Klasztory zawieszone między niebem a ziemią. Greckie Meteory
Pionowe skały, dosłownie maczugi wyrastające z podłoża na kilkaset metrów, a do ich czubków przylepione prawosławne klasztory. Jak ci mnisi kiedyś wdrapywali się do swych miejsc odosobnienia i medytacji?
Ponoć świętego Atanazego, założyciela pierwszego z monasterów przyniósł na najwyższy szczyt Plathylithos orzeł na swych skrzydłach. Nazwał on swój klasztor "meteoron", co po grecku oznacza ni mniej ni więcej tylko "głaz zawieszony w powietrzu". Tak to właśnie wygląda – ostańce strzelają nawet na 500 m, a na ich szczytach tkwią uczepione jakby siłą woli kamienne monastery.
Zobacz też: Grecy odkryli pozostałości starożytnego miasta
Bywało, że i kilkadziesiąt lat trwało gromadzenie materiału na ich budowę, mozolne wciąganie go na górę. Dziś klasztory są o wiele bardziej dostępne – nawet otwarte dla turystów. Ba, są gwiazdami popkultury. Klasztor Świętej Trójcy zagrał w filmie o agencie Jamesie Bondzie – "Tylko dla twoich oczu". Panorama doliny z przedziwnymi formacjami skalnymi była też tłem wątku o uwięzieniu Tyriona w Orlim Gnieździe w jednym z epizodów kultowej już "Gry o tron". Bez wątpienia Meteory rozpalają wyobraźnię i trzeba je odwiedzić.
Z Aten lub Salonik
Właściwie to można pojechać do Grecji specjalnie dla nich. Położone są w samym jej środku, w regionie Tesalii, w podobnej odległości od Aten jak i Salonik. Trzeba się liczyć z parogodzinną wyprawą do nich autem, autobusem lub pociągiem. Z Atenami miejscowość Kalambaka, leżąca o stóp Meteorów, skomunikowana jest nieco lepiej, bo można znaleźć bezpośrednie połączenie kolejowe. Ja udawałam się tam z Salonik, w związku z czym jechałam pociągiem z przesiadką w Paleofarsalos (bilet na całą trasę kosztuje 15 lub 30 euro, w zależności od klasy składu).
W Kalambace musimy zdecydować się na dalszy środek transportu: publiczny autobus (kursują aż do klasztoru św. Stefana), taksówkę z dworca, wynajęcie samochodu lub trekking pieszo – to z pewnością najbardziej satysfakcjonująca wyprawa, pod warunkiem, że zostajemy tu na noc. Jeśli mamy mało czasu, jak ja, można zdecydować się na usługę lokalnej agencji turystycznej, która w ciągu paru godzin zawiezie nas do dwóch lub trzech klasztorów, a po drodze pokaże najpiękniejsze, zapierające dech w piersiach punkty widokowe. Polecam Meteora Rocks Travel z jej przebojowym przewodnikiem Chrisem.
Tajemniczy Skalny Las
Wyruszamy, mijając wioskę Kastraki (jej nazwa po grecku oznacza mały zamek, ponoć to tu św. Jerzy zwyciężył smoka) i na pierwszy ogień naszym oczom ukazuje się malutki Moni Agiou Nikolau Anapafsa – klasztor Świętego Mikołaja Odpoczywającego. Niby znajduje się najniżej ze wszystkich, ale wejście do niego jest wyczerpujące.
Będzie nam dane odwiedzić i dokładnie obejrzeć w środku Moni Varlaam – klasztor Warłama, z obszernym tarasem widokowym, zachowanym efektownym mechanizmem linowym do wciągania budulca, gigantyczną cysterną na wodę, muzeum ze zbiorem przepięknych ikon, a nawet sklepikiem z dewocjonaliami i pamiątkami.
Jest to klasztor męski, natomiast kolejny – Moni Russanou, znany też jako klasztor św. Barbary – żeński. Prowadzi do niego mostek i schody, a w środku zachwyca wypielęgnowany ogród oraz kaplica z dwoma pomieszczeniami, od stóp do głów pokrytymi freskami.
Pierwsi pustelnicy osiedlali się tu w wysoko położonych jaskiniach już w XI w. W 1336 r. do "Skalnego Lasu" przybył z góry Athos Atanazy, zbudował pierwszy kościół na skale i stworzył wspólnotę kilkunastu mnichów. Meteory w trakcie podboju tureckiego były ostoją języka greckiego i prawosławia. Schody wiodące do monasterów wybudowano dopiero w XX w.
Uszanujmy miejsca modlitwy
W Meteorach, w całości wpisanych na światową listę dziedzictwa kulturalnego UNESCO, w czasach rozkwitu funkcjonowały 24 klasztory, a dziś tych działających jest sześć i wszystkie są otwarte dla turystów (może się zdarzyć, że chwilowo są zamknięte, np. w święta, ze względu na obrządek religijny).
Nie oznacza to, że wszędzie możemy myszkować. Nie wolno wchodzić do zamkniętych stref, objętych klauzulą klasztorną, należy powstrzymać się od fotografowania tam, gdzie mnisi i mniszki sobie tego nie życzą i generalnie wypada zachować ciszę i powagę – w końcu są to miejsca skupienia i modlitwy. Pamiętajmy też o właściwym stroju, z zakrytymi ramionami i nogami. Zazwyczaj przy wejściu do monasterów można wypożyczyć zamaszyste spódnice, które panie powinny założyć, nawet jeśli mają na sobie długie spodnie.
Wstęp do każdego z klasztorów kosztuje 3 euro. Przewodniki polecają przede wszystkim Megalo Meteoro – Wielkiego Meteora, albo inaczej klasztor Przemienienia Pańskiego (Metamorfosis), największy, najstarszy i najwspanialszy, gdzie przechowywane są najcenniejsze dokumenty i relikwie.
Ciekawym miejscem jest też klasztor Świętej Trójcy – Moni Agias Triados, do którego prowadzą schody ukryte w skalnym korytarzu. To właśnie tu kręcono Bonda. A z kolei drugi z klasztorów żeńskich – Moni Agios Stefanos (klasztor Świętego Szczepana Pierwszego Męczennika) – oddzielony jest od drogi przepaścią, nad którą przerzucono most. Jednak nie tylko budynki warte są zachwytu, ale też panorama Tesalii, z górami Pindos i zachwycające twory przyrody.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl