wojenni z Ukrainy, wśród nich ci, którzy przybędą do Grecji z Polski.
Szef działu rekrutacji grupy hotelowej Sani/Ikos przekazał w rozmowie z portalem "Kathimerini", że nawiązany został kontakt z firmą w Polsce, która pracuje z wieloma Ukraińcami.
Zobacz też: Bon turystyczny. Do kiedy jest ważny?
Grecki portal poinformował, że przedsiębiorstwo ogłosiło już chęć zatrudnienia 300 ukraińskich pracowników. Inna firma poszukuje zaś 200 pracowników z tego kraju.
Ukraińcy mogą liczyć na zatrudnienie w Grecji
Gazeta przypomina, że w Grecji przebywa obecnie ponad 25 tys. uchodźców z Ukrainy, z których blisko 10 tys. otrzymało pozwolenie na pobyt i pracę. Duża część tych nowych pracowników może znaleźć zatrudnienie w branży turystycznej - dodaje dziennik.
Według Andreasa Andreadisa, honorowego przewodniczącego Greckiej Federacji Turystycznej, w sektorze brakuje ponad 50 tys. pracowników.
Grecja bez testów i certyfikatów
Zgodnie z aktualnymi przepisami nie trzeba już przedstawiać certyfikatów covidowych, żeby wejść do obiektów zarówno na świeżym powietrzu, jak i w pomieszczeniach zamkniętych, np. do restauracji.
Dotyczy to także turystów przylatujących do Grecji - nie trzeba ani certyfikatu, ani negatywnego wyniku testu, żeby wjechać do kraju. Podczas lotu i na lotniskach należy jednak nosić maseczki.
Minister zdrowia Thanos Plevris powiedział w kwietniu, że tuż przed startem sezonu zdecydowano o złagodzeniu obostrzeń, co "oparto na danych epidemiologicznych i sugestiach ekspertów". Dodał, że sytuacja zostanie ponownie oceniona w sierpniu i wszystkie obostrzenia mogą znów wrócić we wrześniu.
Sztuka podróżowania - DS7
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski