Kulinarna stolica Danii, czyli Kopenhaga o smaku sera i owoców morza
Położona na 406 wyspach ojczyzna klocków Lego oraz technologii Bluetooth może się poszczycić pyszną kuchnią. Aby jej zasmakować, warto wybrać się do stolicy kraju, czyli Kopenhagi. Skosztujemy tu miejscowych kanapek, dań z owocami morza, owsianek i pasztetów.
Ekologiczne miasto
Duńczycy bardzo cenią sobie rozwiązania typu eco-friendly. Kopenhaga to obok Amsterdamu, Berlina i Zurychu najbardziej przyjazne dla rowerzystów miasto w Europie – ma aż 400 km ścieżek dla jednośladów. Ekologiczna filozofia widoczna jest także na tamtejszych stołach. W Danii znajdziemy wiele sklepów typu WeFood, w których sprzedaje się produkty przeterminowane, lecz wciąż zdatne do spożycia. Również kopenhaskie restauracje nie wyrzucają niesprzedanych dań od razu – wystawiając je wcześniej na sprzedaż w promocyjnych cenach.
Skoro więc przemieszczamy się po Kopenhadze ekologicznie i tak też spożywamy tamtejsze posiłki, również podróż do stolicy Danii odbądźmy w przyjazny naturze sposób. Podobnie jak w przypadku większości krajów skandynawskich do Danii trafimy promem. Taka forma transportu jest bardziej oszczędna niż samochodowa i samolotowa, wpisuje się ponadto w modny ostatnio trend slow travel. Takie "powolne podróżowanie" nie skupia się na liczbie przebytych kilometrów czy odwiedzonych miejsc – akcentuje raczej cieszenie się chwilą. Jest to więc idealne podejście na kulinarną podróż do stolicy Danii.
Skandynawski fast food
Naszą eskapadę zacznijmy od dań na pozór mało wyszukanych, a jednak doprowadzonych w Danii niemal do formy sztuki. Przechadzając się kopenhaskimi ulicami wiosną i latem, co rusz spotykamy charakterystyczne budki na kółkach (duń. pølsevogn). Ich specjalnością są czerwone kiełbaski, zwane przez Duńczyków røde pølser. Ta skandynawska odmiana hot dogów cieszy się tu ogromną popularnością, dostępna jest w wersji grillowanej, smażonej, z dodatkami w postaci warzyw, frytek, ketchupu oraz przypraw – do wyboru, do koloru.
Innym duńskim specjałem wśród przekąsek są kanapki (duń. smørrebrød). Na jasnym bądź ciemnym pełnoziarnistym chlebie otrzymamy tyle dodatków, że pieczywa możemy pod nim niemal nie zauważyć. Jajecznica, plasterki węgorza, śledzie, krewetki, zioła, pomidory – duńskie kanapki możemy nabyć w setkach odmian. Znana kopenhaska restauracja – Ida Davidsen pod adresem Store Kongensgade 70 – ma ich w swoim menu aż 250! Do ich zjedzenia, w odróżnieniu od rodzimych kanapek, z pewnością przydadzą nam się jednak sztućce.
Lunch oraz brunch
Powyższe, a także inne przekąski znajdziemy w ogromnej ilości na tzw. Wyspie Papierowej – Papirøen. Jest to hala targowa mieszcząca się na terenie dawnej fabryki papieru w dzielnicy Christianshavn. Oprócz wspomnianych czerwonych kiełbasek zjemy tam również inną mięsną potrawę – frikadelle. Są to kotlety z mielonego mięsa wieprzowego przypominające nasze rodzime klopsy. Mieszkańcy Kopenhagi lubią je podawać z sosem (np. pieprzowym albo z bulionu), sałatką ziemniaczaną, buraczkami oraz kwaśnymi ogórkami.
Mieszkańcy Danii od ponad tysiąca lat zajmują się rybołówstwem i widać to na ich stołach. Wśród ryb najpopularniejszych w Kopenhadze na pewno można wymienić śledzie (łowione w okolicach wyspy Bornholm) oraz dorsze. Ryby podawane są gotowane, pieczone, wędzone, ze śmietaną i w zalewie octowej – słowem: na wszelkie możliwe sposoby. W Danii bardzo popularne jest jedzenie przed obiadem tzw. brunchu, często w formie raw food, czyli surowego jedzenia. I tu znajdziemy dania rybne, choć Duńczycy rozsmakowali się także w owsiankach z owocami i naleśnikach.
Na deser i do popicia
Kopenhaga znana jest także z wypieków – najstarsza wciąż działająca piekarnia, Sankt Peders Bageri na ulicy Sankt Peders Straede 29, działa prawie nieprzerwanie od 1652 r. Cynamonowe drożdżówki (onsdagssnegle) oraz ciastka tebirkes z makiem umilą nam posiłek słodkim smakiem. Podobnie jak Szwecja, także Dania posiada kilku producentów czekolady o światowej sławie, takich jak Summerbird oraz Anthon Berg. Jedną z ich specjalności są śmietankowo-marcepanowe flødeboller jedzone do kawy. Uwaga jednak! Ich wyroby są BARDZO słodkie. Ale w końcu duńska filozofia szczęścia, hygge, polega właśnie na robieniu sobie małych przyjemności, prawda?
Na koniec kulinarnej wycieczki po Kopenhadze warto usiąść przy kontuarze jednego z tutejszych pubów i uraczyć się miejscowym trunkiem. Duńczycy, podobnie zresztą jak Polacy, lubią piwo. Stąd przecież pochodzą takie marki jak Faxe, Carlsberg czy Tuborg. Narodowym trunkiem Duńczyków jest wszelako akwawit, czyli wódka z dodatkiem kminku, kopru, kolendry, cynamonu, anyżku oraz skórek owoców. Mieszkańcy Kopenhagi sięgają po nią zwykle na specjalne okazje.
Dania i jej dania
Jak widzimy, kulinarna wycieczka do Kopenhagi z pewnością zadowoli nasze podniebienia. Dania jest krajem o długich gastronomicznych tradycjach, w którym każdy przybysz znajdzie przysmak dla siebie. Pamiętajmy jednak, że Kopenhaga jest równocześnie miastem drogim, nawet jednym z droższych w Europie. Nawet jeśli nie zamierzamy tam jeść w sławnej, wyróżnionej dwiema gwiazdkami Michelin restauracji Noma, powinniśmy na wyjazd odłożyć trochę pieniędzy.
Partnerem artykułu jest Unity Line