Tłumy turystów w Gdańsku. Wszyscy narzekają na to samo
Od 12 lutego działają hotele i obiekty noclegowe. Turystyczne miasta są w ten weekend oblegane przez turystów. W Gdańsku w sobotę (13 lutego) były tłumy. Nie wszystkim jednak do szczęścia wystarczy spacer i kubek gorącej kawy. - Na mieście nie ma w tej chwili zbyt wielu perspektyw - mówią nam Andrzej i Marika ze Szczecina.
13.02.2021 17:36
Ci, którzy postanowili spędzić walentynkowy weekend w Gdańsku, nie mogli trafić lepiej z pogodą. W mieście od rana świeciło słońce, a ulicą Długą cały dzień płynął wartki tłum ludzi. Podobnie było m.in. na molo w Brzeźnie. Nie wszystkim jednak wystarczył spacer z kubkiem kawy w ręku. Do pełni szczęścia turystom brakuje otwartych restauracji.
- Pogoda jest piękna, to fakt, ale spacerujemy już drugą godzinę i nie bardzo wiemy, co dalej robić. Chcielibyśmy coś zjeść i się ogrzać - mówią Andrzej i Marika ze Szczecina. - Bez sensu wracać do hotelu, ale na mieście też nie ma w tej chwili zbyt wielu perspektyw - dodają.
Gdańsk - turystom brakuje restauracji
Brak możliwości skorzystania z restauracji doskwiera także innym turystom. Podobnymi wrażeniami podzieliła się para z Łomży, która zatrzymała się na Wyspie Sobieszewskiej.
- Do Gdańska wybraliśmy się, żeby pospacerować po starówce. Liczyliśmy, że restauracje będą otwarte i przysiądziemy gdzieś na obiad, ale wygląda na to, że będziemy musieli zjeść w hotelu albo wziąć na wynos - mówią Halina i Rafał.
Większy komfort mają zapewne ci, którzy zatrzymali się na weekend u rodziny, czy znajomych. Tam przynajmniej jest co robić, jeśli pogoda nie wypali i nie ma problemu z zapewnieniem sobie ciepłego posiłku.
- Przyjechaliśmy na weekend z Łodzi, ale nie rezerwowaliśmy hotelu, bo śpimy u córki w Gdyni. Cieszymy się, że powoli w końcu wszystko się otwiera i myślę, że nawet gdybyśmy nie mieli gdzie spać, to i tak byśmy przyjechali - mówi nam pani Patrycja.
Gdańsk - w wielu obiektach od dawna brak miejsc
Widać, że ludzie spragnieni są podróży, bo hotelowe pokoje na ten weekend w wielu miejscach wyprzedały się, jak ciepłe bułeczki. Na serwisach noclegowych zostały już tylko najdroższe opcje, a w mniejszych obiektach o miejsce trudno już od chwili, kiedy potwierdziły się wieści o otwarciu hoteli na ten weekend.
- Zainteresowanie weekendem walentynkowym okazało się tak duże, jak oczekiwaliśmy. Wszystkie pokoje mieliśmy wyprzedane już kilka dni po ogłoszeniu decyzji rządu - mówi WP Jakub Zakrzewski z Fama Residence w Gdańsku. - Ludzie chcą podróżować i uważamy, że powinniśmy im to, przy zachowaniu reżimu sanitarnego, umożliwić. Liczymy, że hotele nie zostaną zamknięte po dwutygodniowym okresie próbnym - dodaje.
Turyści zgodnie przyznają, że nie tylko nie wyobrażają sobie weekendowego wypadu bez uczty w restauracji, ale dziwnie się czują, gdy śniadanie w pokoju hotelowym nierzadko muszą jeść na kolanach.
- Ale cieszmy się tym, że w ogóle można już gdzieś pojechać - dodaje Ania z Warszawy, która na weekend przyjechała do chłopaka.