Ogrody z obrazów Moneta. Tak wyglądają na żywo
Dzieła wielkiego impresjonisty Claude’a Moneta znają chyba wszyscy. "Nenufary", słynny cykl 250 obrazów, którym artysta poświęcił 30 lat życia, to nie wytwór jego wyobraźni, tylko wierny portret własnoręcznie założonego i pielęgnowanego ogrodu.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Ogród przetrwał nie tylko na płótnach – wciąż można go zobaczyć we francuskim Giverny. Wiosna to najlepsza pora, by się tam wybrać.
W XIX w. szczytem marzeń każdego artysty było mieszkać w Paryżu. Claude Monet zdobył tam wykształcenie, ale szczęścia nie zaznał. Miasto nie było dla niego łaskawe. Paryscy krytycy uparcie odrzucali nowatorską twórczość malarza, a ciągły brak środków do życia uniemożliwiał utrzymanie żony i dwójki dzieci. Monet cierpiał na nawracające stany depresji. Coraz częściej uciekał z Paryża i szukał ukojenia bliżej natury. Razem z żoną Camille wynajmował domy w nadmorskich miejscowościach Fécamp i Étretat, a potem w Saint-Michel, Argenteuil i Vétheuil.
Kolejnym ciosem była śmierć Camille. Owdowiały malarz związał się z mężatką, Alice Hoschedé. Kiedy romans wyszedł na jaw, urażony małżonek opuścił Alice i sześcioro ich wspólnych dzieci. Jeśli dodać do tego dwójkę dzieci z pierwszego małżeństwa Moneta, nowa rodzina kochanków liczyła dziesięć osób. Potrzebowali domu, który mógłby ich wszystkich pomieścić. Podobno na wiejską posiadłość w Giverny, 80 km od Paryża, Monet trafił przypadkiem – wypatrzył ją z okien pociągu. W 1883 r. spisał umowę dzierżawy i szybko rozpoczął pracę nad przystosowaniem domu do potrzeb dużej rodziny. Przystąpił też do prac ogrodniczych.
Wszędzie, gdzie mieszkał – w Saint-Michel, Argenteuil i Vétheuil – Monet zakładał ogrody. Miały być jak żywy obraz, który mógłby codziennie malować. Ten w Giverny stał się dziełem jego życia. Wokół domu wytyczył ścieżki i rabaty, rozpiął pergole, uformował klomby. U stóp wymieszał kolorową paletę kwiatów, a po murach i płotkach puścił pnącza. Zatrudnił pięciu ogrodników, studiował książki i pisma poświęcone botanice, naradzał się ze sprzedawcami nasion i sadzonek. Własnoręcznie kopał, sadził i pielił.
Niedostępne we Francji gatunki sprowadzał z zagranicy, m.in. z Japonii. Posiadał już wtedy sporą kolekcję japońskiego drzeworytu, która do dziś zdobi ściany domu w Giverny i stała się inspiracją w tworzeniu ogrodu. Po kilku latach Monet dokupił sąsiadującą z posiadłością błotnistą działkę. Urządził tam ogród japoński ze słynnym stawem i charakterystycznym zielonym mostkiem. Pokryta nenufarami tafla stała się ulubionym zakątkiem Moneta i motywem wielu jego obrazów.
W pierwszej, starszej części ogrodu stoi dom malarza. Zielone schody, okiennice i wspinające się po ścianach liście dzikiego wina kontrastują z pudrowym różem tynku. Monet stronił od paryskiego przepychu. Nieduże pokoje w amfiladzie przywodzą na myśl przyjemny prowincjonalny pensjonat. Tapety w różyczki, kwieciste zasłony i miękkie poduszki na krzesłach stwarzają atmosferę wakacyjnego pensjonatu. Tak jak wyłożona niebieskimi kaflami kuchnia i przylegająca do niej cytrynowożółta jadalnia.
Dom otacza ogród kwiatowy. Został zaplanowany tak, żeby zmieniał barwy przez wszystkie miesiące w roku. Żwirowe alejki prowadzą w gąszcz krzewów i kwiatów, zmieniających kolory przez cały rok. Wiosna to czas na ostróżki, fioletowe i amarantowe peonie i najwymyślniejsze irysy. Później przyjdzie pora na dalie i floksy, róże i powojniki. Jesienią zakwitną astry, chryzantemy i dostojne hortensje. W pozornym nieokiełznaniu przyrody widać wysmakowane zestawienia kolorystyczne. Nie ma co się dziwić, jesteśmy przecież u Moneta.
Przeprowadzka na wieś uzdrowiła Moneta i przyczyniła się do rozpędu jego kariery, zapewniając mu międzynarodowe uznanie i definitywny koniec kłopotów finansowych. Malarz każdy dzień zaczynał od pracy w ogrodzie. Kiedy światło było najlepsze, pracował przy płótnach, w pozostałych porach pielęgnował rośliny.
Pod koniec życia stracił wzrok z powodu katarakty. Poddał się operacji i malował dalej, aż do śmierci w 1926 r. Posiadłość w Giverny odziedziczył jego syn Michel, który nie interesował się ogrodem. Kiedy zginął w wypadku samochodowym w 1966 r., opiekę nad porzuconym i zaniedbanym ogrodem przejęła Akademia Sztuk Pięknych w Paryżu. Z pomocą ogrodników i konserwatorów zabytków przywrócono ogrodom w Giverny dawny blask.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Niedoceniany zakątek Europy
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.