Hit Polaków na ferie. "Tu można liczyć na wszystko"

Tegoroczne ferie zimowe zostały podzielone na cztery tury i są ostatnimi, odbywającymi się według dotychczas znanego schematu. W roku szkolnym 2025/2026 zimowa przerwa od zajęć szkolnych odbędzie się w trzech terminach. Dodatkowo ustalono nowe grupy województw.

Swój wypoczynek w ubiegłym tygodniu rozpoczęli uczniowie z województw małopolskiego, lubuskiego, kujawsko-pomorskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego. W tym tygodniu dołączyli do nich mieszkańcy Podlasia oraz Warmii i Mazur. I mimo że pogoda nie dopisuje, to chętnych na wyjazdy w kraju nie brakuje. Swój zimowy wyjazd zaplanowało lub dopiero zaplanuje 31,4 proc. turystów. Natomiast 68,6 proc. nie planuje wyjazdu w tym czasie.

Jak wynika z ankiety, która została przeprowadzona wśród grupy tysiąca turystów portalu Nocowanie.pl, 71,6 proc. ankietowanych spędzi ferie zimowe rodzinnie, a 12,9 proc. we dwoje. Zaledwie 11,6 proc. zdecyduje się na zimowy wyjazd w większym gronie.

- Nie jest żadnym zaskoczeniem, że ferie zimowe to przede wszystkim czas rodzinnych wyjazdów. Wolne dni w szkole powodują, że rodzice, chcąc zapewnić chwilę relaksu swoim pociechom, sami są niejako zmuszeni do zaplanowania urlopu. Stąd aż tak duże różnice pomiędzy rodzinnymi, a bardziej indywidualnymi, czy grupowymi wyjazdami - podkreśla Agnieszka Rzeszutek, ekspert Nocowanie.pl.

Czytaj także: Polskie królestwo śniegu. Wystarczyło 15 minut pociągiem

Mimo dwutygodniowej laby większość zainteresowanych (46,9 proc.) zamierza wyjechać jedynie na trzy-cztery dni. Wynik ten jest zbliżony do ubiegłorocznego. Z kolei, na około tygodniowy urlop decyduje się co trzeci turysta.

- Na razie zima nie sprzyja miłośnikom białego szaleństwa, ale w popularnych ośrodkach górskich pokrywa śniegu jest w stanie się utrzymać, przez co szusowanie na nartach jest komfortowe i bezpieczne. Zdecydowanie gorzej jest w przypadku miejscowości bliżej centrum Polski. Tu, większość ośrodków, ze względu na sytuację pogodową, jest nieczynna - komentuje Agnieszka Rzeszutek.

Czy nieco krótszy czas wypoczynku podczas ferii sprawia, że Polacy są w stanie wydać na nie więcej? Nie do końca. Na wydatek za nocleg powyżej 300 zł za osobę za noc może pozwolić sobie zaledwie 2,9 proc. polskich turystów. Ponad połowa osób, udających się na wypoczynek podczas ferii, planuje zamknąć się w kwocie poniżej 100 zł od osoby za dobę. I taka opcja jest jak najbardziej możliwa - m.in. w przypadku miejscowości w Karkonoszach. Z kolei 29,5 proc. turystów zamierza przeznaczyć na nocleg od 100 do 200 zł od osoby za noc.

Jeśli chodzi o najpopularniejsze miejsca na ferie, wyniki ankiety przeprowadzonej przez portal Nocowanie.pl nie są żadnym zaskoczeniem. Królują tu góry, które wybiera aż 78,3 proc. turystów. Nad polskim morzem, swój zimowy urlop zamierza spędzić 16,2 proc. Na popularne miasta i jeziora decyduje się z kolei po 5,4 proc. turystów.

Czytaj także: Wideo z Podhala wywołało burzę w sieci. "Skandal"

- Góry to synonim ferii zimowych. To właśnie tu można liczyć na wszystko, co najpiękniejsze i najpopularniejsze w tym czasie. Są dobrze przygotowane stoki, liczne atrakcje, kuligi, a także świetnie rozwinięta baza noclegowa z niepowtarzalnym klimatem - podkreśla Agnieszka Rzeszutek.

A co budzi największe obawy wśród wyjeżdżających na ferie? Co ciekawe, nie jest to brak śniegu, który martwi tylko 20 proc. turystów. Są to przede wszystkim wysokie ceny (48,1 proc.), niezadowalający stan obiektu (32,7 proc.) czy brak miejsc na parkingu (23,6 proc.).