Martwe mewy na polskim wraku. Władze ostrzegają turystów

Temat mew wywołał alarm wśród lokalnej społeczności Szczecina. Inspekcja weterynaryjna już zajęła się sprawą, a specjaliści próbują ustalić przyczynę masowego padnięcia ptaków w jednym miejscu.

Według relacji mieszkańca Szczecina, który pływał po jeziorze, w sobotę nie było martwych mew na wraku, natomiast w niedzielę leżało tam kilkadziesiąt sztuk. Ich zdjęcia zostały przekazane lokalnej redakcji "wSzczecinie.pl", która opublikowała je, budząc jeszcze większe zainteresowanie sprawą.

Czytaj też: Uważaj na te słowa w Turcji. Nie mów Jarek ani Leszek

Natalia Chodań, rzeczniczka prasowa Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie, podała informację, że specjaliści z Państwowego Inspektoratu Weterynarii zbadali wrak i znaleźli łącznie 16 martwych mew. Osiem z nich zostało znalezionych na pokładzie, a kolejne osiem w lukach ładowni betonowca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niestety, nie wszystkie mewy udało się podjąć z wody ze względu na trudne warunki pogodowe. Weterynarze przeprowadzą jedynie badania pod kątem ptasiej grypy. Jeśli ta choroba zostanie wykluczona, nie będą już dalej dociekać przyczyny śmierci ptaków. Ich zadaniem będzie monitorowanie utylizacji martwych mew.

Sytuacja budzi zaniepokojenie ze względu na nietypowy charakter masowych zgonów ptaków. Służby apelują do społeczności, aby na razie nie zbliżać się do wraku betonowca. W tym czasie trwają działania mające na celu ustalenie przyczyny tej sytuacji.

Czytaj też: Niebezpieczne zdarzenie na pomorskich bagnach. Wezwano służby ratunkowe

Betonowiec został zbudowany przed zakończeniem II wojny światowej. Jest on dobrze widoczny z dzikiej plaży w miejscowości Inoujście i można do niego dopłynąć. Zwykle robią to kajakarze i żeglarze. Należy jednak pamiętać, że eksploracja wraku może być niebezpieczna, ponieważ stan betonowca pogarsza się z czasem.

Źródło: wszczenicie.pl