Policjanci wezwani, żeby złapać węża. Okazał się gumową zabawką
Wszyscy pamiętamy tajemniczego "laguna" z krakowskiego osiedla, który okazał się być zwykłym croissantem. Historia obiegła cały świat, a o zabawnym incydencie rozpisywali się dziennikarze BBC czy francuskiej agencji prasowej. Tym razem policjanci w Małopolsce otrzymali zgłoszenie w sprawie węża, a akcja skończyła się dość niespodziewanie.
30.04.2024 | aktual.: 30.04.2024 10:41
Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie, funkcjonariusze z Oświęcimia dostali nietypowe zgłoszenie od mieszkańców Rajska.
Pyton okazał się zabawką
W piątek 26 kwietnia tuż przed godz.11:00 do operatora numeru alarmowego 112 zadzwoniła kobieta, która powiadomiła, że na jednym z drzew na ogrodzonej, lecz niezamieszkałej posesji, znajduje się egzotyczny wąż.
"Jak stwierdziła, gad może stanowić zagrożenie dla dzieci przechodzących ulicą lub małych zwierząt" - czytamy w komunikacie policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejsce natychmiast pojechał jeden z patroli. "Mundurowi, zachowując zasady bezpieczeństwa, zbliżyli się do drzewa, wokół którego opleciony był wąż, przypominający małego pytona. Szybko okazało się, że gad nie jest prawdziwy. Wąż był gumową zabawką, którą ktoś zawiesił na drzewie". Został stamtąd zdjęty, aby nie wzbudzał strachu u osób postronnych.
Policja podkreśla, że mimo, że wąż okazał się zabawką, mieszkance Rajska należą się podziękowania za prawidłową reakcję na zdarzenie. "Kobieta postąpiła prawidłowo - troszcząc się o ludzi i zwierzęta" - napisano w komunikacie.
"Lagun" w Krakowie okazał się rogalikiem
Czytając tę historię, trudno ciepło nie wspomnieć o krakowskim "lagunie". Mieszkańcy jednego z osiedli wyglądając przez okno dostrzegli coś nietypowego. Przerażeni widokiem, jak mniemali, dziwnego potwora na drzewie, wezwali na pomoc Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Inspektor jednak stwierdził, że na drzewie jest... zwykły croissant. Historia podbiła najpierw polskie media, a potem również te zagraniczne. Pisały o niej BBC, ale i serwisy tabloidowe.
Źródło: Policja Małopolska