Hit turystycznych miejscowości. Ryzyko jest duże

Zabieg, polegający na złuszczaniu martwego naskórka stóp za pomocą małych rybek, był znany już od wieków, szczególnie w Turcji i Jordanii. Ryby gatunku garra rufa pomagają usuwać martwy naskórek ze stóp, dzięki czemu skóra jest oczyszczona i gładka. W miejscach turystycznych wielu przedsiębiorców korzysta z popularności tego zabiegu, przyciągając licznych klientów. Specjaliści ostrzegają przed pewnymi zagrożeniami.

Fish pedicure cieszy się uznaniem także dlatego, że nie boli, a mali pracownicy akwarium są w stanie skutecznie wygładzić skórę w krótkim czasie. Niektórzy klienci doświadczają lekkiego łaskotania, ale żadnego bólu. Dla entuzjastów zaletą jest precyzja rybek, które, ich zdaniem, nie ustępują doświadczeniu wykwalifikowanych kosmetyczek.

Istnieje jednak kilka powodów, dla których eksperci ostrzegają przed zabiegiem. Rybi pedicure niesie ze sobą potencjalne ryzyka. Przede wszystkim, problem stanowi brak możliwości skutecznej dezynfekcji akwariów i wymiany wody między klientami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czytaj też: Leśnicy pokazali zdjęcie. Mało kto zgadnie, co się na nim znajduje

Niektóre ryby mogą być mylone z innym gatunkiem np. rybkami chinchin, którym mogą wyrastać zęby. To zwiększa ryzyko bólu, a także możliwość infekcji. Specjaliści zwracają także uwagę na przypadki zakażeń gronkowcem po zabiegach.

Dodatkowo, istnieje ryzyko rozprzestrzeniania się chorób krwiopochodnych pomiędzy klientami w sytuacji, gdy osoba z otwartym skaleczeniem zanurzy stopy w akwarium.

Niejednokrotnie turyści nie są świadomi, że zabieg ten nie jest odpowiedni dla każdego, a w popularnych lokalizacjach rzadko się to weryfikuje. Główne przeciwwskazania to m.in. grzybica, brodawki, kurzajki, choroby zakaźne krwi, stany zapalne skóry, otarcia i skaleczenia, cukrzyca stopowa oraz zaburzenia krzepliwości krwi.

Czytaj też: Chmary oblepiają drzewa. Małe owady opanowują Polskę