Nowa Zelandia. Niecodzienne spotkanie z naturą
Przyroda gra tutaj pierwsze skrzypce. Jeziora o hipnotyzującym kolorze, fiordy otoczone ośnieżonymi górami, puste plaże i lodowce wyłaniające się zza tropikalnej roślinności. Witajcie w Nowej Zelandii.
Nowa Zelandia to dla nas odległa kraina, którą rozsławiły sceny z "Władcy Pierścieni". Kraj obejmuje dwie wyspy: Północną i Południową. Ta druga uważana jest za piękniejszą i bardziej dziką, zamieszkuje ją zaledwie 25 proc. populacji. To prawdziwy raj dla miłośników natury. Można tu znaleźć jeziora o hipnotyzującym kolorze wody, fiordy otoczone ośnieżonymi górami, szerokie, puste plaże i lodowce wyłaniające się zza tropikalnej roślinności.
Wielkie przestrzenie, bujna zieleń, majestatyczne szczyty są tu na każdym kroku. Amatorzy górskich wędrówek mogą przebierać w licznych trasach, z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
Największą popularnością cieszą się Wielkie Szlaki (Great Walks), wyróżnione ze względu na szczególne walory krajoznawcze. Większość wypraw tymi szlakami trwa kilka dni, a w sezonie noclegi w schroniskach i na polach namiotowym trzeba rezerwować przynajmniej na kilka tygodni wcześniej. Do wyboru jest także mnóstwo opcji jednodniowych trekkingów. Najsłynniejszym z nich jest szlak do schroniska Muller Hut. Momentami jest dość wymagający, ale wynagradza znakomitymi widokami na Mt Cook - najwyższy szczyt Nowej Zelandii o wysokości 3724 m.
Górskie wędrówki to też najlepszy sposób na spotkanie z niecodziennymi papugami kea. Południowa wyspa Nowej Zelandii to jedyne miejsce na świecie, w którym żyją te ptaki. Bardzo często przesiadują na wyższych szczytach. Do turystów podchodzą ze sporym zainteresowaniem i tylko czyhają na odpowiedni moment, żeby podkraść im trochę prowiantu. Najsłynniejszym ptakiem Nowej Zelandii jest jednak oczywiście kiwi. To uroczy symbol kraju i nawet sami mieszkańcy tak siebie nazywają. Niestety, nie tak łatwo je wytropić. Najbardziej aktywne są w nocy.
Najlepszy sposób na odkrywanie południowej wyspy? Najłatwiej jest podróżować samochodem – daje to sporo wolności. Sami planujemy, jakie miejsca chcemy odwiedzić i na jak długo mamy ochotę się tam zatrzymać. Drogi są w większości puste i malownicze. Kręte serpentyny przecinają góry, wiją się wzdłuż jezior i wybrzeża oceanu. Łatwiej też uciec przed kapryśną pogodą. Nocować można na licznych kempingach. Niektóre z nich są bezpłatne, ale mają jedynie podstawowe udogodnienia. Oczywiście, nie brakuje też hosteli i lepszych hoteli.
Największym miastem wyspy jest Christchurch. Na jego ulicach wciąż można dostrzec zniszczenia po trzęsienia ziemi, choć od tego zdarzenia minęło już kilka lat. Większość turystów właśnie tutaj zaczyna swoją przygodę z południową wyspą. Podróżniczy szlak prowadzi też zazwyczaj do Queenstown, uważanego za mekkę fanów sportów ekstremalnych, oraz Wanaki położonego nad pięknym jeziorem o tej samej nazwie.
Jakie miejsca trzeba zobaczyć na południowej wyspie? Jedną z największych atrakcji jest Park Narodowy Fiordland i Zatoka Milforda nazywana często "ósmym cudem świata". Nie brakuje malowniczych jezior o krystalicznej wodzie – Tekapo, Pukaki i Hawea to zaledwie kilka z nich. Dużą popularnością wśród turystów cieszy się również Jezioro Matheson, nazywane często jeziorem lustrzanego odbicia, ponieważ przy ładnej i bezwietrznej pogodzie w jego tafli można dostrzec odbicie ośnieżonych szczytów. Stamtąd już bardzo blisko do lodowców Fox i Franz Josef, które niestety znikają w zatrważającym tempie. Jeżeli ktoś zapragnie odmiany od górskich klimatów warto wybrać się również na północne wybrzeże wyspy, gdzie znajduje się piękna, ale bardzo wietrzna plaża Wharariki (znana wielu osobom jako tapeta Windowsa).
Choć szanse na spotkanie hobbitów są niewielkie, podróż po południowej wyspie Nowej Zelandii to fantastyczna przygoda pełna nieziemskich widoków. Trzeba tylko pamiętać o częstym sprawdzaniu prognozy pogody (deszcz może trochę popsuć wrażenia) oraz na ataki krwiożerczych muszek piaskowych.