Nigdy nie marzyłam o odwiedzeniu tego kraju. Przeżyłam spore zaskoczenie
Każdy podróżnik zapewne posiada listę miejsc, których odwiedzenie byłoby spełnieniem największych marzeń. Na mojej, liczącej kilkadziesiąt pozycji, nie brakuje rajskich wysepek, modernistycznych miast czy kultowych obiektów, ale nigdy nie pomyślałam o odwiedzeniu Gruzji. To, co przeżyłam, kiedy jednak się tam wybrałam, bardzo mnie zaskoczyło.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Gruzja jest krajem, który ma wiele do zaoferowania. Oprócz imponujących szlaków górskich i nadmorskich miejscowości, pochwalić może się wyjątkową kuchnią i gościnnością.
Niech żyje Polska!
Gruzińska gościnność to pierwsze, co przychodzi mi na myśl, kiedy wspominam ubiegłotygodniowy pobyt w tym kraju. Słowa "dzień dobry", "dziękuję" czy "na zdrowie" w języku polskim usłyszymy nie tylko w Gruzji, ale także w wielu innych turystycznych krajach. Natomiast życzliwości, z jaką lokalsi przyjmują nas - Polaków - na próżno szukać w innych zakątkach świata.
Jedną z osób, dzięki której Polacy są tak szanowani przez przyjaciół znad Morza Czarnego, jest były prezydent Polski. Lech Kaczyński, bo o nim mowa, wyróżniony został tytułem Narodowego Bohatera Gruzji, po tym jak 12 sierpnia 2008 roku podczas rosyjskiej inwazji militarnej, odwiedził Tbilisi. Wówczas Lech Kaczyński przemawiał do zgromadzonych przed parlamentem obywateli, wyrażając zdecydowane poparcie dla wolności Gruzji. Co ciekawe, w stolicy można przespacerować się ulicą Lecha Kaczyńskiego, z kolei w Batumi znajduje się pomnik poświęcony polskiemu politykowi oraz ulica pary prezydenckiej.
Podczas kolacji w restauracjach Gruzini wielokrotnie wznoszą toasty. Wykrzykując "gaumardżos!" podnoszą wypełnione lokalnym winem kieliszki i piją za zdrowie, miłość, rodzinę, pokój na świecie, udane spotkanie i... oczywiście za polsko-gruzińską więź, która ich zdaniem przetrwa wszystko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grecka wyspa bez tłumów. "Ceny są bardzo przystępne"
Raj dla kubków smakowych
Jeśli o toastach i Gruzji mowa nie sposób nie wspomnieć o winie, z którego słynie ten rejon świata. - Uprawę winorośli rozpoczęto w Gruzji już osiem tysięcy lat temu i wtedy opracowano procedurę powstawania lokalnego wina - tłumaczy nam przewodnik George. - Gruzińskie wino przechowuje się w glinianych bekach, a nie w dębowych, jak w Europie. Co więcej, do słodzenia nie używa się cukru, wszystko jest całkowicie naturalne - dodaje.
Podczas gruzińskiej biesiady wina po prostu nie może zabraknąć. Za każdym razem dbają o to kelnerzy, którzy pilnują, aby kieliszki gości nigdy nie były zupełnie puste.
Gruziński Dubaj
Wiele osób myśląc o Gruzji ma przed oczami górzysty kraj, który ma niewiele do zaoferowania. Otóż nic bardziej mylnego! Oczywiście widokowych szlaków górskich, wodospadów czy jezior nie brakuje, ale to nie wszystko.
Batumi, będące stolicą autonomicznej republiki Adżarii, a jednocześnie drugim największym miastem państwa, to region z dużym potencjałem turystycznym. Przy promenadzie biegnącej wzdłuż Morza Czarnego nie brakuje imponujących drapaczy chmur, na czele z wieloma prestiżowymi hotelami. - Na zdjęciach wygląda prawie jak Dubaj - usłyszałam od mojej przyjaciółki, która zobaczyła fotografię, wykonaną z jednego z tarasów widokowych.
Uwagę przykuwają również monumentalne rzeźby, a przede wszystkim ruchoma statua "Ali i Nino", stworzona w 2010 roku przez artystkę Tamarę Kvesitadze. Do zaprojektowania pomnika, który przedstawia kobietę i mężczyznę, zainspirowała ją miłosna historia dwóch osób, które rozdzieliła wojna. Gigantyczna metalowa rzeźba składa się z nieco przezroczystych figur wykonanych z ułożonych w stos segmentów. Dwie postacie przesuwają się ku sobie, ostatecznie łącząc się, co sprawia wrażenie, jakby para się całowała. Wtedy ich segmenty przechodzą między sobą i ponownie się rozdzielają.
Cały zautomatyzowany występ trwa około dziesięciu minut. Po zmierzchu figura dodatkowo zostaje oświetlona.
Wakacyjny klimat
Mimo iż w Gruzji nie doświadczymy tropikalnych upałów, można tam także spędzić czas, relaksując się na plaży. W miesiącach letnich temperatury zbliżone są do tych, jakie serwuje nam polski klimat. Niestety plaże w Batumi są kamieniste, jednakże promenada otoczona palmami, kwitnące parki i ogrody, zachęcają do spędzania całych dni na świeżym powietrzu.
Wyjazdy zorganizowane przez biura podróży w pięciogwiazdkowych hotelach zaczynają się już od 2,8 tys. zł za osobę. Mowa o tygodniowym wypoczynku ze śniadaniami. Oczywiście można poświęcić więcej czasu na organizację urlopu i samemu upolować bilety lotnicze, aby zaoszczędzić. Przy odrobinie szczęścia znajdziemy je już za niewiele ponad 400 zł od osoby w dwie strony. Na miejscu czekać będzie moc atrakcji zarówno dla miłośników wędrówek, fanów błogiego relaksu, jak i tych chcących zaznać szaleństwa życia nocnego. Ale nie to zaskakuje najbardziej. Gościnność, jaką Gruzini otaczają Polaków na każdym kroku, sprawia, że poczujecie się jak w domu.
Czytaj też: Kutaisi. Industrialne miasto ze starożytną duszą
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
WP Turystyka na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski