Naveen Rabelli: tuk-tukiem przez świat

Obraz
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk
Rafał Celle

/ 8Podróżowanie w wersji eko

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

Ubiegły rok pozostanie dla Naveena Rabelliego niezapomniany. Pochodzący z Indii mężczyzna, dysponując niewielkim budżetem i pojazdem wyposażonym w ogniwa słoneczne, wyruszył w podróż życia. Ze swojego rodzinnego kraju pojechał aż do Wielkiej Brytanii, udowadniając, że podróżowanie może być ekologiczne.

Plan był prosty – 2 kontynenty, 12 państw, 14 tys. km. Ale z kilku względów ta podróż miała być od samego początku wyjątkowa. Naveen Rabelli, inżynier z Uniwersytetu Hyderabad w Indiach, chciał udowodnić, że dzisiejsza technika pozwala na to, by podróżowanie było jednocześnie w miarę wygodne, tanie i ekologiczne. Środkiem lokomocji, który towarzyszył mu przez całą podróż, był tuk-tuk, czyli autoriksza.

Dzięki przeprowadzonej przez naukowca modernizacji, trójkołowiec z pojazdu spalinowego został przekształcony w maszynę „zero emisji”, czyli taką, która nie emituje żadnych zanieczyszczeń. Dla 35-latka, który sam siebie nazywa inżynierem z wykształcenia i podróżnikiem z zamiłowania, od samego początku, czyli rozpoczęcia transformacji pojazdu aż do zakończeniu misji na mecie w Londynie, był to projekt życia. Tylko trzy razy w czasie całej wyprawy skorzystał ze zbiorowych środków komunikacji – raz leciał samolotem i dwa razy przepłynął promem.

/ 8Marzenie, które zrodziło się w garażu

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

Przygotowania do realizacji przedsięwzięcia trwały kilka lat. Aby spełnić marzenie życia, Rabelli porzucił pracę w australijskiej korporacji, gdzie pracował przez 5,5 roku, powrócił do rodzinnych stron i zebrał grupę zapaleńców, która przez 3 lata przygotowywała pojazd mający podołać trudom dalekiej podróży. Przez ten czas w przydomowym garażu powstały aż 3 prototypy. Ostateczna wersja mocno odbiegała od pierwszego modelu, a do tego była doskonale wyposażona. W niepozornej autorikszy znalazł się komputer pokładowy, pozwalający na bieżąco monitorować parametry oraz wydajność wehikułu. Na zewnątrz wyglądał jednak wciąż jak doskonale znany z ulic Indii tuk-tuk.

/ 8Tejas, czyli blask

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

„Chciałem zaprezentować światu całościowe, wywodzące się z Indii rozwiązanie, na którym będzie można polegać i które będzie możliwe do zrealizowania” - powiedział Rabelli. Jednak pojazd, który otrzymał nazwę Tejas (oznacza „blask”), to nie tylko ekologiczny i ekonomiczny napęd, ale mnóstwo innych udogodnień, które miały sprawić, że 35-latkowi łatwiej będzie stawić czoła trudom podróży. Wewnątrz znalazło się wygodne łóżko, kuchenka – oczywiście także ekologiczna, zasilana energią słoneczną, a także szafka na żywność oraz dodatkowe miejsce dla pasażera.

/ 8W 7 miesięcy przez Azję i Europę

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

Wielka wyprawa rozpoczęła się oficjalne w Bengaluru, w południowej części Indii. W lutym 2016 r. Naveen Rabelli wyruszył stąd do Mumbaju. Tam zapakował autorikszę do samolotu i poleciał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, skąd przedostał się promem do Bandar Abbas w południowym Iranie. Po przejechaniu przez cały Iran przekroczył granicę turecką, by odwiedzić Erzurum, Ankarę, Stambuł i Kapıkule. Dalej jego droga wiodła przez Bułgarię (Płowdiw, Sofia, Kałotina); następnie zwiedził Serbię (Nisz, Belgrad, Nowy Sad, Bogojewo), potem też Węgry, Austrię, Niemcy, Szwajcarię i Francję, zahaczając po drodze o wiele europejskich miast.
Niestety, gdy kierował się w stronę stolicy Francji, spotkała go przykra sytuacja. Z pojazdu skradzione zostały jego dokumenty oraz portfel. Z pomocą przyszła mu na szczęście Ambasada Australii (mężczyzna podczas kilkuletniego pobytu w Australii zyskał tamtejsze obywatelstwo ), dzięki czemu mógł ukończyć swoją podróż. W Calais został zaokrętowany na prom do Dover. Po zakończeniu przeprawy przez kanał La Manche znalazł się na ostatniej prostej do Londynu.

/ 8130 miast

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

Jego wyprawa zakończyła się oficjalnie 16 września 2016 r.. Trwała 5 dni dłużej, niż zakładał pierwotny plan. W sumie Rabelli odwiedził ok. 130 miast. Podkreśla, że w tym czasie nie tylko zobaczył mnóstwo wspaniałych miejsc i przeżył wielką przygodę. Spotkał też wielu niezwykłych ludzi, którzy często pomagali mu mierzyć się z trudami wyprawy, wspierając go dobrym słowem czy częstując jedzeniem.

/ 8Wiele podróży w jednej

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

Naveen Rabelli w ciągu tych 7 miesięcy niejednokrotnie musiał radzić sobie z trudnymi warunkami – np. mierzyć się z upałami sięgającymi blisko 40 st. C. Ale, jak podkreśla, było warto, a rozłożona na wiele miesięcy podróż ma wiele atutów. Każdorazowe przemieszczanie się od jednego do drugiego miejsca to w zasadzie odrębna wyprawa, pozwalająca na kontemplację oraz obcowanie z różnymi kulturami. „Nie tylko pomogło mi to cieszyć się każdym odcinkiem, ale sprawiło też, że mniej obawiałem się o osiągnięcie ostatecznego celu” - powiedział Rabelli.

/ 8Zalety stosowania energii odnawialnej

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

A co z ekologicznym aspektem całego przedsięwzięcia? Naveen wyliczył, że dzięki zdaniu się na przyjazny środowisku transport zaoszczędził ok. 725 litrów paliwa. Przemieszczając się z miasta do miasta, składał też wizyty w szkołach, gdzie opowiadał dzieciom o zaletach stosowania energii odnawialnej.

/ 8Ekologiczne rozwiązania transportowe

Obraz
© Facebook.com | Tejas: The Solar Tuk Tuk

Co dalej z tuk-tukiem? Niedawno miał miejsce epilog jego historii - Tejas trafił do Muzeum Transportu w Lucernie. Natomiast jego użytkownik, Naveen Rabelli, ani myśli spocząć na laurach. Zapowiada, że zamierza dalej promować ekologiczne rozwiązania transportowe. Zaangażował się też w realizowany w Niemczech duży projekt, którego celem jest rozpoczęcie seryjnej produkcji samochodów zasilanych energią słoneczną.

Wybrane dla Ciebie

Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.
Niezwykła figura Matki Boskiej w Polsce jest od 50 lat. Czczona ją od 1602 r.
Niesamowity widok w Kluszkowcach. Spali na ścianie jak w Himalajach
Niesamowity widok w Kluszkowcach. Spali na ścianie jak w Himalajach
Koszmar w Sydney. Nie żyje surfer zaatakowany przez rekina
Koszmar w Sydney. Nie żyje surfer zaatakowany przez rekina
Trzy dni nie było z nim kontaktu. Nagle zauważyli namiot
Trzy dni nie było z nim kontaktu. Nagle zauważyli namiot
Ogromny problem w samolotach. Coraz więcej przypadków
Ogromny problem w samolotach. Coraz więcej przypadków
Brytyjczycy o "ukrytych polskich Malediwach". Chwalą za krystalicznie czystą wodę i... tanie piwo
Brytyjczycy o "ukrytych polskich Malediwach". Chwalą za krystalicznie czystą wodę i... tanie piwo
Zgony na Wyspach Kanaryjskich. Oba po wejściu do oceanu
Zgony na Wyspach Kanaryjskich. Oba po wejściu do oceanu
Turyści na celowniku. Rajska wyspa zaostrza kontrole
Turyści na celowniku. Rajska wyspa zaostrza kontrole
Giorgio Armani nie żyje. Oto miejsce poświęcone jego twórczości
Giorgio Armani nie żyje. Oto miejsce poświęcone jego twórczości
Polski "cud natury". Zachwyca naukowców z całego świata
Polski "cud natury". Zachwyca naukowców z całego świata
Tam jechały tłumy Polaków. Padł rekord
Tam jechały tłumy Polaków. Padł rekord
Najwyższy taras widokowy w Unii Europejskiej jest w Polsce. Wkrótce otwarcie
Najwyższy taras widokowy w Unii Europejskiej jest w Polsce. Wkrótce otwarcie