Polski pilot o kulisach problemów Ryanaira. "To robota jak w Biedronce"

- W zawodzie pilota nie ma już nic z dawnej elitarności. Przez tanie linie lotnicze jesteśmy równie eksploatowani jak kierowcy tirów. Pracujemy bez etatu, urlopu, aby tylko samolot był w ruchu - były polski pilot Ryanaira opowiada, co naprawdę jest przyczyną odwoływania lotów przez Ryanair.

Dlaczego Ryanair odwołuje loty? Ponad 100 pilotów uciekło do do konkurencji.
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | Tomasz Wozniak
Tomasz Molga

Linia lotnicza Ryanair wciąż nie chce przyznać, że prawdziwym problemem kłopotów związanych z anulowaniem lotów jest brak pilotów. Oficjalną przyczyną jest konieczność wysłania załóg na urlopy. W komunikatach padają stwierdzenia, że pojawiły się nieoczekiwane wcześniej "okoliczności poza ich kontrolą". A tymczasem jest tak: około 140 pilotów, w tym także kilku Polaków, odeszło do konkurencyjnych linii Norwegian, w momencie, gdy szef tego przewoźnika zaoferował lepsze warunki pracy. W Luton pod Londynem powstanie baza dla 40 pilotów, a chętni zostaną zatrudnieni na normalny etat.

Płacą dużo, ale co z tego?

- Etaty to w naszej branży rzadkość. Praca w Ryanairze jest równie elitarna, jak na kasie w Biedronce. Owszem płacą dużo, około 50 tys. zł miesięcznie dla kapitana samolotu, ale nie oferują jednak etatu i zabezpieczenia socjalnego, między innymi płatnych urlopów - ujawnia polski kapitan, były pracownik Ryanaira, od niespełna roku lata już w innej linii lotniczej. Według niego linia odwołuje loty właśnie ze względu na brak pilotów.

Ryanair odwoła setki lotów. Początek problemów przewoźnika?

Rozmówca WP tłumaczy, dlaczego piloci rzucają papierami w Ryanairze, a oferta Norwegiana została tak dobrze przyjęta. Jego zdaniem to irlandzkie linie stworzyły najbardziej wyzyskujący pilotów system pracy.

- Załóżmy, że pilot rozpoczyna dzień w Modlinie, potem leci do Londynu, następnie do Marsylii, by skończyć dzień we Włoszech. Po 12 godzinach odpoczywa, by powrócić do domu kolejną trasą. W praktyce kiedy wychodziłem z domu w środę, to wracałem dopiero w niedzielę. Robione jest wszystko, by wykorzystać do maksimum normę ponad 800 godzin pracy w powietrzu rocznie - mówi kapitan.

Obraz
© Shutterstock.com

Rozmówca WP dodaje, że w ten sposób rzekomo elitarnej profesji pilota bliżej było do kierowcy tira, wyzyskiwanego na maksymalnych dozwolonych prawem poziomach roboczo-godzino-kilometrów. Po kilku miesiącach taka praca staje się nużąca, a pensje nie warte ponoszonych kosztów życia prywatnego. Low-costy cały czas testują nowe połączenia, łatwo jest zmienić pracę przechodząc do konkurencji.

Sknera wyciąga sakiewkę

Szef Ryanaira, Michael O'Leary słynie z oszczędności. Zatrudniał tylko minimum załóg. Grafik pilotów był tam tak napięty, że wystarczyło, aby z karuzeli wypadło kilkadziesiąt osób, a już nie było kim latać. Teraz Ryanair odwołuje kilkadziesiąt lotów dziennie, a kilka połączeń wypadło również z Polski. Linie przekonują, że to zaledwie 2 proc. w skali całej siatki połączeń. Jednak o powadze problemu świadczy, że sknera O'Leary oferuje powracającym z Norwegiana - 10 tys. euro dodatkowej premii.

Obraz
© PAP

Polski kapitan twierdzi, że piloci pracujący dla Ryanair są obarczani także odpowiedzialnością za rentowność lotów. - Są oceniani za koszty tankowania paliwa. Oczekuje się, że będą latali oszczędnie, spełniając wyśrubowane normy. Odpowiadają, za czas postoju samolotu na lotnisku, czasy wejścia i wyjścia pasażerów. W miesięcznych zestawieniach ich pracy określa się wartość pieniędzy zaoszczędzonych w ten sposób dla firmy. Następnie od tego uzależnione są premie - relacjonuje rozmówca WP.

Najbardziej zabawne jest to, co było bezpośrednią przyczyną kłopotów irlandzkiego przewoźnika. Rozpoczęły się od negocjacji z linią Norwegian Air w sprawie sojuszu i realizowanych wspólnie połączeń. Bjorn Kjos, prezes Norwegian Air Shuttle poszukiwał partnerów do uruchomienia połączeń transatlantyckich. Uchodzący za największego w branży bufona, szef Ryanaira w pewnym momencie skwitował rozmowy stwierdzeniem, że "nie będzie gadał z kimś, komu za kilka miesięcy skończą się pieniądze na latanie". Wtedy urażony Kjos miał odpowiedzieć specjalną ofertą dla pilotów.

Chcesz odświeżyć garderobę i przy okazji nie zbankrutować? Sprawdź stronę ANSWEAR.com kupony rabatowe.

Wybrane dla Ciebie
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Gang okradał turystów. Największa w historii afera lotniskowa na Kanarach
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Nowa odsłona wielkiego widowiska w Gizie. Turyści z Polski w gronie wybranych
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Kiedyś wysypisko śmieci. Dziś największy ogród na Bliskim Wschodzie
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zaczyna pracę, gdy większość z nas śpi. "Młodzi wolą iść do innej roboty"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Zeszli pod wodę, by badać wrak, wyłowili misia. "Sprawa jest poważna"
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Trik stewardes na ból ucha w samolocie. Natychmiastowa ulga
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Aż takich tłumów się nie spodziewali. "Ludzi jest niewyobrażalna masa"
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Pokazali zdjęcie z polskiego lasu. Fenomen przyrodniczy
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Na początku są marzenia. Po drugiej stronie trzy największe lęki przed podróżą
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Coraz mniej bezpłatnych parkingów na Podhalu. "Mamy do czynienia z patologią"
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Okradali auta z wypożyczalni. W końcu wpadli
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę
Oto najlepszy polski dworzec. Zdobył prestiżową nagrodę