Jeleń zaatakował grzybiarzy. Został zastrzelony przez myśliwych
Młody jeleń, który w pierwszej połowie września zaatakował w lesie pod Górowem Iławeckim grzybiarzy, został zastrzelony przez myśliwych. Istniało ryzyko, że może zaatakować po raz drugi. Leśnicy zapewniają, że zwierzę zostało zabite zgodnie z prawem.
W ubiegłym tygodniu młody jeleń zaatakował w lesie pod Górowem Iławeckim czworo grzybiarzy. Jednego z nich na rogach przeciągnął po ściółce leśnej. Zdaniem leśników był to młody osobnik, który nie bał się ludzi, bo regularnie przychodził na jabłka do sadu rosnącego przy lesie. Jelenie mają teraz rykowisko i mogą zachowywać się nietypowo.
- To prawda, jeleń został zastrzelony. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Jeleń był przyzwyczajony do ludzi i z tego powodu było ryzyko, że po raz drugi zaatakuje. Ponadto był ranny. Po raz kolejny okazuje się, że zawinił człowiek, bo oswoił zwierzę, a zwierzę płaci za to cenę - podkreślił rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie Adam Pietrzak.
Do ataku jelenia na grzybiarzy doszło w środę w południe w lesie nieopodal wsi Kamińsk. Jak relacjonowała rzeczniczka bartoszyckiej policji, na policję zadzwoniła kobieta, twierdząc, że ją, jej syna i męża oraz sąsiada zaatakował jeleń. - Zwierzę miało zajść po cichu grzybiarzy i zaatakować ich - mówiła policjantka.
Najpierw ludzie próbowali odstraszyć jelenia, ale nie dało to efektów. Zwierzę miało zaatakować ludzi. Kobieta pierwsza uciekła z lasu i wezwała pomoc. Mężczyźni kilkanaście minut siłowali się z jeleniem, jeden z nich złapał zwierzę za rogi, ale to nie odstraszyło go. Wręcz przeciwnie - rozjuszone zwierzę przeciągnęło mężczyznę przez kilkanaście metrów po ściółce. Na ten widok sąsiad mężczyzny ranił jelenia w nogę scyzorykiem, który miał ze sobą na grzybobraniu. Dopiero wówczas jeleń uciekł do lasu.
Na miejsce niecodziennego zdarzenia oprócz policji przyjechała karetka, która opatrzyła mężczyznę. Był poobijany, nic poważnego mu się nie stało. Leśnicy, którzy byli na miejscu zdarzenia przyznają, że relacja grzybiarzy wyglądała na prawdziwą.
Zdaniem leśników jeleń mógł się zachować tak nietypowo, ponieważ obecnie trwa rykowisko i w zwierzętach "buzują hormony". - Kolejna sprawa to fakt, że był to młody byk, który zdaniem okolicznych mieszkańców regularnie przychodził na jabłka do sadu rosnącego pod lasem. Jeleń oswoił się z widokiem ludzi i nie za bardzo się ich bał. Widocznie, gdy zobaczył grzybiarzy, potraktował ich jak rywali na swoim terenie i dlatego zaatakował - mówił po zdarzeniu Adam Pietrzak.