Najbardziej luksusowy i tajny kurort w historii Polski
W podolsztyńskim lesie, nad jeziorem Łańskim, na półwyspie Lalka, w pełnej tajemnicy, spotykali się najwięksi doby PRL-u. Kim byli "towarzysz Tomasz", czy "pierwsza strzelba PRL-u"? Dlaczego to miejsce odwiedzali pierwsi sekretarze ZSRR? Jakie są obecne losy tego owianego tajemnicą zakątka naszego kraju?
Ośrodek "Kormoran" w Łańsku
W podolsztyńskim lesie, nad jeziorem Łańskim, na półwyspie Lalka, w pełnej tajemnicy, spotykali się najwięksi doby PRL-u. Kim byli "towarzysz Tomasz" czy "pierwsza strzelba PRL-u"? Dlaczego to miejsce odwiedzali pierwsi sekretarze ZSRR? Jakie są obecne losy tego owianego tajemnicą zakątka naszego kraju?
Łańsk, zanim stał się najbardziej luksusowym i tajnym ośrodkiem wypoczynkowym w historii Polski, był niezwykle malowniczo położonym nadleśnictwem. Ośrodek, otoczony ogrodzeniem o długości 200 km, był "złotą klatką" dla swoich gości. Po przejęciu go przez rząd w 1952 roku, wprowadzono tu wielkie zmiany. Pierwszą z nich było doprowadzenie kabla telefonicznego "WCZ", czyli tak zwanej "wysokiej częstotliwości", co miało uniemożliwiać podsłuch. Był to podstawowy warunek, by najważniejsi w państwie mogli odbywać bezpiecznie rozmowy z odległą Warszawą.
fot. Konrad Żelazowski/WP.PL
KJ/pw/if
Ośrodek "Kormoran" w Łańsku
Za czasów świetności niczego tu nie brakowało. Były świetne alkohole, wyszukane posiłki, stajnia, samochody zachodnich marek, plaża, ogromne tereny łowieckie, kryty basen, a nawet sala kinowa. Wszystko to dostępne było tylko dla wąskiego grona wybrańców. Zapraszano tu elity i najważniejsze głowy państw, na czele z wierchuszką bratniego ZSRR. Przyjeżdżali całymi rodzinami, by odpocząć w królewskich, jak na tamte czasy, warunkach.
fot. Konrad Żelazowski/WP.PL
Ośrodek "Kormoran" w Łańsku
Próżno było szukać tu tabliczki "teren ośrodka rządowego, wstęp wzbroniony". Zamiast tego znaki zakazywały wejścia na teren ostoi zwierzyny, a to już nie wzbudzało należytego respektu. Niefrasobliwi grzybiarze przeskakiwali płot i wkrótce trafiali w ręce czujnych ochroniarzy. Ponieważ miejsce to oficjalnie nie istniało, sprawa najczęściej kończyła się na przysiędze milczenia i straszeniu sądem wojskowym. Niektórzy pechowcy byli również... zaprzęgani do całodziennego rąbania drewna.
fot. Konrad Żelazowski/WP.PL
Ośrodek "Kormoran" w Łańsku
Duże nagromadzenie władzy w jednym miejscu doprowadziło do niekontrolowanego rozrastania się terenów Łańska. Niczym choroba zakaźna, ośrodek obejmował coraz większe połacie lasu, by w końcu zająć nawet pobliskie wioski. Miejscowi byli zachęcani do wyjazdu za granicę, z czego skwapliwie korzystali. W ten sposób okolice ośrodka zostały wyludnione, a wsie takie jak Rybaki, Pluski czy Orzechowo opustoszały na długo.
Ośrodek "Kormoran" w Łańsku
Łańsk znany był z ogromnej ilości zwierzyny, a co za tym idzie - wielkich polowań. Na jelenie i dziki regularnie wybierali się tu Bierut, Gomułka, Gierek i ich towarzysze z bratnich krajów bloku warszawskiego. Wiąże się z tym wiele anegdot. Podczas jednego z polowań w Łańsku, Chruszczow wraz z Podgornym (wówczas I sekretarz KC Komunistycznej Partii Ukrainy) strzelali do jednego byka. Nad trupem jelenia ważyły się losy sowieckiego imperium - każdy z przywódców był przekonany, że to właśnie on położył zwierzę. Gdyby nie czujność polskich gospodarzy, którzy pogodzili zwaśnione strony przy kieliszku najprzedniejszej polskiej wódki, kto wie, jak skończyłaby się kariera polityczna Podgornego.
Ośrodek "Kormoran" w Łańsku
Mówiono, że z "wielkich" tamtego okresu do kompletu brakowało tylko Stalina, który po prostu umarł za wcześnie. Coś w tym jest, gdyż rzeczywiście ośrodek gościł wszystkich możnych ówczesnego świata, którzy byli skłonni odwiedzić PRL. Breżniew czy Chruszczow byli tu stałymi gośćmi. Ten drugi miał w zwyczaju mówić wszystko prosto z mostu, czasem od niechcenia. W ten sposób, przy kolacji, Gomułka dowiedział się o szykowanej budowie muru berlińskiego. Podobno o mało się nie udławił z wrażenia. Polował tu nawet szach Iranu, opisany w nieco innych okolicznościach przez Ryszarda Kapuścińskiego.
Ośrodek "Kormoran" w Łańsku
Dziś teren dawnej perły PRL niczym nie przypomina tego z czasów świetności. Sam hotel nie jest w najlepszym stanie technicznym i wciąż czuć tu czasy głębokiego PRL-u. Na podłogach królują parkiety w jodełkę, w oknach parapety z szarego ciężkiego marmuru, a na ścianach kolorowe mozaiki. "Kormoran" nie jest już też ośrodkiem rządowym. Olsztyńskie starostwo sprzedało za ponad 6,4 mln zł półwysep Lalka wraz z kurortem w zeszłym roku.
KJ/pw/if