W PodróżyHala odlotów zamiast gorącej plaży? Historie Polaków, którzy utknęli na lotniskach

Hala odlotów zamiast gorącej plaży? Historie Polaków, którzy utknęli na lotniskach

Żaden polski podróżny dotychczas nie utknął na żadnym lotnisku tak długo jak Tom Hanks w filmie "Terminal", który był uwięziony na nowojorskim porcie przez kilka miesięcy. Jednak niektórzy zdążyli już się na nich zadomowić. Oto historie rekordowych opóźnień z ostatnich miesięcy.

Hala odlotów zamiast gorącej plaży? Historie Polaków, którzy utknęli na lotniskach
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Wojciech Gojke

11.07.2017 | aktual.: 11.07.2017 12:10

Okres wakacyjny to krytyczny czas szczególnie dla popularnych przewoźników czarterowych. Większość z nich posiada niedużą flotę, a wyłączenie samolotu z ruchu sprawia, że trudno znaleźć mu zastępstwo. Nie zawsze opóźnienie wynika z winy biura podróży, ale to one nerwowo szukają rozwiązań. Czasem nie potrafią na czas powiadamiać klientów o tym, co się dzieje. Komunikacyjny chaos psuje dobrze zapowiadające się wakacje.

Długo wyczekiwana Dominikana

Ponad dobę czekali jesienią 2016 r. na Lotnisku Chopina turyści podróżujący na Dominikanę z biurem podróży TUI. Gdy przeszli odprawę bagażową, dowiedzieli się, że ich lot na ma opóźnienie. Nikt jednak nie poinformował ich, jak długo ono potrwa. Dopiero po wielu godzinach podano informację, że wyczarterowany samolot został trafiony przez piorun i uziemiony w innym porcie.

– Od 6:00 rano koczujemy na lotnisku. Jest nas ok. 200 osób. Mieliśmy lecieć na Dominikanę. Nie mamy żadnych informacji. Niektóre muszą skorzystać z lekarstw, które są w bagażach, jednak nie mają do nich dostępu – relacjonował mediom jeden z pasażerów.

Obraz
© Shutterstock.com

Przedłużony "urlop" w Grecji i Bułgarii

28 godzin spędzili w sierpniu 2016 r. na niewielkim lotnisku turyści, którzy chcieli wrócić do kraju z wakacji na Krecie liniami Small Planet. Wyjazd organizowało biuro podróży Neckermann.
– Jedyne wsparcie, które wtedy dostaliśmy to była zimna kanapka i butelka wody o trzeciej w nocy – skarżyli się urlopowicze w rozmowie z dziennikarzami po przylocie do Polski.

Zaledwie tydzień wcześniej, pasażerowie tych samych linii lotniczych spędzili noc na lotnisku w Bułgarii. Biuro podróży zapewniło nocleg w hotelu tylko rodzinom z dziećmi – pozostałe 180 turystów musiało czekać w terminalu. Ponadto cały czas podawano im sprzeczne komunikaty o awarii.

Wybierasz się w podróż? Uważaj na granicy

Interwencja konsula

W styczniu 2017 r., z powodu awarii samolotu, aż o dwa dni przedłużył się pobyt klientów Itaki w Tajlandii. Wylot samolotu Airbus A330 należącego do linii Travel Service był przekładany kilka razy, a w sprawę zaangażował się sam konsul RP, który podjął się informowania 330 polskich pasażerów o rozwoju sytuacji.
– Trzy razy zmieniano nam godziny odlotu. Początkowo podawano, że wylecimy ok. godz. 12:00, potem o 15:00, a na koniec, że o 21:00 czasu lokalnego. O tym, że lotu nie będzie dowiadywaliśmy się, gdy czekaliśmy na autobusy, które miały zabrać nas na lotnisko – mówił prasie jeden z turystów.

Odszkodowanie

Opóźnienie samolotu może mocno pokrzyżować plany. Osłodą takiej sytuacji może być fakt, że za przymusowy pobyt na lotnisku często należy się odszkodowanie, a także odpowiednia opieka obejmująca m.in. ciepły posiłek i nocleg. Warto znać swoje prawa, ponieważ w przypadku odwołania lotu, opóźnienia powyżej 3 godzin na lotnisku docelowym oraz tzw. overbookingu można otrzymać nawet do 600 euro na osobę.

Źródło: AirHelp

samolotlotniskobiuro podróży
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)