Justo Gallego Martínez - od ponad 50 lat własnymi rękami buduje katedrę
Ma 92 lata i musi żyć jeszcze minimum dekadę, bo tyle, jak twierdzi, zostało mu do skończenia budowy. Niezwykły projekt życia były mnich rozpoczął w podziękowaniu za wyleczenie z gruźlicy, a materiały, których używa, pochodzą z recyklingu.
– Ludzie marnują swój czas. Człowiek może dokonać wielu rzeczy i każdy jest w stanie zrobić coś niezwykłego. Musi tylko mieć jakąś ideę – mówi Justo Gallego Martínez w krótkometrażowym filmie Jamesa Rogana „Szaleniec i Katedra” z 2009 r. Na potwierdzenie swych słów mężczyzna, wyłącznie własnymi rękoma, bez żadnych rysunków, planów architektonicznych, dźwigów, bez pomocy inżynierów czy wsparcia inwestorów, od ponad 5 dekad buduje katedrę. Jedyną taką na świecie.
Święty czy szaleniec?
Swój dzień rozpoczyna o 6 rano i pracuje zazwyczaj przez 10 godzin (odpoczywa tylko w niedziele). Przez miejscowych zwany „El Loco” (wariat) lub po prostu Don Justo, 92-latek od 1961 r. niemal nieprzerwanie na teren budowy znosi surowce wtórne, stary cement, odrzucone w produkcji cegły, podniszczoną blachę, wyrzucone kanistry na benzynę i części samochodowe. W miejscowości Mejorada del Campo pod Madrytem z niepotrzebnych nikomu materiałów wznosi dzieło życia.
Na działce obok domu
Nieukończona jeszcze świątynia pod wezwaniem Świętej Matki Boskiej z Pilar (Nuestra Señora del Pilar) wznosi się na działce, którą Justo Gallego Martínez odziedziczył po rodzicach. Katedra liczy 50 m długości i 20 m szerokości i wysokość około 40 m. Poniżej głównego budynku znajduje się krypta, a w sąsiedztwie zlokalizowane są mniejsze kaplice, pomieszczenia mieszkalne i biblioteka. Budowla wraz z dziedzińcem robi imponujące wrażenie.
W podzięce
Pochodzący z bardzo religijnego domu Gallego Martínez jako młody człowiek wstąpił do klasztoru trapistów. Gdy po ośmiu latach, w 1961 roku, zachorował na gruźlicę, musiał jednak opuścić zgromadzenie (klasztorny tryb życia z bardzo surowymi zasadami nie sprzyjał wyzdrowieniu). Przez ca ły ten czas Don Justo modlił się o zdrowie do Matki Bożej z Pilar – obiecał, że jeśli uda mu się pokonać chorobę, wybuduje jej w podzięce świątynię.
Cała wiedza z książek
Gallego Martínez jest samoukiem – całą wiedzę o budowaniu i architekturze czerpał z książek. Swoje prace rozpoczął bez żadnych planów budynku. Początkowo tylko wyrównał ziemię i nakreślił fundamenty. Z czasem koncepcja znacząco ewoluowała. Don Justo inspirował się m.in. Bazyliką Świętego Piotra w Watykanie, Białym Domem w USA, a także zamkami i kościołami w Hiszpanii. Zdecydował się na styl romański, ponieważ miał świadomość, że jego życie jest za krótkie na wymyślny, kochający przesadę barok czy strzeliste, niezwykle wymagające zdobienia gotyku.
Sam, choć nie do końca
Chociaż Gallego Martínez pracuje głównie sam, na różnych etapach budowy pomagała mu rodzina lub sąsiedzi (w zamocowaniu kopuły pomagało mu sześciu siostrzeńców). Od momentu, gdy o madryckiej katedrze zrobiło się głośno, do pomocy zgłaszają się wolontariusze z całego świata, którzy również przysyłają datki na budowlę. Każdy może wejść na jej teren, Don Justo wita wszystkich z otwartymi ramionami i nie pobiera opłat za zwiedzanie (choć nie płacze, gdy ustawiona w świątyni puszka na darowizny się zapełnia).
Na cześć Gaudiego
Don Justo nie dostał formalnego pozwolenia na budowę od władz Mejorada del Campo. Jednak ulicę, na której wznoszona jest katedra, włodarze nazwali Calle Antonio Gaudi na cześć katalońskiego architekta, który większość swego życia poświęcił budowie wciąż nieukończonej świątyni Sagrada Familia (Świętej Rodziny w Barcelonie). Świątynia nie ma też błogosławieństwa ani poparcia Kościoła katolickiego, choć miejscowi księża przyznają, że jej budowniczy jest pobożnym, oddanym sprawie człowiekiem.
Mieszane uczucia
Mieszkańcy regionu mają mieszane uczucia na temat realizowanego projektu; niektórzy pochodzą do niego z entuzjazmem, jako do nietypowej atrakcji turystycznej. Inni denerwują się, że urzędnicy nie zrobili wystarczająco dużo, aby zapobiec budowli. Nie zmienia to faktu, że katedra przyciąga uwagę całego świata. Poza wspomnianym już krótkim metrażem "Szaleniec i Katedra", na temat "staruszka w czerwonej czapeczce" powstały i wciąż powstają także inne dokumenty.
A wy co sądzicie?