Trwa ładowanie...

Na wielbłądzie, słoniu, koniu. Wyprawy na grzbiecie zwierząt

Przez wieki człowiek do przemierzania większych odległości korzystał z siły zwierząt. W wielu częściach świata ludzie siodłali wielbłądy, osły czy słonie. Dziś w tych krajach to także atrakcja turystyczna - dla sporej grupy pozycja obowiązkowa na wakacjach, ale dla innych niedopuszczalna forma rozrywki.

Na wielbłądzie, słoniu, koniu. Wyprawy na grzbiecie zwierzątŹródło: Shutterstock.com
d26qm4t
d26qm4t

Wędrówka na grzbiecie tych stworzeń daje zupełnie inne doznania niż podróż samochodem. Wolniejsze tempo, stały kontakt z żywym stworzeniem i możliwość dotarcia w miejsca niedostępne dla aut to główne powody dla których, mimo rozwoju mechanizacji, wciąż wykorzystujemy zwierzęta do podróżowania oraz jako atrakcji turystycznej.

Przez całe lata, gdy Polacy masowo jeździli na wycieczki do Tunezji, jednym z obowiązkowych punktów programu była chociaż krótka przejażdżka na wielbłądzie. W północnej Afryce żyją jedynie wielbłądy jednogarbne, czyli dromadery. Od setek lat są one wykorzystywane jako zwierzęta juczne przez człowieka, dlatego też nie jest dziwne, że biorą one udział również w przemyśle turystycznym. Dziś, mimo problemów z bezpieczeństwem, nadal znajdziemy bogaty zestaw ofert wyjazdów do Tunezji. Na wycieczce zorganizowanej będziemy mieli możliwość wejścia na wysoki grzbiet dromadera i godzinną przejażdżkę. Dla prawdziwych podróżników to jednak zbyt mało. Tacy powinni wybrać się do Maroka.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Maroko jest krajem względnie bezpiecznym, a w dodatku oferuje wspaniały wielbłądzie wyprawy na Saharę. Ofert jest mnóstwo, bo mimo wszystko liczba turystów w tym przepięknym kraju nie jest zbyt duża. Możemy oczywiście wykupić wycieczkę do jednego z kurortów typu Agadir i stamtąd wyruszyć na wyprawę na pustynię, ale lepiej zorganizować taki urlop samemu. Tanie linie lotnicze z wielu miast zachodniej Europy mają połączenia z Fezem i Marrakeszem w Maroku. Kilkanaście minut wyszukiwania i możemy znaleźć lot już nawet za 250 zł. To niedużo, a sam pobyt w Maroku także nie jest drogi.

d26qm4t

Najlepszą bramą do Sahary jest Marrakesz, z którego lokalnymi busami dojedziemy np. do Zagory. Ta miejscowość leży już na pustyni. Roi się w niej od małych agencji turystycznych, które zorganizują nam dwu-, trzy-, a nawet siedmiodniowe wyprawy na pustynię. Agencja zapewnia zwierzęta, jedzenie, wodę, namioty i przewodnika. Im dłuższa wycieczka, tym więcej ciekawych miejsc zobaczymy. A ceny? Te są bardzo zróżnicowane i wahają się w przedziale od 30 do 100 euro za dzień za osobę. Nie wybierajmy jednak najtańszej wersji. Może bowiem oznaczać, że organizator nie dba o dobrostan stada albo że w trakcie wypadku zabraknie wody butelkowanej, a picie tej ze studni może zakończyć się rozstrojem żołądka. Musimy też pamiętać o odpowiednim stroju. Krótkie spodenki są raczej wykluczone, bo po godzinie jazdy w słońcu spalimy się do żywego.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Jednogarbne dromadery to wizytówka Afryki. Z kolei w Azji spotkamy dwugarbne baktriany. Te wielbłądy są mniejsze i wydaje się, że podróżowanie na ich grzbiecie jest bardziej komfortowe. Niestety, żeby wsiąść na takiego wielbłąda i ruszyć w nieznane, musimy polecieć dość daleko od cywilizacji. Najtaniej i najprościej jest wybrać się do Mongolii lub północnych Chin, choć słowo "najtaniej" w tej sytuacji może być mylące. Za bilet lotniczy w tamte rejony zapłacimy co najmniej 1400 zł - oczywiście pod warunkiem, że trafimy na dobre promocje. Jeśli już uda nam się kupić niedrogi bilet, musimy skierować dalsze kroki do jednego z wielu biur podróży, mieszczących się na obrzeżach pustyni Gobi, zarówno od mongolskiej, jak i chińskiej strony. Oferują one kilkudniowy trekking na grzbiecie baktriana. Ceny zależą głównie od liczby uczestników. Im mniej osób, tym koszty są wyższe. Musimy liczyć się z wydatkiem około 60-80 euro za osobę dziennie. Wszystko, czego będziemy potrzebować w drodze, jest wliczone w cenę.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com
Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Nie dajmy się skusić na oferty internetowe, które są kilka razy wyższe od równie dobrych, ale znalezionych samodzielnie na miejscu. Przewodnicy czasem mówią po angielsku, jednak znajomość rosyjskiego pomaga zdecydowanie bardziej.

d26qm4t

Słonie to nie tylko piękne, ale i mądre zwierzęta. Nic sobie nie robią z małego człowieczka, który siedzi im na grzbiecie, dlatego jeśli mamy okazję, dajmy się skusić na taką wycieczkę. Na słoniu pojedziemy w Tajlandii, Malezji, Indonezji, Indiach czy Bangladeszu. Najtańszą opcją jest Tajlandia, a najbardziej chyba zachwycającą Assam w Indiach.

Zacznijmy od Tajlandii. Lot do tego kraju znajdziemy nawet za 1200-1400 zł. Aby zakosztować prawdziwej przygody, musimy pojechać na północ, do Chiang Mai. Miasto jest znakomicie skomunikowane z resztą kraju, pociągi w Tajlandii są przyzwoite, tanie i w dodatku bardzo punktualne. W okolicach Chiang Mai znajduje się kilka ośrodków, w których turyści mogą skorzystać z jedno- lub dwudniowych wycieczek na słoniowym grzbiecie. Cena takiej przyjemności to ok. 50 euro za jeden dzień. Wycieczka jest warta swojej ceny.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

I na koniec coś dla prawdziwych globtroterów. W indyjskim stanie Assam znajduje się jeden z najwspanialszych parków narodowych świata: Kaziranga. Dotrzeć tam niełatwo. Najpierw musimy dolecieć do stolicy Indii, Delhi (koszt około 1500-2000 zł), następnie wsiąść w pociąg, by po prawie dwóch dniach dotrzeć do miejscowości Guwahati. Stamtąd kolejna podróż, tym razem autobusem do Kazirangi. Na miejscu znajdziemy fantastyczne pensjonaty turystyczne, a także biuro, w którym możemy wykupić całodniową wyprawę na słoniach. To wycieczka jedyna w swoim rodzaju, bo wyruszamy przed świtem, by pierwsze promienie słońca ukazały nam największy skarb Kazirangi: stada nosorożców indyjskich. Podziwiać je można jedynie z grzbietu słonia, a podchodzimy tak blisko, że praktycznie nosorożca można dotknąć. Ceny takiej wycieczki nie są niskie: to około 200 zł za osobę. Wrażenia pozostają na całe życie. Część osób krytykuje jednak tę formę spędzania czasu. Dlaczego? Więcej na ten temat przeczytasz TU.

d26qm4t

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz też: Kobieta usypia małego słonia kołysanką

d26qm4t
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d26qm4t

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj