Mosuo – królestwo, w którym rządzą kobiety
W Chinach, u podnóża Himalajów, mieszka jedna z nielicznych społeczności, w której nie istnieje instytucja małżeństwa, a kobiety mogą posiadać dowolną liczbę partnerów. Mowa o grupie etnicznej Mosuo, w której mężczyźni nie mają nic do powiedzenia.
Cenią sobie wolność i swobodę, nie zawierają tradycyjnych małżeństw, a dzieci nie znają pojęcia ojciec. Geneza tego obyczaju nie jest znana, jednak nikt się tu nad tym nie zastanawia. Ważny jest fakt, że w ich 40-tys. społeczności, żyjącej nad otoczonym górami jeziorem Lugu na granicy południowych chińskich prowincji Junnan i Syczuan, wyboru partnera dokonuje kobieta. Choć trzeba przyznać, że panowie posiadają pewne przywileje, otrzymane przez panie - zalecać się do siebie i zakończyć związek mogą obie strony. I obie mogą być w kilku relacjach jednocześnie.
Małżeństwo? Istnieje tzw. "chodzone". Polega na tym, że zarówno mężczyzna, jak i kobieta na stałe mieszkają w swoich domach rodzinnych i zawierają coś w postaci ustnej umowy. Dozwolone jest to od 13 rok życia, czyli od momentu, gdy wchodzi się tu w dorosłość. To też moment, gdy przedstawicielki Mosuo otrzymują odrębną sypialnię, tzw. kwiatową komnatę. To w niej po zmroku przyjmują kochanków, którzy wcześniej zostali przez nie zaakceptowani.
Jednak mężczyźni nad ranem muszą opuścić pomieszczenie - najlepiej tak, by nikt ich nie widział. Panowie zawsze udają się do partnerek w szerokich kapeluszach. Jeśli pod drzwiami komnaty znajdzie parę męskich butów lub kapelusz zawieszony na drzwiach, będzie to dla niego sygnał, że jego partnerka spędza akurat noc z kim innym.
Ktoś może powiedzieć, że taki sposób życia jest przejawem wyłącznie seksualnej rozwiązłości i braku norm obyczajowych. Jednak Mosuo wierzą, że w czasie inicjacji dochodzi do reinkarnacji i dusze przodków wstępują w nowe pokolenie. Ponadto Mosuo charakteryzuje matrylinearny system pokrewieństwa, czyli dziedziczenie, zarówno dóbr materialnych, jak i nazwiska czy przywilejów, następuje po linii matki. Pary nie łączą żadne zobowiązania materialne.
Dzieci? Potomstwo powstałe z takiego związku należy do kobiety i jest wychowywane przez jej rodzinę, a więc przez jej siostry, braci i innych mieszkańców domu. I choć w społeczności Mosuo pojęcie ojca czy męża formalnie nie istnieje (nie rejestruje się narodzin dzieci i nie ustala ojcostwa), to cały system ma sztywne normy. Warto przypomnieć, że klany utrzymywane są z pieniędzy zarobionych przez mężczyzn. Z kolei klan tworzą: babka, dzieci jej córek, ich dzieci itd. Mężczyźni są najczęściej braćmi kobiet.
Mosuo przez wiele lat byli krytykowani przez chińskie władze, które próbowały ich odseparować od reszty społeczeństwa. To się jednak zmieniło, a powodem były… pieniądze. W ostatnich latach niewielkie społeczeństwo staje się coraz bardziej znane, a w okolice, gdzie żyją, zaczęło zaglądać wielu turystów. Ma to swoje dobre i złe strony. Powstały drogi, sklepy, hotele, restauracje, szkoły czy szpital. Zaczęto nawet kręcić o nich filmy. Ciężką pracę w polu zastąpiły biznesy nastawione na obsługę turystów.
Jednak wielu przyjezdnych zagląda tu z nadzieją, że uda im się przeżyć erotyczną przygodę. Z tego też powodu w okolicy powstały domu publiczne, w których pracują panie przebrane w stroje Mosuo. Konserwatywne Chiny pozwalają na ten proceder i czerpią z niego zyski.