Znaleźli sposób na ominięcie obostrzeń. Na Teneryfę latają do dentysty
Pandemia wyzwoliła w ludziach ogromne pokłady kreatywności. Pomysły na obejście obostrzeń pojawiają się nie tylko w Polsce, gdzie przypomnijmy sposobem na zamknięte hotele okazało się wynajmowanie miejsc parkingowych czy schowków na narty z pokojem gratis. Równie pomysłowi są Irlandczycy, którzy latają na Teneryfę pod przykrywką wizyty u dentysty.
Władze Irlandii zakazały obywatelom podróży zagranicznych, które nie są konieczne. Za złamanie przepisu grozi grzywna w wysokości 500 euro (2245 zł). Jednak spragnieni słońca Irlandczycy szybko znaleźli sposób na obejście tego obostrzenia, a policja rozkłada ręce.
Irlandczycy latają na Teneryfę do dentysty
Skoro nie można wyjeżdżać bez ważnego powodu, Irlandczycy szybko go znaleźli. Na Kanary lecą pod pretekstem wizyty stomatologicznej. Okazuje się, że dentyści na Wyspach Kanaryjskich umawiają dziennie do 15 wizyt obywateli Irlandii. Jak łatwo się domyślić większość pacjentów nie pojawia się na fotelu.
Jak podaje Irlandzkie Narodowe Biuro Imigracyjne, około 1/3 osób podróżujących na Teneryfę informuje funkcjonariuszy, że wyjazd odbywa się z ważnych powodów zdrowotnych i przedstawia e-mail z potwierdzeniem wizyty dentystycznej. Osoby towarzyszące lecą z kolei w charakterze opiekunów osób wymagających leczenia.
Irlandia - grzywna wzrośnie do 2 tys. euro?
Szef policji, komisarz Drew Harris, wystąpił w najpopularniejszym irlandzkim programie telewizyjnym, aby ostrzec podróżnych, że za takie praktyki mogą zostać ukarani grzywną lub nawet więzieniem.
Jednak szeregowi funkcjonariusze na lotnisku w Dublinie twierdzą, że są bezradni, bo ich uprawnienia nie pozwalają na niewpuszczenie turystów na pokład.
Kilkuset podróżnych otrzymało mandat w wysokości 500 euro. Rząd zapowiada, że podniesie grzywnę do 2 tys. euro.
Źródło: Politico.eu
