Nie tylko Zakopane. Tłumy na polskich plażach
Górskie miejscowości drugi weekend z rzędu przeżyły prawdziwe oblężenie spowodowane poluzowaniem obostrzeń. Tłumy można było zobaczyć także na północy kraju. Trójmiejskie plaże wypełnione były po brzegi spacerowiczami.
Weekend Polacy spędzili na świeżym powietrzu. Spacerom po górskich szlakach czy nadmorskich bulwarach sprzyjała pogoda. Już w sobotę w Trójmieście słońce nieśmiało wyglądało od czasu do czasu zza chmur, a niedziela przyniosła zdecydowane ocieplenie i błękitne niebo.
Sopot - tłumy spacerowiczów w weekend
Tłumy pojawiły się na słynnym Monciaku i molo, wiele osób zdecydowało się także na spacer wzdłuż plaży. Nie wszyscy mieli maseczki, a o odpowiednim dystansie często można było pomarzyć.
- Przyjechaliśmy do Sopotu na weekend. Mieszkamy w apartamencie - mówi pani Kasia z Warszawy. - Jest cudownie, chociaż dużym minusem są zamknięte knajpy. Mamy swoje ulubione restauracje, gdzie zawsze jemy śniadania. Takie na wynos, jedzone na szybko w apartamencie traci jednak urok - dodaje.
Wiele restauracji rozstawiło krzesła i stoliki na plaży, w dużej odległości od siebie. Ludzie chętnie z tego korzystali pijąc kawę czy jedząc frytki w promieniach słońca.
Molo w Brzeźnie - tłumy w weekend
Równie dużo spacerowiczów pojawiało się na molo i na plaży w gdańskim Brzeźnie. - Gdyby było lato i ci wszyscy ludzie rozłożyliby ręczniki, to nie byłoby gdzie usiąść - mówi pan Paweł z Gdańska.
Turyści i mieszkańcy spacerowali lub przesiadywali na porzuconych pniach drzew. Większość osób nie miała maseczek.
- Czemu nie mam maseczki? Jak to tak, być nad morzem i nie móc oddychać? - odpowiada pytaniem na pytanie pani Jadwiga z Krakowa.
Śnieg leżał w weekend na całej szerokości trójmiejskich plaż, dzięki temu ludzie nie tłoczyli się przy samym brzegu. Przypomnijmy, że na plażach nie ma obowiązku zasłaniania ust i nosa, o ile zachowany jest dystans 1,5 m.