Niedoceniana perełka Czarnogóry. Gdyby była w Polsce, odwiedzałyby ją tłumy
Choć Riwiera Barska jest jedną z tych okolic, którą turyści najchętniej odwiedzają podczas wyjazdów do Czarnogóry, w Starym Barze - maleńkim miasteczku u podnóży Góry Rumija spotkałam niewielu turystów. Jak to możliwe? Gdyby to zrujnowane, otoczone imponującymi murami, średniowieczne miasteczko, znajdowało się w Polsce, odwiedzałyby je tłumy.
09.01.2024 | aktual.: 12.01.2024 12:31
Pewnie już za kilka lat, gdy Czarnogóra zyska na popularności, a Stary Bar zostanie wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, miejsce nie opędzi się od tłumów.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję spokojnie i niemal w samotności (nie licząc przemiłego towarzystwa różnej maści czworonogów) pospacerować między malowniczymi murami tej historycznej budowli. Jeśli macie okazję - zróbcie to samo. Zanim opanują je tłumy.
Od Antibarum do Starego Baru
Historia zlokalizowanego między morzem, a górami miasteczka sięga czasów starożytnych. Przez wieki wielokrotnie było podbijane i zdobywane, a kolejni włodarze zmieniali jego oblicze, a nawet nazwę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwotnie osada, która miała stanowić przeciwwagę dla znajdującego się po drugiej stronie Adriatyku włoskiego miasta Bari, zwana była Antibarum i w średniowieczu była miejscowością o dużym znaczeniu. To właśnie tu w XI w. koronowany był pierwszy król Czarnogóry - Mihailo Vojislavljevic.
W XII stuleciu miasto stało się częścią królestwa serbskiego i przez kolejne przeszło 200 lat - już jako Bar - intensywnie się rozwijało.
Bar miał dużą autonomię, własny statut, pieniądze i archidiecezję. W XV w. miasto podbili Wenecjanie, a sto lat później Turcy, którzy rządzili nim przez kolejne trzy wieki. Zmienili Bar w imponującą warownię.
Dopiero w 1878 r. Bar stał się częścią Czarnogóry, a w 1908 jego nazwa ponownie się zmieniła - tym razem na Stari Bar. Dlaczego tak się stało? Stara osada znajduje się ok. 4 km od morza, mieszkańcy zaczęli więc intensywnie rozwijać miasto bliżej wody czyniąc je największym portem w Czarnogórze. Na górze był więc Stari Bar, na dole Novi Bar (dziś po prostu Bar).
Bezludny skansen
Mimo tak burzliwej historii zabytkowy Stary Bar całkiem dobrze zniósł wszelkie podboje i transformacje. Sporych zniszczeń dokonała w XIX w. czarnogórska artyleria i wybuch zgromadzonej w katedrze amunicji. Jednak jeszcze w XX w. wewnątrz warownych murów część domów była zamieszkana, a niektóre z budynków użyteczności publicznej pełniły swoje funkcje.
Wszystko zmieniło się w 1979 r. za sprawą silnego trzęsienia ziemi. Zniszczenia były ogromne. To właśnie wtedy otoczona murami średniowieczna część Starego Baru ostatecznie przestała pełnić funkcje mieszkaniowe i stała się ogromnym skansenem, od lat badanym przez archeologów i historyków, którzy nie tylko próbują odkryć tajemnice tego miejsca, ale też tworzą dokumentację, niezbędną do do rekonstrukcji i restauracji jak największej liczby zabytków. Prace trwają cały czas, dzięki czemu między malowniczymi murami, które dziś możemy identyfikować jako fragment domu, kościoła czy pałacu tylko dzięki zamieszczonym tabliczkom informacyjnym, znajdują się pięknie odtworzone obiekty. Jest tam słynny akwedukt, cerkiew, XII-wieczny Pałac Biskupów czy symbol miasta - górująca nad miastem wieża zegarowa.
W bardzo dobrym stanie zachowane są także zewnętrzne mury, otaczające to warowne miasto. Warto się na nie wspiąć, bo roztacza się z nich fantastyczny widok. Z kolei same mury świetnie widać z knajpek znajdujących się na przeciwko, wzdłuż turystycznego deptaka, gdzie oprócz barów i restauracji (niektóre znajdują się na dachach gwarantując niesamowity widok), możemy kupić typowe dla Czarnogóry pamiątki - oliwę i wyborne nalewki.
A skoro mowa o oliwie. Dosłownie kilometr na południe od Starego Baru rośnie jedno z najstarszych drzew oliwnych na świecie. Stara maslina na Mirovici, która od 1957 r. została otoczona szczególną opieką jako pomnik przyrody, ma ponoć 2250 lat. Z drzewem wiąże się wiele legend i przesądów. Ponoć przynosi szczęście i ma moc łagodzenia sporów. Co wyjątkowo niezwykłe stara maslina wciąż rodzi owoce, a wytwarzany z nich olej sprzedawany jest turystom.
Malownicze ruiny
Otoczona murami część Starego Baru uważana jest za jedno z najlepiej zachowanych miast warownych. Wrażenie robi przede wszystkim skala. Po części można się jej spodziewać patrząc z zewnątrz na imponujące mury, jednak chyba mało kto domyśla się jak duży teren ukrywa się za starą bramą, którą przekraczamy wkraczając do warowni. Zgodnie z oceną historyków wewnątrz murów znajdowało się około 240 budynków, w tym kościoły, pałace, łaźnie, amfiteatr i oczywiście budynki mieszkalne. Niektóre z nich można łatwo rozpoznać, inne stanowią dziś górę kamieni - ale jakże malowniczą. Tym bardziej, że nad pięknymi, mocno zarośniętymi przez wszelkie bluszcze, powoje i inne wybujałe rośliny ruinami rysują się majestatyczne góry. Możemy zachwycać się nimi z daleka lub wykorzystać fakt, że właśnie ze Starego Baru ruszają szlaki turystyczne w góry Rumija.
Jeśli jednak nie mamy ochoty na dość żmudną wspinaczkę, pozostańmy przy bliższych i bardziej dostępnych atrakcjach. Wejdźmy schodami na warowne mury, albo rozejrzyjmy się nad piwniczkami, do których prowadzą ukryte w ciemnościach drabiny. Ale uwaga. Dla turysty przyzwyczajonego do tego, że to administratorzy obiektów dbają o ich bezpieczeństwo - zwiedzanie ruin może być sporym szokiem. Tu niemal wszystko jest otwarte, niezabezpieczone, pozbawione krat czy barierek. Na mury czy do piwnic wchodzimy na własne ryzyko i warto o tym pamiętać.
Magda Bukowska dla Wirtualnej Polski