Lepiej nie rób tego na lotnisku. FBI ostrzega

Publiczne, darmowe stacje ładowania telefonów wydają się bardzo praktycznym rozwiązaniem, szczególnie dla osób podróżujących. Większość turystów korzysta z nich i doładowuje swoje telefony zawsze przed wejściem na pokład samolotu. Czy robienie tego na lotniskach jest jednak całkowicie bezpieczne?

Temat poruszany był przez Federalne Biuro Śledcze (FBI) już wielokrotnie. Jednak przypominania o bezpieczeństwie nigdy dość.

Okazuje się, że korzystając z publicznych stacji ładowania naszych telefonów, możemy stać się ofiarami nowych taktyk cyberprzestępców. "Rekomendujemy unikanie korzystania z darmowych stacji ładowania na lotniskach, w hotelach i centrach handlowych. Przestępcy zorientowali się, jak wykorzystać publiczne porty USB do wprowadzenia na urządzenia złośliwego oprogramowania i systemów monitorujących. Zawsze noś ze sobą własną ładowarkę oraz przewód USB i korzystaj z gniazdka elektrycznego" - przekazano na Twitterze FBI San Antonio.

Czytaj też: Zrobił zdjęcie podczas boardingu. Później było już tylko gorzej

"The Guardian" informuje, że zgłoszono już przypadki, kiedy w ten sposób "czyszczono" turystom konta bankowe bądź instalowano na telefonach złośliwe oprogramowania. - Myślcie o swoim telefonie, tak jak o karcie kredytowej i zawsze na niego uważajcie - powiedział Tony Coulson, dyrektor Centrum Cyberbezpieczeństwa na Uniwersytecie Kalifornii w San Bernardino, cytowany przez brytyjski dziennik.

FBI zachęca także do uważnego korzystania z publicznych sieci Wi-Fi. Najlepiej, aby np. na konta bankowe nie logować się, będąc przyłączonym do niezabezpieczonej sieci Wi-Fi. To samo w przypadku otwierania ważnych, prywatnych załączników. W ocenie służb, zapobieganie przestępstwom w sieci wymaga świadomości i czujności wszystkich użytkowników.

Czytaj też: Po raz pierwszy w historii odwiedzą go turyści. Ceny biletów szokują

Źródło: CNN Business/The Guardian/FBI