Polak – Chorwat, dwa bratanki

Chorwacja od lat urzeka Polaków. Doceniamy słońce, przyrodę, zabytki i ludzi. Czy za tym sentymentem kryje się coś więcej, niż tylko wspominki z wakacji? Być może "podskórnie" wyczuwamy z Chorwatami swoistą więź? Miałaby ona mocne podstawy, bowiem według niektórych historyków protoplaści państwa chorwackiego, zanim dotarli na Bałkany, mieszkali na terenie… dzisiejszej Polski. Konkretnie w krainie zwanej Białą Chorwacją, którą część badaczy lokalizuje w Małopolsce.

Część badaczy lokalizuje Białą Chorwację w Małopolsce
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

O wędrówce na południe, do której miało dojść w VII w. n.e. wspomina Konstantyn VII Porfirogeneta. Cesarz, rządzący Bizancjum w IX w., słynął z naukowego zacięcia. Nie tylko zbierał rękopisy, ale pozostawił po sobie również szereg traktatów, w tym de Administrando Imperio, dzieło poświęcone zarządzaniu państwem. W tej pracy Konstantyn wymienia krainę, którą nazywa Białą Chorwacją. To stamtąd część współplemieńców wyruszyła w podróż, zdecydowana zamienić chłodną północ na słoneczne wybrzeże Adriatyku.

Chorwaci (i Serbowie) na kłopoty

Wedle Konstantyna Biali Chorwaci odpowiedzieli na apel cesarza Bizancjum Herakliusza, który gorączkowo potrzebował bitnych wojowników. Nie oni zresztą jedni, bowiem w podróż na południe wybrali się również protoplaści innego bałkańskiego państwa. Mowa o Serbołużyczanach - mieszkańcach krainy zwanej Białą Serbią, rozciągającej się we wschodnich Niemczech i skrawku zachodniej Polski, między Łabą i Soławą na zachodzie a Odrą, Kwisą i Bobrem na wschodzie. Część Serbołużyczan także wywędrowała na południe, dając początek późniejszej Serbii.

Cesarz Bizancjum szukał wsparcia. Państwo nękane najazdami było blisko upadku. To za sprawą azjatyckich Awarów, którzy łupili niemiłosiernie ludy europejskie. Po tym, jak zajęli tereny nad Dunajem (podporządkowując sobie m.in. mieszkających tam Słowian), zaczęli regularnie najeżdżać Bizancjum. I właśnie wtedy cesarz miał sięgnąć po pomoc Chorwatów.

Zobacz też: Badaczom opadły szczęki. Niesamowite odkrycie w Chorwacji

Jak twierdzi Konstanty Porfirogeneta – z Białej Chorwacji wyruszyła na południe część plemienia, która uporała się z Awarami: "przybyli oni ze swoim ludem do Dalmacji i dowiedzieli się, że Awarowie są w posiadaniu tej ziemi. Po kilku latach walk ze sobą, Chorwaci zwyciężyli i zabili część Awarów, a resztę z nich zmusili do poddaństwa".

Obraz
© Domena publiczna

Biała Chorwacja made in Poland

Gdzie miała znajdować się mityczna Biała Chorwacja, z której to ruszyli na południe przodkowie współczesnych Chorwatów? Historycy do dziś wiodą na ten temat spory, ale jedną z najczęściej wskazywanych krain jest obszar dzisiejszej Małopolski.

Taka lokalizacja generalnie znajduje potwierdzenie w dawnych kronikach, choć dziejopisowie byli mniej konkretni. Cesarz Konstantyn wspominał jedynie, że Biała Chorwacja graniczyła z Białą Serbią, a także z Niemcami i Węgrami.

Z kolei żyjący w IX w. Alfred Wielki, król wczesnośredniowiecznego brytyjskiego państwa Wessex (jego postać znalazła się w jednym z sezonów serialu "Wikingowie"), który podobnie jak Konstantyn miał zacięcie naukowe i kronikarskie, lokalizował Białą Chorwację na północ od państwa wielkomorawskiego, rozciągającego głównie na terenach dzisiejszych Czech i Słowacji.

O Białej Chorwacji wspomina też powstała w początku XII w. kronika Kosmasa z Pragi. Czeski dziejopis opisując obszar diecezji praskiej wskazuje, że Chorwaci (rozbici na dwa "księstwa" Chorwatów i Białych Chorwatów) zamieszkiwali na północnych granicach tej diecezji: "Następnie na północ te są granice: Pszowianie, Chorwaci i drudzy Chorwaci, Ślęzanie, Trzebowianie, Bobrzanie, Dziadoszanie, aż do środka lasu, którym otoczone są granice Milczan. Stąd na wschód te rzeki ma za granice: Bug i Styr z grodem Krakowem i prowincją, której nazwa jest Wag, z wszystkimi krainami należącymi do wspomnianego grodu Kraków" – pisze Kosmas.

Obraz
© Domena publiczna

Wiślanie czyli Chorwaci?

O Chorwatach zapomina natomiast inny ważny dziejopis wczesnego średniowiecza. Mowa o tzw. Geografie Bawarskim – anonimowym mnichu, który w IX w. na zlecenie króla Bawarii Ludwika Niemca, dokonał spisu ludów i grodów leżących na wschód od Łaby i na północ od Dunaju. Geograf zostawił po sobie jedno z najcenniejszych źródeł wiedzy o przedchrześcijańskiej Polsce. Jego kronika, zwana Zapiską Karolińską wymienia m.in. Goplan, za to nie ma w jego wyliczeniu Polan. Nie ma też Chorwatów. Kronikarz wspomina za to o Wiślanach.

Czy więc możliwe, że ci Chorwaci, którzy nie wywędrowali nad Adriatyk, kryją się pod nazwą Wiślan? Tak sądzi część historyków. Według nich nazwa wywodząca się od nazwy rzeki mogła trafić do kronikarzy niemieckich za pośrednictwem kupców z Moraw, gdzie popularne było nazywanie ludów od nazw rzek.

Jeśli Biali Chorwaci i Wiślanie to ten sam lud, rodzi się pytanie, czy to właśnie przodkowie dzisiejszego narodu z Bałkanów założyli jedną z kolebek polskiej państwowości, czyli Kraków? Co bardziej wyrywni, domorośli poszukiwacze tajemnic historii są skłonni nawet w legendarnym Kraku dopatrywać się chorwackiego protoplasty, zwłaszcza że jakże bałkańsko brzmi nagromadzenie spółgłosek krk (tak nawet nazywa się jedna z chorwackich wysp). Kronikarze wspominają zresztą o wielkim pogańskim księciu rządzącym nad Wisłą.

Historycy studzą jednak rozgrzane głowy. Początki osadnictwa w Krakowie są o kilka stuleci późniejsze od czasów, gdy z Białej Chorwacji na południe mieli wywędrować śmiałkowie. Z kolei wspomniany wcześniej brytyjski król Alfred Wielki wspomina zarówno o Białych Chorwatach, jak i Wiślanach, co by oznaczało, że jednak były to dwa różne plemiona.

Polanie czyli Chorwaci?

Najbardziej radykalnie wśród relacji dziejopisów brzmi głos kronikarza ruskiego – Nestora, autora "Powieści lat minionych". Otóż według niego Biali Chorwaci to protoplaści… wszystkich plemion lechickich, w tym Polan! To oni wraz z przodkami Serbów i alpejskimi Słowianami z Karyntii (Chorutanie) mieli dać początek słowiańskiemu osadnictwu nad Odrą i Wisłą.

Przybyli tu z kolebki nad Dunajem. "Po mnogich zaś latach siedli byli Słowianie nad Dunajem, gdzie teraz ziemia węgierska i bułgarska. I od tych Słowian rozeszli się po ziemi i przezwali się imionami swoimi, gdzie siedli na którym miejscu. Tak więc przyszedłszy, siedli nad rzeką imieniem Morawa i przezwali się Morawianami, a drudzy Czechami nazwali się. A oto jeszcze ciż Słowianie: Biali Chorwaci i Serbowie, i Chorutanie. Gdy bowiem Włosi naszli na Słowian naddunajskich i osiadłszy pośród nich ciemiężyli ich, to Słowianie ci przyszedłszy siedli nad Wisłą i przezwali się Lachami, a od tych Lachów przezwali się jedni Polanami, drudzy Lachowie Lucicami, inni - Mazowszanami, inni - Pomorzanami".
– pisze ruski kronikarz.

Mówiąc o Włochach miał na myśli Nestor państwo Franków, które naciskało na plemiona słowiańskie żyjące na nizinie naddunajskiej. Tak oto, wedle kronikarza Biali Chorwaci trafili nad Wisłę.

Czy – jak chce Nestor – to właśnie od Chorwatów wzięli się Lachowie? Nawet jeśli to przesadne stwierdzenie, wszystko wskazuje na to, że Polaków i naród znad Adriatyku łączy znacznie więcej, niż tylko sympatia. Tym czymś zdaje się być wspólna pradawna przeszłość.


Bibliografia:

  1. Chrzanowski W., Kronika Słowian, tom. I: Rzesza Wielkomorawska i kraj Wiślan, Kraków: Egis, 2008
  2. Cygański M., Leszczyński R. Zarys dziejów narodowościowych Łużyczan PIN, Instytut Śląski, Opole 1997
  3. Gołąb Z., O pochodzeniu Słowian w świetle faktów językowych, M. Wojtyła-Świerzowska (tłum.), Kraków: Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych "Universitas", 200
  4. Labuda G., Chorwacja Biała, w: Słownik Starożytności Słowiańskich. Encyklopedyczny zarys kultury Słowian od czasów najdawniejszych, red. Władysław Kowalenko, Gerard Labuda, Tadeusz Lehr-Spławiński, t. 1 (A-E), cz. 1 (C-E), Wrocław-Warszawa-Kraków 1962,
  5. Łowmiański H.: Początki Polski. Warszawa: Polskie Wydawnictwo Naukowe, 1967
  6. Leciejewicz L.: Słowianie zachodni. Wrocław: Ossolineum, 1989
  7. Nestor: Powieść minionych lat przeł. Franciszek Sielicki. Kraków: PAN, 1968
  8. Roszko J., Pogański książę silny wielce, Warszawa 1970
  9. Sołta J., "Zarys dziejów Serbołużyczan", Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wrocław 1984

Marcin Moneta - absolwent filologii polskiej i kulturoznawstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. Dziennikarz, publicysta, redaktor TVP3 Wrocław. Od lat współpracuje z czasopismami popularnonaukowymi, historycznymi i kryminalnymi. Publikował teksty m.in. w magazynach "Świat Wiedzy", "Focus Historia", "Wiedza i Życie", "Detektyw" i "Śledztwo".

Spodobał Ci się artykuł? Zobacz również: Biblijni okrutnicy mieszkali w Polsce?

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Symbol Krakowa bliski ruiny. Brak funduszy na ratunek
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli