Niepełnosprawna kobieta upokorzona na lotnisku. Obsługa kazała jej płacić za pomoc

Nathalie od lat boryka się ze schorzeniami, które objawiają się nadmierną ruchliwością stawów, problemem z utrzymaniem poprawnej postawy i trudnością z krzepliwością ran. Z tego powodu poruszanie się często sprawia jej trudności.

Kobieta leciała z Londynu do Nicei 31 grudnia ubr., a świadoma swoich dolegliwości zamówiła na lotnisku Stansted usługę pomocy specjalnej. Chodziło przede wszystkim o to, żeby została przewieziona do samolotu na wózku inwalidzkim oraz żeby pracownik obsługi pomógł jej wnieść na pokład bagaż podręczny. Niestety, wózek, choć został Angielce przydzielony zaraz po odprawie, został jej później odebrany.

Po kontroli Nathalie usiadła na krzesłach w poczekalni, gdzie natychmiast zabrano jej wózek. Chociaż pracownik zapewniał, że zaraz go odstawi, tak się nie stało. Kobieta do bramki musiała przejść o własnych siłach.

To był jednak dopiero początek dramatu. Przy bramce Nathalie upomniała się o swoje prawa. Firma Omniserv, którą zatrudniła, miała zapewnić jej pomoc w wejściu na pokład i wniesienie bagażu do samolotu. Pracownica firmy stwierdziła jednak, że Nathalie ją okłamuje i wcale nie jest niepełnosprawna. W stronę dziewczyny padło również stwierdzenie, że ta marnuje czas pracowników lotniska, a inni bardziej potrzebują ich pomocy.

Na koniec firma zażądała od Nathalie zapłaty za pomoc w wysokości 50 funtów. Oburzona kobieta podzieliła się swoją historią z "The Independent". Po kilku dniach od feralnej podróży złożyła również zażalenie na firmę zapewniającą pomoc specjalną u władz lotniska Stansted.

W odpowiedzi otrzymała jedynie zapewnienie, że od teraz pomocą niepełnosprawnych w tym porcie lotniczym zajmować się będzie inna firma.