Kostaryka. "Piękno tego kraju i życzliwość ludzi są nie do opisania"
Pura vida, surfing i dżungla. Jest mnóstwo powodów, żeby wybrać się na Kostarykę. Ten piękny kraj przywita was słońcem i bogactwem sposobów wypoczynku, od aktywnego spędzania czasu i oglądania leniwców w lesie deszczowym po chilloutowe dni na plaży.
28.10.2021 12:46
Kostaryka to kraj w Ameryce Centralnej pomiędzy Nikaraguą na północy i Panamą na południu. Z jednej strony posiada linię brzegową Oceanu Pacyficznego z pięknymi plażami otoczonymi palmami i lasem, a z drugiej strony Morze Karaibskie z przejrzystą lazurową wodą oraz białymi i czarnymi piaszczystymi plażami.
W środkowej części kraju znajdują się las deszczowy i las mglisty. W miejscowościach takich jak Monteverde czy La Fortuna przechodzące przez ulicę pancerniki, wspinające się po kablach małpy kapucynki i leniwce są codziennością.
Kostaryka jest otwarta dla turystów, bez żadnych ograniczeń. Żeby się tam dostać, nie trzeba mieć specjalnej wizy, wystarczy ważny paszport i koniecznie bilet powrotny. Strażnik na granicy zapyta o miejsce pobytu i może poprosić o pokazanie biletu powrotnego. Wiza turystyczna wbijana bezpośrednio do paszportu ważna jest 120 dni. Najwygodniejszym w tym momencie połączeniem jest lot z Warszawy liniami AirFrance, z jedną przesiadką w Paryżu do San Jose. Bilet w dwie strony kosztuje ok. 2,5 – 3 tys. zł.
Poruszanie się po Kostaryce
Kostaryka to niewielki kraj, ale bardzo górzysty. Drogi nie są szerokie, a liczne zakręty i zawijasy powodują, że maksymalna prędkość, jaką można tam rozwinąć, to 50 km/h. Przemieszczanie się pomiędzy regionami i miastami zajmuje więc mnóstwo czasu i trzeba być na to przygotowanym.
W kraju istnieje sieć połączeń autobusowych, jednak nie jest to system, na którym można polegać. Co tu dużo mówić, autobusy jeżdżą jak chcą. Zazwyczaj nie mają klimatyzacji, a bywa tam naprawdę gorąco. Często trzeba wrócić do San Jose, stolicy kraju, żeby przesiąść się do innego autobusu, więc czas podróży się wydłuża, ale jest jeden wielki plus – transport zbiorowy jest tani. Ceny zaczynają się od ok. 1 dolara za krótkie dystanse, a najdroższy bilet kosztuje ok. 18 dolarów.
Najlepszym sposobem podróżowania po Kostaryce jest jednak zdecydowanie samochód. Wypożyczenie auta na Kostaryce nie jest trudne, ale niestety nie jest również tanie. Moje auto wynajęłam w lokalnej niewielkiej firmie, AmiGo, która w porównaniu z innymi miała najlepsze ceny i bardzo dobre ubezpieczenie, na wypadek uszkodzeń lub nieprzyjemności na drodze. Ja wynajęłam Toyotę Yaris. Na cały miesiąc kosztowało mnie to ok. 3,5 tys. zł z pełnym ubezpieczeniem. Ja wybrałam najtańszą opcję i choć czasami nie było łatwo, dałam radę dojechać tym samochodem absolutnie wszędzie.
Jeżdżąc samochodem, należy się przygotować, że stan dróg może być różny. Np. w okolicy Półwyspu Zatoki Nicoya są nieutwardzone. W całym kraju są też liczne podjazdy pod górę, więc jeśli nie czujecie się dobrze z manualną skrzynią biegów, polecam automatyczną, bo czasami bywało dramatycznie.
Litr benzyny na Kostaryce kosztuje ok. 6 zł, a każda stacja benzynowa ma dokładnie taki sam cennik. Cena jest regulowana przez rząd, więc nie warto szukać tańszej. Na Kostaryce nie trzeba mieć międzynarodowego prawa jazdy, akceptowany jest polski dokument bez żadnych problemów. Jeżdżąc samochodem, nie zdziwcie się, że zatrzyma was policja i zapyta, czy transportujecie narkotyki, przydarzyło mi się to kilka razy. Zachowajcie spokój i odpowiadajcie na pytania.
Waluta i ceny na Kostaryce
W praktycznie każdym sklepie i restauracji zapłacicie amerykańskimi dolarami, ale resztę dostaniecie prawdopodobnie w kostarykańskich colones. 1000 colones to równowartość ok. 6 zł. Pomimo ogólnej opinii panującej w Polsce na temat Ameryki Łacińskiej, Kostaryka nie jest tanim krajem.
Prosty posiłek w kostarykańskiej sodzie (typ restauracji, który odpowiada polskim barom mlecznym) to ok. 25-30 zł. W tej cenie dostaniecie casado, czyli talerz z ryżem, fasolą, mięsem lub rybą i platana (banan warzywny) oraz naturalny sok z tamaryndowca albo innego owocu bądź kawę.
Wstęp do większości parków narodowych, na szklaki turystyczne czy w okolice wulkanów i wodospadów jest płatny i kosztuje ok. 15-20 dolarów (60-80zł) za osobę. Większość z nich można zarezerwować tylko online, co bardzo polecam, można to zrobić na tej stronie www.sinac.go.cr.
Kostarykańczycy bardzo dbają o naturę, parki narodowe są monitorowane, nie można zostawiać tam śmieci ani przynosić nic, co jest spoza ekosystemu danego miejsca. Widoki są zapierające dech w piersiach i moim zdaniem warte każdej złotówki.
Ile kosztuje nocleg na Kostaryce?
Noclegi na Kostaryce są relatywnie tanie. Ja spałam zawsze w hostelach, które zazwyczaj mają basen i są zlokalizowane w naprawdę pięknych miejscach. Cena za łóżko w hostelu to ok. 10-12 dolarów za noc (40-50 zł). W tę cenę nierzadko wlicza się proste kostarykańskie śniadanie.
Jeśli chcecie wynająć prywatny pokój z własną łazienką w hostelu, co bardzo polecam, jeśli podróżujecie w parze, zapłacicie ok. 30 dolarów za noc za pokój (120 zł).
Standard hosteli i hoteli jest podobny. Rzadko doświadczycie gorącej wody pod prysznicem - ze względu na wysokie temperatury na zewnątrz dla Kostarykańczyków ciepła woda nie jest koniecznością, a zimny prysznic jest bardzo przyjemny w takim klimacie.
W każdym miejscu, w którym będziecie mieszkać, nawet w najbardziej ekskluzywnym hotelu, pod prysznicem i w pokoju prawdopodobnie spotkacie niegroźne jaszczurki, ptaki czy pająki.
Warto wiedzieć, że hostele na Kostaryce prowadzone są przez całe rodziny, więc jest to niesamowita okazja, żeby poznać ludzi i lokalne zwyczaje.
Kiedy najlepiej pojechać na Kostarykę?
Na Kostaryce są dwie pory roku - sucha i deszczowa. Pora sucha trwa od grudnia do kwietnia, a deszczowa od maja do listopada.
W porze deszczowej najwięcej opadów odnotowuje się od września do listopada, a najmniej w czerwcu, lipcu i sierpniu. Niech was jednak nie zmylą te nazwy. W porze suchej również pada… tylko mniej. Kraj znajduje się w klimacie podrównikowym wybitnie wilgotnym. W związku z bliskością równika słońce wstaje ok. 6 rano, a zachodzi ok. 18. Żeby wykorzystać dzień, warto wstać bardzo wcześnie (co również robią lokalsi) i iść relatywnie wcześnie spać.
Część karaibska Kostaryki jest bardziej sucha i tam polecam pojechać osobom, które nie znoszą deszczu i chcą po prostu poleżeć na plaży, chociaż deszczowe dni też na pewno się zdarzą. Według mnie, mimo wszystko, na Kostarykę warto pojechać w porze deszczowej, kiedy nie ma wielu turystów, a ceny są zdecydowanie niższe. Ten kraj jest naprawdę piękny, nawet kiedy pada.
Komunikacja z Kostarykańczykami
Na Kostaryce najłatwiej jest porozumiewać się w języku hiszpańskim. Lokalsi bardzo cenią każdego, kto próbuje mówić w ich języku. Można w ten sposób poznać lepiej kulturę i nawiązać piękne relacje z mieszkającymi tam ludźmi.
Jeśli jednak nie znacie hiszpańskiego, to nie problem. Większość ludzi zna angielski, a w szczególności ci pracujący w turystyce. Polecam jednak nauczyć się podstawowych zwrotów po hiszpańsku i otworzyć się na ten język podczas pobytu w tym pięknym kraju.
Jedzenie na Kostaryce
Kostarykańskie jedzenie jest proste, ale pełne smaku, chociaż pewnie dla wielu osób będzie zwyczajnie nudne.
Tradycyjne śniadanie złożone jest z gallo pinto, czyli ryżu z fasolą, jajek, platanów i kawy. Lokalsi jedzą to codziennie i naprawdę im się nie nudzi. W restauracji znajdziecie różne opcje, ale zawsze w tej samej formule. Do ryżu z fasolą możecie dobrać ser, awokado, patacones (placuszki z platanów) albo mięso, ale zawsze baza będzie taka sama. Pełne śniadanie w sodzie kosztuje ok. 15 zł.
Obiad i kolacja to znów ryż z fasolą, mała sałatka warzywna, mięso lub ryba i platany. Taki zestaw nazywa się casado i serwuje go każda restauracja i soda. Cena takiego podstawowego zestawu to ok. 25-30 zł.
Kolacja to często kanapka lub znów ryż z fasolą i dodatkami. To, co ja bardzo polecam, to wszelkie batidos, czyli smoothie ze świeżymi owocami. Zazwyczaj kosztuje ok. 12 zł i możecie sobie dobrać dowolne owoce. Mam też wrażenie, że owoce są najtańszym produktem na Kostaryce, a kokosy leżą wszędzie, można sobie je samemu zebrać, otworzyć i wypić.
Co warto robić i zobaczyć na Kostaryce?
Podczas wizyty na Kostaryce przede wszystkim warto zobaczyć las deszczowy i las mglisty. To niesamowite i niepowtarzalne miejsca, w których ogrom różnych zwierząt i roślin zachwyca.
Ja postanowiłam spróbować tyrolki i przelecieć 180 m nad lasem mglistym. Polecam to każdemu bez względu na kondycję. Jest to całkowicie bezpieczna zabawa, a zobaczenie skaczących małp między drzewami pode mną było jednym z najpiękniejszych doświadczeń w moim życiu.
W Parku Selvatura, w którym skorzystałam z tej atrakcji, przeszłam też szlakiem wiszących mostów. Taka przeprawa to niesamowita okazja do obserwowania życia w dżungli. Te dwie atrakcje kosztowały mnie 100 dolarów, czyli ok. 400 zł.
Kolejną niesamowitą aktywnością na Kostaryce jest surfing. Instruktorzy są wspaniali, a surfing na szerokich plażach z widokiem na góry i lasy jest po prostu obłędny.
Dla początkujących polecam dwie plaże w części pacyficznej, jest tam bardzo dużo malutkich fal, świetne miejsce na rozpoczęcie swojej przygody z tym sportem.
W Tamarindo, imprezowym miasteczku na brzegu Pacyfiku bardzo polecam Surf Culture Costa Rica, gdzie możecie wykupić lekcje (koszt jednej lekcji w grupie to ok. 40-50 dolarów, czyli ok. 150 zł), albo wypożyczyć deskę na cały dzień (ok. 10 dolarów – 40 zł). Kolejnym świetnym miejscem do nauki surfingu jest miejscowość Jaco, gdzie instruktorzy w Surfer Factory wprowadzą was w tajniki tego sportu na jednej z najspokojniejszych surferskich plaż.
Na karaibskim brzegu warto spróbować surfingu w Cahuita, uroczej miejscowości z czarną plażą i małymi falami. Moim ulubionym miejscem do surfingu było jednak Puerto Viejo, ok. 16 km od Cahuity, gdzie Misael z Surf The Jungle pokazał mi, że naprawdę mogę zostać surferką.
Kolejnym niesamowitym przeżyciem jest jazda konna przez dżunglę, w całym kraju jest mnóstwo firm, które oferują tego typu usługi. Każde miejsce będzie zupełnie inne. Ja postanowiłam przejechać konno przez dżunglę do wodospadu Rio Fortuna. Wycieczka kosztowała mnie 60 dolarów (230 zł). Sam bilet do wodospadu kosztuje 18 dolarów (70 zł), więc warto wykupić tego typu wycieczkę.
Szlak, którym ja jechałam, prowadzi wokół aktywnego wulkanu Arenal, więc widoki są tam nie do podrobienia. Nie mam prawie żadnego doświadczenia w jeździe konnej, ale konie są wyszkolone i wiedzą, co robić i gdzie iść, dlatego czułam się bezpiecznie i przyznam, że było to niesamowite doświadczenie.
Pura vida i życzliwość Kostarykańczyków
Kostarykańczycy są niesamowicie serdecznym narodem. Ich mottem jest "pura vida", czyli samo życie, czyste życie.
"Pura vida" to właściwie styl życia, który nakazuje istnieć w zgodzie z naturą, a problemy i troski przyjmować z optymizmem i po prostu starać się rozwiązać wszystkie kłopoty. To także docenianie chwili, rodziny i całego piękna, które nas otacza. Ludzie w tym kraju mimo nie najlepszej sytuacji politycznej i ekonomicznej są szczęśliwi. Naprawdę! Żyją powoli i doceniają wszystko, co przynosi im życie, te dobre i te złe sytuacje.
Mnie ten styl życia całkowicie pochłonął i poczułam całkowity spokój, podróżując po tym kraju. Ludzie są niesamowici i bardzo otwarci. Spacer po okolicznym miasteczku może zakończyć się wyjściem na kawę z zupełnie nieznajomą osobą, która pokaże wam miejsca, do których sami na pewno byście nie dotarli. Warto być na to otwartym, bo to jedna z piękniejszych rzeczy w tym kraju.
Mogę śmiało stwierdzić, że Kostaryka jest jednym z najbezpieczniejszych krajów w Ameryce Łacińskiej. Spędziłam tam miesiąc zupełnie sama i nie znalazłam się w żadnej sytuacji, która mogłaby być nawet odrobinę niebezpieczna, lub takiej, w której nie czułam się pewnie. Kostarykańczycy są chętni do pomocy i jeśli wyglądasz na zagubionego, na pewno ci pomogą.
Czy warto pojechać na Kostarykę?
Jeśli jeszcze was nie przekonałam, to powiem to jeszcze raz i dosadnie: WARTO! Piękno tego kraju i życzliwość ludzi są nie do opisania. Mimo dość wysokich cen i trudności z transportem, Kostaryka jest warta poświęceń i mogę wam zagwarantować, że wszystko, co tam przeżyjecie, wam to wynagrodzi. Jeśli szukacie miejsca, które jest trochę nadal poza utartym szlakiem, a zarazem bezpiecznym, to Kostaryka jest miejscem dla was.