Pasażerowie odbyli 6,5-godzinny lot donikąd. Wszystko przez problemy na pokładzie
Na pokładzie Boeinga 787 linii KLM, lecącego z Amsterdamu do Los Angeles doszło do nietypowego incydentu. W samolocie przestały bowiem działać prawie wszystkie toalety.
Lot transatlantycki, którym podróżowali pasażerowie z Amsterdamu do Los Angeles, bardzo szybko zamienił się w koszmar. Tuż po starcie okazało się, że aż osiem z dziewięciu dostępnych na pokładzie toalet przestało działać. Piloci kilkukrotnie zmieniali decyzję o zawróceniu samolotu.
Samolot, lecący do Los Angeles, musiał zawrócić
Z danych na portalu Flightradar24 można wywnioskować, że piloci po raz pierwszy rozważali powrót do Amsterdamu ok. godzinę po rozpoczęciu lotu. Samolot najpierw zatoczył krąg, przymierzając się do powrotu, a potem wrócił na dawne tory.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Jednak dwie godziny później piloci ostatecznie zawrócili nad Grenlandią i polecieli do Amsterdamu. Oznacza to, że pasażerowie tak naprawdę odbyli 6,5-godzinny lot donikąd. Kolejny, podstawiony w zastępstwie samolot linii KLM wyruszył z lotniska dziewięć godzin później niż pierwotnie planowano. Maszyna z uszkodzonymi toaletami została naprawiona przez noc i rano odbyła lot do Houston w USA.
Niedziałające toalety to częsty problem linii lotniczych
Jak podaje portal Business Insider, wadliwe toalety są bardzo częstą przyczyną zmiany kursu samolotów.
W kwietniu 2023 r. problemy sanitarne na pokładzie pokrzyżowały plany 300 pasażerom podróżującym liniami Austrian Airlines. Zaś w 2018 r. norweski samolot, którym (jak na ironię) leciało 85 hydraulików, również musiał zawrócić z powodu niedziałających toalet.
Źródło: Business Insider