Nie żyje słynny "miś z Krupówek". Turyści go kochali
Andrzej Worwa przez lata wcielał się w rolę białego misia i zabawiał turystów w Zakopanem. Zmarł w wieku 83 lat, a niektórzy twierdzą, że wraz z jego odejściem w stolicy Tatr zakończyła się pewna epoka.
Miś z Krupówek od lat stanowił ulubioną atrakcję turystów odwiedzających Zakopane. Dla przyjezdnych i przyjaciół stał się on postacią kultową, wpisującą się w wyjątkowy krajobraz tego miejsca. Spędził 25 lat pracując jako maskotka. Sprzedawał również turystom rasowe pieski, pozwalał oglądać Giewont przez lunetę, a czasem nawet przyprowadzał ze sobą kucyka. Niektórzy na pewno mają w albumie pamiątkowe zdjęcie z misiem z lat 70. czy 80.
– Tata sam zrobił strój misia ze skór owczych, konstrukcję oparł na kasku motocyklowym. Dodał nosek i zęby z drewna, oczy doczepił z pluszowych misiów. Po pracy zawsze starannie oglądał ten strój, sprawdzał, czy jest czysty, czy nie jest przetarty. Później sam go naprawiał. Był indywidualistą, samoukiem i uwielbiał majsterkować – powiedziała Faktom24.pl Ewa Worwa, córka pana Andrzeja.
Misia można było niegdyś spotkać naprzeciwko zakopiańskiej poczty i w pobliżu oczka wodnego. Pamiątkowe zdjęcia robiły sobie z nim nie tylko dzieci, ale i dorośli. Zarówno mieszkańcy, jak i turyści uważają, że na zawsze wpisze się w historię Zakopanego. Pogrzeb odbędzie się w środę 18 września o godz. 14:00 na cmentarzu w Leśnicy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl