Nie wpuścili go do samolotu. Zonk na lotnisku

Wiele osób myśli, że to zdarza się tylko w filmach, ale niestety overbooking to fakt. Przekonał się o tym Filip Chajzer, który nie został wpuszczony do samolotu właśnie przez to zjawisko. "Przemiła pani z lotniska postanowiła zagrać w "idź na całość" z pasażerami" - napisał rozbawiony na swoim profilu na FB.

Filip Chajzer padł ofiarą overbookingu
Filip Chajzer padł ofiarą overbookingu
Źródło zdjęć: © AKPA
oprac. IR

21.02.2024 | aktual.: 21.02.2024 07:37

Największy koszmar pasażera. Zjawiasz się na lotnisku na czas, ale nie wpuszczają cię do samolotu, bo... overbooking. Jak się okazuje, przytrafia się nawet celebrytom, ale co to właściwie znaczy?

Co to jest overbooking?

Overbooking to tzw. nadsprzedaż - zjawisko, którego celem jest uniknięcie strat finansowych u przedsiębiorców działających na rynku turystycznym, spowodowanych niezrealizowanymi rezerwacjami.

W praktyce oznacza, że linia lotnicza sprzedaje więcej biletów, niż jest ich w rzeczywistości. Wynika to z założenia, że część z pasażerów nie skorzysta z wykupionego biletu lotniczego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Choć brzmi to jak oszustwo, jest zupełnie legalne. Skutkuje jednak tym, że jeśli wszyscy pasażerowie stawią się na lot, to w efekcie ktoś nie poleci.

Chajzer nie wsiadł do samolotu przez overbooking

Na taki lot trafił Filip Chajzer, który swoją historią podzielił się na Facebooku. "Ja myślałem, że to jest urban legend, ale właśnie pierwszy raz w życiu jestem ofiarą zjawiska "OVERBOOKING" - czytamy we wpisie dziennikarza i prezentera telewizji TVN. - "Masz bilet na samolot, ale do niego nie wsiadasz bo linia sprzedała więcej biletów niż miejsc siedzących, a stojących nie ma. WARSu też nie ma, a wiadomo że tam leci się najlepiej".

Choć dla wielu osób overbooking to kłopot, to z postu dziennikarza wynika, że był on nieco rozbawiony całą sytuacją. "Przemiła pani z lotniska postanowiła zagrać jeszcze w "idź na całość" z pasażerami. Tak mieliśmy zdobyć miejsce dla mnie" - relacjonuje. - "Do wyboru była bramka numer 1 czyli lot, a w bramce numer dwa spontaniczny nocleg w WWA. Do drugiej dopłacała jeszcze 250 eurasów na spontaniczną imprezę. Nikt się nie zgłosił, ja mam za to ZONKA... I 250 eurasów".

Internauci komentują, że wielu z nich też spotkała podobna sytuacja. Niektórzy wciąż nie dowierzają. "Czyli jednak overbooking istnieje, i faktycznie może paść na każdego" - napisała jedna z osób.

Co przysługuje pasażerom za overbooking?

Skąd te pieniądze? Już tłumaczymy. Każda osoba, którą spotka overbooking jest chroniona prawem. Ma zapewniony lot zastępczy do celu podróży w najbliższym możliwym czasie. Ponadto pasażer może również otrzymać zwrot kosztu biletu, w przypadku rezygnacji z lotu.

Ale to nie wszystko. Linie lotnicze są zobowiązane zapewnić pasażerom posiłki i napoje, wydawane w czasie oczekiwania na lot. Jeśli podróż odbywa się kolejnego dnia lub w innym terminie, wówczas linia zapewnia nocleg oraz transfer z i na lotnisko.

Podróżni, który stał się ofiarą overbookingu, może otrzymać rekompensatę. Jej wysokość jest zależna od dystansu, który pasażer miał pokonać. Można walczyć też o wyższą rekompensatę. Ale odszkodowanie za overbooking nie należy się, gdy pasażer dotrze innym lotem do miejsca docelowego z opóźnieniem nieprzekraczającym godziny, względem lotu pierwotnego.

Źródło artykułu:WP Turystyka
filip chajzerw podróżysamolot
Zobacz także
Komentarze (36)