Na własną rękę zajmują wille oligarchów. "Posiadłość została wyzwolona"
Obywatele Wielkiej Brytanii oraz Francji postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Włamują się do zagranicznych rezydencji rosyjskich oligarchów i zajmują je, ponieważ chcą, aby zostały udostępnione uchodźcom z ogarniętej wojną Ukrainy.
W sieci wciąż pojawiają się informacje o kolejnych willach należących do rosyjskich oligarchów. Luksusowe posiadłości znajdują się nie tylko we Włoszech, ale również we Francji i Wielkiej Brytanii.
Władze poszczególnych krajów działają w różnym tempie, nie wszystkie budynki zostały już skonfiskowane - jak stało się to w przypadku dwóch willi nad jeziorem Como należących do Władymira Sołowjowa. W efekcie obywatele postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.
Nielegalnie wchodzą do willi. Chcą by udostępnić je uchodźcom
Aktywiści - Pierre Haffner i Siergiej Sawieliew - włamali się do willi we francuskim Biarritz. Mężczyźni nazwali ją "Willa Ukraina" i zaoferowali noclegi uchodźcom. Choć zaapelowali o pomoc do prawników, to i tak zostali zatrzymani przez policję. Budynek należy do Kiryła Szamałowa, czyli rosyjskiego miliardera i byłego męża Kateriny Tichonowej, córki Władimira Putina.
Do podobnego zdarzenia doszło w Londynie. Tam squattersi zajęli posiadłość Olega Deripaski - jednego z najbogatszych Rosjan - która znajduje się w dzielnicy Belgravia. Wywiesili oni na domu ukraińskie flagi i transparenty z napisami, m.in. "Posiadłość została wyzwolona".
Co stanie się z luksusową willą, jeszcze nie wiadomo, ale rząd rozważa zakwaterowanie w niej uchodźców. Jak dotąd Deripaski został objęty sankcjami, a jego aktywa w Wielkiej Brytanii zostały zamrożone.
Mieszkańcy Londynu protestują
Z kolei kilka dni temu pod mieszkaniem Poliny Kovalevej - czyli pasierbicy Siergieja Ławrowa - odbył się protest. Jego uczestnicy nalegali, aby kobietę i jej matkę objąć takimi samymi sankcjami jak Romana Abramowicza.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Sztuka podróżowania - DS4
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski