Hotele jak z koszmaru. Niektórzy celowo do nich przyjeżdżają
Niedomykające się drzwi, nieszczelne okna, nieświeża pościel, twarde łóżka – to tylko niektóre z wielu "atrakcji", jakie oferują swoim klientom najgorsze hotele świata. O dziwo, za te niemiłe niespodzianki turyści są gotowi płacić duże pieniądze.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Nocleg pod mostem
Hotel "Faktum" w Szwecji zaprasza amatorów na noclegi pod gołym niebem i w innych nietypowych, bardzo mało wygodnych miejscach. Każdy tu znajdzie coś dla siebie. Są "apartamenty" pod mostem, w dokach, na opuszczonym stadionie sportowym i w dawnej fabryce.
Do snu koi…cieknący kran
Nieco, ale tylko nieco wyższy standard oferuje amsterdamski "Hans Brinker Budget Hotel", który przez wielu uważany jest za najgorszy hotel świata, co zresztą z dumą podkreśla w swoich prospektach właściciel obiektu. Ten holenderski hotel oferuje turystom zacinającą się windę, niewygodne łóżka, cieknące krany i zatrzaskujące się drzwi, które czasami tak się blokują, że przez wiele godzin nie można opuścić swojego pokoju.
Bez okien na łóżkach z odzysku
"Null Stern" w Szwajcarii także ma swoich fanów. Goście nocują w dawnym, pochodzącym z lat 80. XX w. schronie nuklearnym. W dwóch pokojach może spać maksymalnie 14 osób. Atmosfera jest z lekka klaustrofobiczna, bo noclegownia pozbawiona jest okien. Turyści śpią tu na łóżkach pozyskanych przez właścicieli ze zlikwidowanych hoteli lub wystawionych na ulicę (u nas nazywa się to "wystawką") przez osoby prywatne.
Na platformie wiertniczej
Po noclegu w "Null Stern" wypoczynek na dawnej platformie wiertniczej w Malezji – przekształconej w "Seaventures Dive Resort" – może wydawać się niczym pobyt w "Holliday Inn". Choć warunki tu bardzo spartańskie, to klientela nie przyjeżdża, by leżeć w miękkiej pościeli, ale nurkując oglądać dziką naturę.
Możesz mieszkać jak chomik
"Villa Hamster" to obiekt jak ze złych snów. Człowiek korzystający z tego znajdującego się w Nantes (Francja)
hotelu, czuje się dosłownie jak…gryzoń. Tak też jest traktowany. Pokoje przypominają klatki dla chomików – jest tu wszystko, co może bawić te zwierzęta (łącznie z obrotowym kołem, w którym, jeśli ktoś chce, można pobiegać). By rzecz jeszcze bardziej urealnić, goście mogą jeść z ogromnych kul-karmników i pić z fontann-poidełek.
Zobacz też: "Napiwkowy" savoir-vivre. Zasady, o których warto pamiętać
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.