MiastaOłowiane szaleństwo. Czy przez ten pierwiastek upadł Rzym?

Ołowiane szaleństwo. Czy przez ten pierwiastek upadł Rzym?

Czy szkodliwy pierwiastek doprowadził do upadku jednego z największych mocarstw w historii ludzkości? To niewykluczone. Badania kości rzymskich patrycjuszy, wykazały znacznie przekroczone stężenie ołowiu w ich organizmach. Rzymianie używali tego mocno toksycznego metalu na masową skalę w życiu codziennym – od produkcji wina, przez kremy, sztućce, naczynia, biżuterię po rury wodociągowe.

Rzym, Włochy
Rzym, Włochy
Źródło zdjęć: © Getty Images

17.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:34

Nie mieli pojęcia, że mocno trujący ołów atakuje zarówno organy wewnętrzne, jak i układ nerwowy. Może być przyczyną neurozy i innych zaburzeń psychicznych. Czy to z powodu ołowiu szaleństwo niezwykle często opanowywało umysły rzymskich cesarzy?

Trzy lata temu w prestiżowym amerykańskim magazynie "Journal of the American Medical Association" opublikowano wyniki badań 500 mężczyzn z nowozelandzkiego miasta Dunedin, którzy urodzili się w latach 70. ubiegłego wieku i jako jedenastolatkowie przeszli po raz pierwszy badanie IQ oraz zawartości ołowiu w organizmie. Wówczas Nowa Zelandia była jednym z krajów o najwyższym stężeniu ołowiu w powietrzu – głównie za sprawą używanej wówczas benzyny ołowiowej.

Badania chłopców wykazały, że mieli oni blisko 11 mikrogramów ołowiu na każdy decylitr krwi. Trzy dekady później naukowcy ponownie zbadali te same osoby. Wynik okazał się szokujący. Ludzie wystawieniu na silne działanie ołowiu w dzieciństwie okazywali się gorzej przystosowani społecznie w dorosłości, wykonywali gorsze prace i mieli niższą pozycję społeczną i zawodową. Byli też… głupsi od rówieśników nie poddanych trującemu działaniu ołowiu. Ich IQ kształtowało się średnio o 4,25 pkt. niżej.

Podobnych badań wskazujących na dewastujący wpływ ołowiu na psychikę i zdolności intelektualne ludzi jest wiele. Osoby zatrute ołowiem cierpią na tzw. ołowicę, ciężką chorobę mogącą skutkować niewydolnością nerek, wątroby, zawałem mięśnia sercowego. Z kolei działanie na układ nerwowy objawia się halucynacjami, drżeniem mięśni, zaburzeniami koncentracji, pamięci, bólami głowy, drażliwością, śpiączką, drgawkami.

Dziś toksyczne działanie ołowiu jest powszechnie znane, ale starożytni nie mieli o nim pojęcia, i otaczali się tą substancją na masową skalę w codziennym życiu.

Puder śmierci i ołowiany cukier

Ze starożytnego Rzymu pochodzi prawdopodobnie jeden z najbardziej toksycznych kosmetyków w historii ludzkości. Mowa o bieli ołowianej, czyli cerusycie, rzadkim minerale o potężnej zawartości ołowiu. W tamtych czasach, inaczej niż dziś, w modzie była blada cera. Rzymskie matrony smarowały twarze sproszkowanym cerusytem, by wyglądać pięknie. Jeśli chciały odrobinę różu na bladą cerę, sięgały z kolei po czerwony tlenek ołowiu – tzw. minię ołowiową. Nie miały pojęcia, że robią sobie krzywdę.

Przypudrowane ołowianym kremem patrycjuszki (a także i patrycjusze) w takim makijażu brali udział w suto zakrapianych ucztach, saturnaliach, igrzyskach. Wina w Rzymie lały się potężne ilości. Pito je w zastępie wody. Dziś szacuje się, że każdy obywatel miasta Rzym wypijał około litra boskiego trunku dziennie.

Picie zaczynało się od śniadania i trwało przez cały dzień. W ten sposób organizmy Rzymian przyswajały kolejne dawki trującego ołowiu. Wszystko za sprawą procedury przygotowania napoju. Sok winogronowy podgrzewało się w ołowianych naczyniach, w ten sposób otrzymywano słodki syrop zwany defrutum. Podczas całej procedury uwalniał się tzw. ołowiany cukier – octan ołowiu – silnie toksyczny, choć o działaniu przewlekłym, a nie jednorazowym. Można więc rzec, że mieszkańcy starożytnego imperium truli się stopniowo.

Ołowiana kranówa

Na tym nie koniec. Ołowiu rzymskim organizmom dostarczała też woda z ołowianych naczyń, czy też płynąca ołowianymi rurami… Systemy wodno- kanalizacyjne należą do zdobyczy cywilizacji rzymskiej. Były stosowane powszechnie. W Wiecznym Mieście woda z akweduktów, przez zbiorniki osadowe i wieże ciśnień trafiała ołowianymi wodociągami do miejskich łaźni, fontann, domów. Co ciekawe – już niektórzy starożytni badacze – podejrzewali ołów o szkodliwy wpływ na organizmy ludzkie. Ich głos jednak ignorowano.

Marcus Vitruvius Pollio rzymski architekt i autor traktatów budowlanych, a także konstruktor maszyn oblężniczych dla Cezara i Oktawiana Augusta wspominał o tym, że robotnicy pracujący z ołowiem zawsze byli przerażająco bladzi. Jego zdaniem zdecydowanie zdrowsza była woda z rur glinianych. Głos badacza jednak nie przebił się do świadomości jemu współczesnych.

Na jaką skalę Rzymianie truli się ołowianą wodą? W 2015 r. naukowcy z Wielkiej Brytanii, USA i Francji badali osady z okolic Wiecznego Miasta, konkretnie z dna Zatoki Trajana w Portus, 30 km od Rzymu. Wyniki zszokowały badaczy. Woda z czasów rozkwitu stolicy cesarstwa istotnie była mocno zatruta. Stężenie ołowiu było w niej nawet sto razy większe niż w okolicznych źródłach.

Obraz
© Getty Images

Pieniądze (nie)… trują

Pecunia non olet – czyli pieniądze nie śmierdzą – to powiedzenie ukute przez cesarza Wespazjana przeszło na stałe do językowego dziedzictwa cywilizacji łacińskiej. To oczywiście przewrotne stwierdzenie, mające szyderczo podkreślać ludzką chciwość – pozbawioną granic. Nawiązując do nadużywania ołowiu i parafrazując słynny cytat – można by rzec przewrotnie: pieniądze nie trują, bowiem mieszkańcy cesarstwa masowo używali toksycznych, ołowianych środków płatniczych i nie przejmowali się tym zupełnie (choć raczej z niewiedzy niż ignorancji).

Upodobanie rzymskie do ołowiu było tak wielkie, że już wówczas odbijało się na środowisku naturalnym. Naukowcom, którzy analizowali próbki głębokiego lodu z Arktyki, zmierzyli w nich zawartość ołowiu. Próbki odpowiadały okresowi od 1100 p.n.e. do 800 n.e. Z badań wynikało, że poziom ołowiu mocno wzrósł w czasach świetności cesarstwa, gdy masowo wydobywano ten surowiec.

Zatrucie ołowiem środowiska idealnie zgrywało się z cyklami gospodarczymi. Rosło w okresach prosperity, gdy rosła też zamożność społeczeństwa, a zatem konsumpcja. Skądś to znamy? Nawiązania do naszych czasów są niepokojące. Zwłaszcza, że i końce cykli koniunkturalnych, recesje i krachy miały swoje odbicie w wykorzystaniu ołowiu. W czasach inflacji Rzymianie emitowali „pusty pieniądz” – srebrne monety zastępowano ołowianymi, które tylko z wierzchu były posrebrzane. Były za to trujące…

Ołowiana apokalipsa?

Czy przyswajanie toksycznych substancji w skali całej populacji mogło skutkować czymś poważniejszym niż tylko dolegliwościami? Część badaczy uważa, że tak. Trucie się ołowiem przez całe pokolenia stopniowo degenerowało Rzymian i w końcu doprowadzić do upadku cesarstwa. Taką chwytliwą tezę ukuł 35 lat temu nigeryjskich geochemik Jerome Nriagu, w artykule opublikowanym w brytyjskim New England Journal of Medicine. Zdaniem badacza absorbowanie szkodliwej substancji, mogło skutecznie upośledzać zdolności poznawcze kolejnych generacji Rzymian. Krótko mówiąc, stawali się coraz… głupsi, coraz mniej wydolni psychicznie, w efekcie czego tracili zdolność do prowadzenia skutecznej polityki i obrony. W końcu znacznie niżej rozwinięte kultury dzikich plemion doprowadziły Rzym do upadku.

"Ołowiana" teoria – choć brzmi bardzo nośnie – jest dziś jednak powszechnie odrzucana przez naukowców. Redukcja przyczyn końca imperium do ołowiu to drastyczne uproszczenie całego szeregu procesów.

Wyjątkowo kusząco brzmi też próba przypisania ołowianego szaleństwa cesarzom rzymskim. Istotnie – władcy imperium tacy jak Kaligula, Tyberiusz czy Neron w rankingach osobników z silnie zwichrowaną psychiką plasowaliby się wysoko. Duże nasilanie dewiantów, okrutników, postaci niezrównoważonych, skrajnie niebezpiecznych, neurotycznych, psychotycznych wydaje się występować w rzymskiej dynastii julijsko – klaudyjskiej, a więc w czasach świetności cesarstwa.

Obraz

Czy nadużywanie wina z domieszką ołowiu stało za szaleństwem rzymskich władców? Dziś nie sposób tego zweryfikować, jednak znamy przecież wielu innych okrutników i szaleńców na tronach cywilizacji w całym świecie, którym nie potrzeba było ołowiu do realizacji najdziwniejszych i najokrutniejszych zachcianek.

Pewne jest natomiast to, że rękami "dzikusów" z Germanii i Azji, doszło do oczyszczenia środowiska naturalnego z nadmiernego stężenia szkodliwego pierwiastka. Badania pokładów lodu z Arktyki potwierdziły, że po końcu imperium zawartość toksycznego ołowiu w lodzie gwałtownie zmalała… To z kolei brzmi jak przestroga dla współczesnych. W Rzymie byli ludzie przestrzegający przez ołowiem, jednak nie chciano ich słuchać. Dziś można to traktować jako studium przypadku.

Negatywny, zdrowotnych skutków nadużywania określonych surowców, czy technologii, może nie być widać w skali jednego czy nawet kilku pokoleń. Później jednak ciężko ze stosowanych na masową skalę rozwiązań się wycofać, zwłaszcza jeśli struktura społeczna/państwowa kieruje się prymatem nieograniczonej ekspansji i konsumpcji…

Bibliografia:

Klaus Bringmann: Historia Republiki Rzymskiej: Od początków do czasów Augusta. Wydawnictwo Poznańskie, 2010

David J. Brown: Mosty. Trzy tysiące lat zmagań z naturą. Warszawa: Wydawnictwo "Arkady", 2005

Maria Jaczynowska: Studia z dziejów antycznego Rzymu. Uniwersytet Mikołaja Kopernika, 2001

Aleksander Krawczuk A., Poczet cesarzy rzymskich, Wyd. "Iskry", Warszawa 2006

Bolesław Orłowski: Groźba i nadzieja. Sensacje z dziejów techniki. Warszawa: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1987

Swetoniusz, Żywoty cezarów, Ossolineum, Wrocław 1987

Witold Szolginia: Cuda inżynierii. Warszawa: Wydawnictwa "ALFA", 1987

Tacyt, Dzieła (t.I-II), Wyd. "Czytelnik", Warszawa 1957 ; 2004

Jerzy Żaba – Ilustrowany słownik skał i minerałów – Videograf II, 2003

Internet:

Zatrucie ołowiem (ołowica) – objawy, leczenie i skutki zatrucia ołowiem- dostęp 19.05.2020

Ołów (z benzyny) zostaje z tobą na całe życie – dostęp 19.05.2020

Przyczyny upadku cesarstwa rzymskiego – dostęp 19.05.2020

W lodach Grenlandii przetrwały dowody zatruwania ołowiem w Imperium rzymskim – dostęp 19.05.2020

O autorze: Marcin Moneta - Absolwent filologii polskiej i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Dziennikarz, publicysta, redaktor TVP3 Wrocław. Od lat współpracuje z czasopismami popularnonaukowymi, historycznymi i kryminalnymi. Publikował teksty m.in. w magazynach "Świat Wiedzy", "Focus Historia", "Wiedza i Życie", "Detektyw" i "Śledztwo".

Źródło artykułu:ciekawostkihistoryczne.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (123)