Trwa ładowanie...

Nie trzeba jechać na koniec świata, aby zobaczyć wieloryby. Można je spotkać także w Europie

O ile delfiny czy orki możemy zobaczyć w wielu ogrodach zoologicznych czy parkach rozrywki, największe morskie ssaki spotkamy wyłącznie w ich naturalnym środowisku. Te piękne, wielkie zwierzęta potrzebują bowiem do życia ogromnych przestrzeni, których nie możemy i na szczęście nie próbujemy, zapewnić im w żadnym ośrodku.

Nie trzeba jechać na koniec świata, aby zobaczyć wieloryby. Można je spotkać także w EuropieŹródło: Shutterstock.com
d3hwvsz
d3hwvsz

Większość z nas wieloryby widziała jedynie w filmach przyrodniczych. Wydają nam się całkowicie niedostępne, jednak możliwości podziwiania tych wodnych gigantów jest całkiem sporo. Dodatkowo takie przeżycie wcale nie musi zrujnować domowego budżetu i nie wymaga podróżny na drugi koniec świata. W wodach otaczających Europę wieloryby czują się znakomicie i jeśli tylko zadamy sobie odrobinę trudu, z pewnością uda nam się je spotkać.

Niestety wieloryby nie żyją w Bałtyku, dlatego też musimy wybrać się albo na Morze Północne, albo na Ocean Atlantycki. Z Polski najwygodniej jest dolecieć do Norwegii. Tanie linie lotnicze oferują przeloty do tego kraju nawet za kilkanaście złotych, choć najwygodniej będzie nam kupić bilet do położonej daleko na północ miejscowości Tromsø, co będzie kosztowało około 400-500 zł. Z Tromsø w godzinę dojedziemy (i dopłyniemy promem) do miejscowości Ardenes, z której to organizowane są wyprawy połączone z oglądaniem przepięknych waleni. Bogate w plankton zimne wody przyciągają mnóstwo gatunków wielorybów. Spotkamy tu humbaki, orki, kaszaloty i płetwale karłowate. Jedynym problemem jest fakt, że w okolicach Ardenes cały rok jest bardzo zimno i wieje wiatr. Dla prawdziwych miłośników przyrody nie powinno jednak być to problemem.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Bezkrwawą wyprawę wielorybniczą możemy zarezerwować w jednym z kilku miejscowych biur turystycznych. Całodniowy rejs kosztuje około 450-500 zł od osoby i, co bardzo ważne, jeśli jakimś cudem nie spotkamy wielorybów, za darmo możemy udać się na kolejną wycieczkę.

d3hwvsz

Dla osób preferujących cieplejsze rejony świata, idealnym miejscem na oglądanie wielorybów będzie Portugalia. W oblewającym jej brzegi Atlantyku, żyje wiele gatunków tych pięknych zwierząt. Na wybrzeżu Portugalii, zwłaszcza w południowej części kraju, okazji do wzięcia udziału w wyprawie "na wieloryby", z pewnością nam nie zabraknie. W większości nadmorskich miejscowości organizowane są kilkugodzinne rejsy połączone z podziwianiem waleni.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Takie wycieczki oferują zarówno biura turystyczne, jak i prywatni rybacy. Cena to około 40-50 euro (ok. 167-209 zł) za osobę (dzieci płacą połowę lub nawet nic), ale organizatorzy nie gwarantują spotkania z waleniami. Jeśli lubimy wypoczynek na portugalskiej ziemi, a chcemy mieć większą radość (i pewność) obcowania z największymi morskimi ssakami, wybierzmy się na coraz popularniejsze, a co za tym idzie, łatwiej dostępne, Azory. Ten, należący do Portugalii archipelag leży dość daleko od stałego lądu. Bilety lotnicze na wyspy możemy znaleźć nawet za 500-600 zł.

Odwiedzając Azory w celach turystycznych musimy pamiętać, że wieloryby od wieków były najważniejszymi zwierzętami dla mieszkańców tych wysp. Rybacy polowali na nie, a przetwarzanie mięsa i tłuszczu wielorybiego były podstawą istnienia dla większości rodzin. Dziś, gdy polowania na wieloryby zostały zakazane, rybacy przekwalifikowali się i w cenie od 50 do 80 euro (ok. 208-334 zł) oferują fantastyczne wyprawy dające możliwość podziwiania tych zwierząt. Co istotne, część środków, które wydamy na wycieczkę, przeznaczana jest na ochronę wielkich waleni. Mieszkańcy wysp zdają sobie bowiem sprawę, że wieloryby są wizytówką archipelagu i od ich dobrostanu zależy jakość życia wielu mieszkańców Azorów.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Inną alternatywą na rajskie wakacje, których główną atrakcją będzie podziwianie waleni w ich naturalnym środowisku, jest wizyta na Wyspach Kanaryjskich. Co ważne, możemy polecieć tam sami, albo - jeśli wolimy zorganizowany wypoczynek - skorzystać z bardzo bogatej oferty biur podróży. Na miejscu także mamy wybór. Możemy wypłynąć w rejs z dużą firmą turystyczną, małym biurem, czy prywatnie znalezionym szyprem. Ceny są bardzo różne. Zależą nie tylko od organizatora i czasu trwania wycieczki, ale także dodatkowych atrakcji na jakie możemy liczyć na pokładzie - jak posiłek czy drinki. Jeśli dobrze poszukamy, z Gran Canaria, Lanzarote czy Teneryfy wypłyniemy na poszukiwania wielorybów nawet za 20 euro (ok. 83 zł). Pływając u wybrzeży Wysp Kanaryjskich najprawdopodobniej zobaczymy delfiny. Mamy też dużą szansę spotkać kaszaloty, grindwale lub długopłetwce.

Shutterstock.com
Źródło: Shutterstock.com

Bez względu na to w jakim zakątku świata postanowimy stanąć oko w oko z największymi ssakami świata, pamiętajmy, by naszymi odwiedzinami nie czynić im szkody. Wybierajmy więc takich organizatorów wycieczek, którzy dobro zwierząt stawiają na pierwszym miejscu i wiedzą w jaki sposób do nich podpływać, by nie straszyć zwierząt i narażać ich na stres. Wiele z takich firm, dodatkowo dba o polepszenie warunków życia morskich stworzeń, przekazując niemałe środki na ochronę ich naturalnego środowiska. Uczestnicząc w takiej wycieczce, będziemy mieli nie tylko radość z niesamowitego spotkania, ale także poczucie satysfakcji, że choć w niewielkim stopniu przykładamy się do tego, by poprawić jakość życia tych niezwykle ciekawych i pięknych zwierząt.

Zobacz też: Bliskie spotkanie z wielorybem u wybrzeży Quebecu

d3hwvsz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hwvsz