Jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku. Największe kolejki zawsze po to samo
W piątek 18 listopada na Targu Węglowym w Gdańsku wystartował świąteczny jarmark. Tym razem, jak na zamówienie z nieba posypał się śnieg. Sprawdziłam, jak wyglądał pierwszy śnieżny weekend w Gdańsku.
- Jezus Maria, co się dzieje! Normalnie śnieżyca - docierają do mnie pierwsze głosy, gdy wysiadam z autobusu na Bramie Wyżynnej w Gdańsku. Na zewnątrz -3 st. C, mróz wdziera się pod kurtkę, palce czerwone od zimna, a na twarzy promieniste uśmiechy. No, w końcu! Warto było czekać. Nie przeszkadza nawet to, że tłum szturmował ulice i ledwo było gdzie nogę postawić.
Zobacz też: Ile kosztuje urlop na Wyspach Kanaryjskich?
Jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku w świątecznym klimacie
W końcu wystartował jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku, i to w jakim stylu. Tym razem zamiast deszczu i kałuż do kostek, powitał nas biały gęsty śnieg. Lepszego wejścia w świąteczny nastrój nie mogliśmy sobie wymarzyć. Pierwsza stacja: grzane wino. Druga stacja: odwieczny dylemat. Co zjeść?
Jak co roku na jarmarku świątecznym w Gdańsku można posmakować tradycyjnej kuchni z różnych stron świata. Do wyboru jak zwykle całe spektrum smaków i różności, na które ciężko się zdecydować. Wśród nich m.in. kuchnia polska, kuchnia, grecka, azjatycka, węgierska, ukraińska, hiszpańska i wiele wiele innych.
Największe kolejki, jak co roku, ustawiają się po grzane wino, pajdę chleba ze smalcem, nalewki oraz po langosze i churrosy. Zainteresowaniem cieszą się też wybrane dania kuchni polskiej oraz niemieckie bułki z kiełbasą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
W miniony weekend trzeba było szybko jeść, bo dania dosłownie stygły w rękach. Na otwarciu kompleksu świątecznych atrakcji było w tym roku naprawdę sporo ludzi. Trzeba było mieć dużo szczęścia, by znaleźć miejsce pod ogrzewaną wiatą. Zdaje się, że nikomu jednak nie przeszkadzało konsumowanie przy zaśnieżonych stolikach, bo uśmiechy ani na chwilę nie schodziły ludziom z twarzy.
Jarmark bożonarodzeniowy - ceny mogą dać po kieszeni
A ceny? Jak zwykle dyskusyjne. Przekąskę zjemy już od 15 zł. Tyle kosztuje np. mała porcja klasycznej niemieckiej bułki z kiełbasą. Za dużą trzeba już jednak zapłacić 19 zł. Za placki ziemniaczane z dodatkami zapłacimy ok. 15-18 zł, kiełbasa grillowana ok. 25 zł. Nawet 35 zł zapłacimy za dania kuchni orientalnej, jak np. orange chicken czy krewetki z orzechami. Podobną cenę zapłacimy za grillowanego szaszłyka. Grecka pita z kurczakiem lub wieprzowiną to koszt ok. 25 zł.
Najbardziej boli jednak cena klasycznego jarmarcznego trunku, jakim jest grzane wino. Za niewielki kubek rozgrzewającego alkoholu zapłacimy w tym roku minimum 14 zł. Zwykle wystawcy liczą sobie za nie jednak ok. 18 zł. W tym roku jedno wyjście to dla mnie jedno winko i jedna przekąska, bo inaczej łezki będą kapać do kubeczka. Porcje są jednak na tyle małe, że do domu i tak wrócisz głodny...
- Generalnie niektóre ceny są zabawne, bo np. szot wódki kupisz za 8 zł, a herbatę minimum za 10 zł. Ciekawa strategia marketingowa, zważywszy na panującą ostatnio temperaturę - mówi Piotr, mieszkaniec Gdańska.
Jarmark bożonarodzeniowy w Gdańsku - atrakcje
Co w tym roku czeka na mieszkańców i turystów? Oczywiście świetlisty tron św. Mikołaja, na którym można robić sobie zdjęcia, choinka młodych gdańszczan, zagajnik z kapliczką, śnieżna kula napędzana rowerem, symulator lotu saniami św. Mikołaja, karuzela gdańska, brama adwentowa i wiele wiele wiele więcej.
Czytaj także: Wyspy Kanaryjskie. Którą wybrać na początek?
W tym roku jarmark świąteczny w Gdańsku można odwiedzać od niedzieli do czwartku w godzinach od 12:00 do 20:00. W piątki i soboty stoiska będą dostępne od 12:00 do 21:00. Jarmark potrwa do 23 grudnia 2022 r.