Cyklon na rajskiej wyspie. Co najmniej 334 osoby zginęły, a liczba wciąż rośnie
Wskutek powodzi i osuwisk ziemi wywołanych cyklonem Ditwah na Sri Lance zginęło już co najmniej 334 osoby. Liczba ta najprawdopodobniej jeszcze wzrośnie, ponieważ 370 osób uznaje się za zaginione. Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych osób.
Na Sri Lance, zmagającej się z ekstremalnymi warunkami pogodowymi wywołanymi przez cyklon Ditwah, sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Według krajowego centrum zarządzania kryzysowego (DMC), liczba ofiar śmiertelnych sięga już 334, a 370 osób uznaje się za zaginione.
Międzynarodowa pomoc niezbędna
Cyklon Ditwah, który przeszedł nad wyspą na Oceanie Indyjskim, nadal powoduje intensywne opady deszczu, zalewając nisko położone tereny wzdłuż brzegów rzeki Kelani. W odpowiedzi na kryzys, prezydent Anura Kumara Dissanayake ogłosił stan wyjątkowy oraz skierował wojsko do działań pomocowych.
Sri Lanka zwróciła się o wsparcie międzynarodowej społeczności, podkreślając, że około 830 tys. osób zostało wewnętrznie przesiedlonych, a ponad 120 tys. znalazło schronienie w tymczasowych ośrodkach. Cyklon zniszczył przeszło 20 tys. domów, skutkując odcięciem znacznej części ludności od prądu i bieżącej wody.
"Kierunek magiczny". Do raju dolecimy bezpośrednio z Polski
Obecny kataklizm uważany jest za najgorszy na Sri Lance od 2017 r., kiedy w podobnych okolicznościach życie straciło ponad 200 osób. Zarówno władze, jak i mieszkańcy starają się za wszelką cenę złagodzić skutki tej tragedii.
Trudna sytuacja w azjatyckich krajach
Ze spotęgowanymi zmianami klimatu ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi mierzą się także inne miejsca w regionie.
Co najmniej 502 osoby zginęły, a ponad 500 uznano za zaginione po powodziach na wyspie Sumatra. Z kolei w południowej Tajlandii w wyniku powodzi, które dotknęły ponad 3,8 mln osób, zginęło co najmniej 176 osób. W sąsiedniej Malezji odnotowano dwie ofiary śmiertelne. W całym regionie trwa wyścig z czasem - służby ratunkowe i wojsko próbują udrożnić szlaki komunikacyjne i dotrzeć do tysięcy osób.