Ostrzegali przed ryzykownymi selfie. Sami zginęli w ten sposób
Para podróżników z Kalifornii przypłaciła życiem chęć zrobienia efektownego zdjęcia w Parku Narodowym Yosemite.
Zdawali sobie sprawę z ryzyka, ale nie mogli się powstrzymać. Meenakshi Moorthy i Vishnu Viswanath ustawili statyw z aparatem niemal na krawędzi urwiska w Parku Narodowym Yosemite. Skończyło się to dla nich tragiczne, a najsmutniejsze jest to, że wcześniej ostrzegali innych przed "ryzykownym pozowaniem" - informuje "Independent".
Wielu z nas, w tym pisząca te słowa, jest fanami śmiałych prób stania na krawędzi klifów i drapaczy chmur, ale czy wiecie jak silne potrafią być na takich wysokościach podmuchy wiatru? Czy nasze życie jest warte jednego zdjęcia? - napisała na Instagramie Moorthy.
Do rozsądnego apelu dołączyła bardzo nierozsądne zdjecie. Ostrzegała o niebezpieczeństwie, dzieląc się z fanami zdjęciem, na którym siedziała na skraju półki skalnej w Wielkim Kanionie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Nie było świadków śmierci młodego małżeństwa. Następnego dnia turyści zauważyli statyw z aparatem i zaalarmowali ratowników. Ciała znaleziono dwa dni później, 245 metrów poniżej krawędzi, z której spadło małżeństwo.
Turyści pozowali w słynnym punkcie widokowym Taft Point. To jedna z największych atrakcji Parku Narodowego Yosemite. Nie ma tam barierek zabezpieczających.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.