Peru. Największa rzeka termalna na świecie
Legenda o rzece, której temperatura jest tak wysoka, że zabija, powtarzana jest w Peru od wieków. Opowiada o hiszpańskich konkwistadorach, którzy chcieli przemierzyć lasy deszczowe w poszukiwaniu złota. Wyprawę przetrwali nieliczni, którzy po powrocie opowiadali niewiarygodne historie, m.in. o "wrzącej rzece". Dziś wiemy, że istnienie niezwykłego tworu natury to nie wymysł, ale fakt. To jest największa termalna rzeka na świecie.
22.02.2016 | aktual.: 13.11.2019 00:53
W sercu puszczy tropikalnej, w dorzeczu Amazonki *znajduje się największa rzeka termalna na świecie. Ma ponad 6 km długości i 25 metrów szerokości. Głębokość dochodzi do 5 metrów. Średnia temperatura wody wynosi *86 stopni Celsjusza, co jest prawdziwym fenomenem ze względu na dwa aspekty. Na całym świecie można znaleźć termalne źródła *o ekstremalnych temperaturach, jednak nigdzie nie występują pod postacią rzeki o takiej długości. Po drugie najbliższy *system wulkaniczny oddalony jest aż o 700 km, więc nie może mieć związku z nietypowym cudem natury.
O "wrzącej" rzece zrobiło się głośno dzięki Andrésowi Ruzo, peruwiańskiemu badaczowi, specjalizującemu się w dziedzinie nauk o Ziemi. Temat fascynował go od wczesnego dzieciństwa, gdy pierwszy raz usłyszał legendę o hiszpańskich konkwistadorach, którzy natrafili na przerażający ciek wodny. Jednak na poważnie sprawą zajął się dopiero podczas robienia doktoratu na temat energii geotermalnej w Peru. W rozwiązaniu zagadki pomogła mu rodzina. Matka Ruzo, gdy dowiedziała się o zainteresowaniach syna, nie tylko potwierdziła istnienie rzeki, ale także zdradziła, że ciotka doktoranta kąpała się w niej. Krewna zgodziła się pokazać drogę do cieku i tak rozpoczęły się jego 5-letnie już badania, finansowane częściowo przez National Geographic w ramach grantu dla młodych naukowców.
Okazało się, że rzeka zasilana jest przez gorące źródła, z których jedno ma temperaturę 100 stopni Celsjusza, a drugie odrobinę niższą. Wzdłuż rzeki można zobaczyć kilka wodospadów. Najbardziej imponujący może pochwalić się kaskadą o wysokości 6 metrów.
Andrés Ruzo wielokrotnie widział zwierzęta, które wpadły do rzeki i po prostu się ugotowały. - Najpierw gotują się oczy, które nabierają mlecznobiałego koloru. Zwierzęta próbują się ratować, ale nie mają żadnych szans z żywiołem. Tracą siły, a gdy woda wlewa im się do przełyku, gotują się od środka - mówi naukowiec. Ludzie kąpią się w rzece, ale tylko po deszczu, gdy temperatura spada. W wodzie z cieku można także z powodzeniem... zaparzyć herbatę.
Ruzo współpracował z biologami - Spencerem Wellsem i Jonathanem Eisenem, którzy badali mikroorganizmy żyjące w rzece i jej okolicy. Co ciekawe, odkryli zupełnie nowe gatunki, które są w stanie przetrwać w tak wysokich temperaturach.
Dla okolicznych mieszkańców rzeka jest miejscem świętym, które mogą odwiedzać jedynie szamani, żeby zgłębiać wiedzę na temat uzdrawiających mocy i na temat rytuałów ich poprzedników.
Andrés Ruzo kontynuuje badania i walczy o ochronę cennego terenu. Głównym problemem jest obecnie wylesianie, którego efektem może być zniknięcie niezwykłej rzeki. Naukowiec walczy, żeby stała się narodowym pomnikiem przyrody, a okolicę przeznaczono na centrum ekoturystyki.
ik/udm
Na podstawie: The Telegraph