Hit nad Morzem Śródziemnym. "Ceny w sklepach niższe niż w Polsce"
Było popularne już w latach 90., gdy zamiast tanimi liniami, jeździło się po Europie autokarami. Kiedy podróże lotnicze zyskały na popularności, wyjątkowe wybrzeże nie straciło swojej pozycji. Wciąż jest mekką turystów z całego świata i przyciąga tłumy Polaków. Costa Brava to hiszpański hit, który może pochwalić się długą lista atrakcji, ale też kuszącymi cenami.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Costa Brava oznacza Dzikie Wybrzeże. Rozciąga się od Blanes aż po granicę z Francją. Znajdziemy tam zarówno jedne z najpiękniejszych plaż Europy, jak i liczne, ukryte zatoki.
Costa Brava - hiszpański hit
Nadmorskie miejscowości należą do najpopularniejszych kurortów w Hiszpanii. W sezonie tętnią życiem, a masa dyskotek i klubów przyciąga imprezowiczów z całego świata. Fani zwiedzania poczują się tu jak w niebie – Girona, Barcelona i Montserrat to tylko początek długiej listy atrakcji w okolicy.
- Zauważamy wzrost zainteresowania wycieczkami do Costa Brava wśród naszych klientów w porównaniu z ubiegłym rokiem. Spowodowane jest to m.in. atrakcyjną siatką połączeń tanich linii lotniczych z różnych lotnisk w Polsce - mówi Beata Waszkiewicz z Wakacje.pl. - Dodatkowo dostępnych jest więcej opcji wycieczek do wyboru i szersza grupa podróżnych może znaleźć tam dla siebie wymarzone wakacje.
Costa Brava kusi także cenami, które są niższe niż np. na Wyspach Kanaryjskich. Po sezonie oferty z dojazdem własnym i bez wyżywienia rozpoczynają się od 500 zł. Tygodniowe wczasy z przelotem, ale bez wyżywienia wykupimy już od 1000 zł. Wycieczki all inclusive w październiku zarezerwujemy już od 1600 zł.
- W porównaniu z cenami wycieczek do innych popularnych kurortów Hiszpanii, takich jak Majorka czy Teneryfa, ceny są atrakcyjniejsze - potwierdza Beata Waszkiewicz. - Costa Brava to świetny wybór na wakacje zarówno dla par, jak i rodzin z dziećmi. W tym regionie nie brakuje pięknych, dzikich i spokojnych plaż, które idealnie sprawdzą się na relaks i wypoczynek od zgiełku miasta i codzienności. Będąc w regionie, z pewnością warto spróbować przysmaków kuchni katalońskiej charakterystycznych dla portów Costa Brava takich jak buliony rybne czy owoce morza - dodaje ekspertka.
Kurorty na Costa Brava
Do najbardziej znanych kurortów na Costa Brava należy Lloret de Mar, miejscowość wypoczynkowa, położona 40 km od Girony i 15 km od Santa Susana. Poza kilometrami plaż zobaczymy tu malowniczą promenadę, gotycki kościół z XV w. oraz ufortyfikowany zamek z 1929 r. To tam kręcono kontrowersyjne "Pamiętniki z wakacji".
Costa Brava to jednak dużo więcej niż Lloret de Mar. Ten 214-kilometrowy fragment hiszpańskiego wybrzeża oferuje ogromny wybór nadmorskich miejscowości. - Nasz wybór padł na malownicze Malgrat de Mar, położone nieco ponad godzinę jazdy od Barcelony. Trzeba przyznać, że ten kurort spełnił nasze wszelkie oczekiwania i to pod każdym względem - opowiada Karol Wiak z Nocowanie.pl, który wybrzeże Costa Brava odwiedził ostatnio prywatnie.
Malgrat de Mar poleca zarówno parom, rodzinom z dziećmi, jak i seniorom. - Plaża jest czysta, zadbana, nie ma zjawiska parawaningu, a morze jest czyste i co najważniejsze - ciepłe - wylicza Wiak. - Samo miasteczko jest niezwykle klimatyczne i oferuje przepiękny widok z Parc Del Castell.
Malgrat de Mar - ceny w sklepach niższe niż w Polsce
Ekspert zaznacza, że nie ma problemu ze znalezieniem miejsca na obiad, bo restauracji i punktów gastronomicznych jest w miejscowości bardzo dużo.
- Ceny dań były bardzo przystępne. Koszt obiadu z napojami dla dwóch osób to wydatek ok. 30 euro (120 zł). Za dwie porcje lodów trzeba było zapłacić 3,90 euro (17 zł). Żywność w marketach i sklepach wydawała się być nawet nieco tańsza niż w Polsce. Smak owoców to "niebo a ziemia", w porównaniu z tym, co można kupić w supermarketach w Polsce. Były soczyste, smaczne i słodkie - prawdziwe niebo w gębie - opowiada Karol Wiak.
Costa Brava - co warto zobaczyć?
Malgrat de Mar jest świetną bazą wypadową do zwiedzania całej Katalonii. W miejscowości znajduje się dworzec kolejowy, z którego kolejką podmiejską można dojechać m.in. do Barcelony, Girony czy Tossa de Mar.
- Na pewno obowiązkowym punktem wizyty jest Girona. Jeśli kochacie ogrody botaniczne i dzikość przyrody, to polecamy wizytę w Blanes, w którym znajduje się przepiękny ogród i malownicze klify - mówi Karol Wiak. - Tutejsze plaże są chętnie odwiedzane przez Katalończyków i turystów. W tej miejscowości można się po prostu zakochać. Polecam też Tossa de Mar. Kurort urzeka piękną plażą, malowniczymi uliczkami i średniowiecznym zamkiem oraz latarnią morską, skąd roztacza się piękna panorama na morze i plażę.
Będąc na Costa Brava, grzechem jest także nie zajrzeć do Barcelony. Koszt biletów tam i z powrotem dla dwóch osób na trasie Malgrat - Barcelona - Malgrat to 23,60 euro (ok. 100 zł). Czas dojazdu ok. 90 minut.
- Pociągi w godzinach szczytu bywają przepełnione, ale nie ma dramatu, więc spokojnie można eksplorować stolicę Katalonii - mówi ekspert. - Niezwykle trudno ją zwiedzić w jeden dzień, chyba że robimy to w biegu lub z wycieczką. My podzieliliśmy wizytę w tym mieście na dwa dni.
Niestety Barcelona słynie jako raj dla kieszonkowców, a deptak La Rambla uchodzi za "najbardziej złodziejską ulicę Europy". - Rzeczywiście wiele się mówi o kieszonkowcach, nam udało się ich uniknąć. Dobre zabezpieczenie tu to podstawa, dzięki czemu zwiedzanie Barcelony będzie przyjemnością - radzi Wiak.
Costa Brava - sporo Polaków i tłumy... Holendrów
Ekspert potwierdza, że Polaków na Costa Brava jest sporo, ale to inna nacja jest zdecydowanym numerem jeden. - To, co można zauważyć w pierwszej kolejności podczas pobytu w Malgrat, to fakt, że przebywają tu turyści z różnych stron świata. O ile obecność Francuzów nie może dziwić (do granicy hiszpańsko-francuskiej jest od Malgrat de Mar około 100 km), to obecność Holendrów już tak (ci do pokonania mają około 1600 km). Bawiąc się w amatorskie statystyki, można było zgodnie stwierdzić, że był to najczęściej słyszany język na ulicach i plaży w całej Katalonii - opowiada Wiak.
Co ciekawe, na ulicach tej miejscowości można dostrzec wiele samochodów na holenderskich rejestracjach. Nawet wieczór z muzyką na żywo w hotelu, w którym zatrzymał się ekspert, prowadzony był nie przez hiszpańskiego, ale… holenderskiego wodzireja, który przy akompaniamencie keyboardu wykonywał holenderskie piosenki. - Pierwsze, co przyszło na myśl w tym przypadku, to porównanie z polskimi turystami. Przyjmuje się, że Polacy najchętniej wyjeżdżają do Chorwacji czy Turcji. A Holendrzy? Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że chyba właśnie tu - mówi Wiak.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.