Polskie atrakcje okiem turystów. Opinie potrafią być mało przyjemne
Sprawdziliśmy, co najbardziej przeszkadza u nas zagranicznym malkontentom
Czytając opinie zagranicznych turystów na temat najważniejszych atrakcji w Polsce, można się mocno zniechęcić do ich odwiedzenia. I choć jest oczywiście wiele pozytywnych komentarzy, część osób ma naszym turystycznym hitom sporo do zarzucenia.
Wawel, Zamek Królewski w Warszawie, molo w Sopocie czy Kopalnia Soli Wieliczka są dumą polskich miast i atrakcjami nr 1 według przewodników. Jako Polacy zazwyczaj oceniamy te miejsca przychylnym okiem i w razie krytyki bronimy, bo przecież swego bronić trzeba. Jak jednak owe atrakcje oceniają obcokrajowcy? Większość też jest zachwycona, a średnia ocen wystawionych przez turystów jest bardzo wysoka. Zawsze jest jednak jakieś "ale". Wybraliśmy te najbardziej krytyczne z serwisu TripAdvisor. Czasem jest trochę śmieszno, czasem trochę smutno. Część z nich jednak zarządcy mogliby wziąć sobie do serca.
Stare Miasto w Krakowie oraz Wawel
Krakowskie Stare Miasto, a zwłaszcza jego rynek, uważane jest za jedno z najpiękniejszych w środkowo-wschodniej Europie. Jak postrzegane jest przez turystów zagranicznych? Na szczęście zdecydowana większość opinii jest pochlebna, choć nie brakuje krytycznych.
– W ciągu dnia jest w porządku, ale w nocy jest się naciąganym przez pracowników klubów ze striptizem. Radzę unikać dziewczyn z kolorowymi parasolami – przestrzega użytkownik "alan m". Podobnego zdania jest "Anewhereb" z Danii, którego irytują namolne osoby, chcące zwabić go do każdej knajpy. Gorzkie słowa padły też na temat Wawelu, a problem znów głównie leżał po stronie personelu.
– Czekaliśmy w kolejce, wraz z 50 innymi osobami, ponad godzinę. Padał ulewny deszcz, a ludzie byli wściekli i przeklinali w swoich ojczystych językach – pisze "journalis" z Paryża.
– Cena jest zbyt wysoka i miejsce to nie jest warte poświęcenia czasu – stwierdza "jclement2493" z Ostrawy.
Kopalnia Soli w Wieliczce
Chyba nie ma osoby w naszym kraju, która nie odwiedziła słynnej Kopalni Soli w Wieliczce. Wszakże jest to jedna z największych atrakcji turystycznych w Polsce. I dla zdecydowanej większości turystów - jedna z najlepszych. Jednak nie dla wszystkich. Co piszą o niej przyjezdni, których rozczarowało to miejsce?
– Strata czasu i pieniędzy. Prawdopodobnie najnudniejsza wycieczka na świecie, na jakiej kiedykolwiek byłem – wyraża swoją opinię "terry j" z Włoch.
– Straszna pułapka i strata czasu. Staliśmy w kolejce 3 godziny, ale to z winy pracowników, którzy nie mają pojęcia o logistyce. Kopalnia jest wysoce skomercjalizowana i polecam każdą inną, tylko nie tę – recenzuje "TedandChantal" z Utrechtu w Holandii.
– Trzeba czekać 45 min. w kolejce, aby dostać bilety. A gdy już się je kupi, trzeba czekać godzinę, zanim rozpocznie się zwiedzanie. Spodziewaliśmy się czegoś spektakularnego, a czekały nas 2 godz. oglądania nudnych rzeźb i korytarzy. Proszę, nie przyjeżdżajcie tu. W centralnej i zachodniej Europie jest 100 innych kopalń, które są tysiąc razy bardziej interesujące – pisze "dyvyr", mieszkaniec Hagi.
Z kolei "blue_or" z miasta Ramat Gan w Izraelu ocenia, że wizyta w Wieliczce była jej najgorszym koszmarem.
– Było błędem, że nie sprawdziłam złych opinii, zanim tu wyruszyłam. Jeśli chcesz czekać w kolejce 2 godz. i zobaczyć tylko kilka rzeźb solnych, to jest to miejsce dla Ciebie. Osobiście radzę unikać za wszelką cenę. Nie ma stąd ucieczki, a personel jest nieuprzejmy – stwierdza.
Stare Miasto w Warszawie
Jego początki sięgają XIII w. i mimo zbombardowania Starego Miasta w czasie wojny, odbudowano je i dziś jest jedną z wizytówek stolicy. To miejsce w Warszawie darzymy dużym sentymentem, jednak dla turystów to po prostu jedna z wielu atrakcji.
– Stare Miasto wygląda jak Disneyland, jest pełne nieciekawych sklepów, restauracji, żebraków i zaczepiających sprzedawców. Zupełnie nieciekawe miejsce – ocenia mężczyzna o nicku "nicolas s" z Mediolanu.
– Oczekiwałem od stolicy Polski, że to miejsce będzie wyglądać lepiej i znajdę tu więcej sklepów i restauracji. Krakowski rynek jest znacznie, znacznie lepszy – komentuje "mikelyon1969" z angielskiego Warrington. Podobnego zdania jest "Dawid K_" ze szwedzkiego Jönköping.
– Nic specjalnego. Rynek jest mały i klaustrofobiczny. Cała moja wizyta trwała 90 sek. Strata czasu – pisze. Przykre słowa padają też ze strony MarieFrance_67 z Belgii, która uważa, że Stare Miasto, z racji tego, że jest zbudowane od podstaw, nie ma duszy.
Zamek Królewski w Warszawie
Zagraniczni turyści nie oszczędzili także Zamku Królewskiego w stolicy. Najwięcej słów krytyki padało pod adresem pracowników punktów usługowych, którym wytykają brak znajomości angielskiego, gburowatość i werbalne atakowanie osób, które chcą zwiedzać nie ściągnąwszy kurtki.
– W mojej 4-miesięcznej podróży po Europie nigdy nie spotkałem bardziej nieprzyjemnej obsługi niż w tym miejscu. Nie mogliśmy zabrać ze sobą naszych kurtek, mimo że byliśmy przemarznięci. Przerażająca obsługa począwszy od osoby sprzedającej bilety, aż po ochroniarzy – ocenia Daniel B.
Kolejny dobitny komentarz pochodzi od użytkownika "Cat S" z niemieckiego Grafenwohr.
– Musiałem poprosić 11 pracowników, zanim otrzymałem odpowiedź na moje pytanie. Każdy z nich mówił, że nie zna angielskiego. Co gorsze, wykazywali się zupełnym brakiem wiedzy. Jeszcze nigdy nie byłem tak rozczarowany brakiem profesjonalizmu ze strony pracowników muzealnych – krytykuje mężczyzna.
Ulica Krupówki w Zakopanem
Reprezentacyjna ulica w Zakopanem jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce. Nie wzbudza zachwytu wszystkich turystów z innych krajów.
– Jest to najbrzydsza ulica w mieście. Odnosi się wrażenie, że jest pulapką na turystów. Restauracje, pamiątki i inne sklepy w większości są złej jakości. Wizyta w górach tak, ale trzymaj się z dala od tego miasta, jak to tylko możliwe – radzi "JonDoe041" ze szwedzkiego Lidingo.
Natomiast przyjezdny o nicku " Pasomonte " z Hawajów wskazuje, że turyści dosłownie chodzą po sobie. – Każdy tandetny sklep sprzedaje niemal to samo. Widziałem już zatłoczone miejsca, ale to wygrywa – pisze.
– Zakopane już dawno straciło swój urok ze względu na całkowity brak planowania przestrzennego oraz pozwalanie na handlowanie chińskimi podróbkami przez sprzedawców – krytykuje "Edward Z" z Malty.
– Tania, tandetna, przereklamowana i niewarta uwagi. Należy jej bezwzględnie unikać – stwierdza "badselph" z Florydy.
Molo w Sopocie
Najdłuższe molo nad Bałtykiem każdego roku przyciąga dziesiątki tysięcy turystów. Część z nich krytykuje, że powinno to być miejsce ogólnodostępne i nie powinno pobierać się opłaty za wstęp.
– Fakt, że trzeba zapłacić, aby wejść na molo, zaskoczył mnie całkowicie. To miejsce powinno być otwarte dla ludzi, bo z pewnością spacerowanie po molo bardziej ucieszy niż po tutejszej brudnej plaży. Dziwię się, że jeszcze ona jest wciąż bezpłatna – wyraża swoją opinię "svhare" z Nowego Jorku.
– Zamiast płacić, lepiej wybrać się na spacer po plaży – stwierdza CarolineKarolytea z litewskiego Kowna.
– Nie mam nic przeciwko pobieraniu opłatom, ale czułem, że 7,5 zł to trochę za dużo jak na przejście po molo – skwitował "kikibee42" z Bangalore, z Indii.
Zamek w Malborku
W przypadku największego powierzchniowo zamku na świecie padają krytyczne komentarze, ale można odnieść wrażenie, że wynikają one z braku wiedzy turystów o tym miejscu.
– Zamek od strony zewnętrznej wygląda dobrze, ale gdy wchodzi się do środka, daleko mu do autentyczności. Myślę, że ludzie powinni być informowani, że zamek nie jest w 100 proc. prawdziwy. W przeciwnym razie jest to zwykłe oszustwo – komentuje "LTU9" z Wilna.
– Chcesz być oczarowany dawną architekturą? Chcesz być zaskoczony przepychem i blaskiem dawnych polskich rodów królewskich? Udaj się do innego miejsca. Natomiast jeśli nie przeszkadzają tobie tłumy bezmyślnych wycieczek i masz ochotę oddychać powietrzem wzbogaconym o smog, to miejsce idealne dla ciebie - pisze "feraltyge" z amerykańskiego stanu Floryda.
– Nie mogłem się doczekać, aby zobaczyć Zamek w Malborku. Jednak jest on przereklamowany. Aby otrzymać anglojęzyczny przewodnik musiałem mieć przy sobie paszport lub dowód osobisty. Śmieszne – burzy się "dumasalex" z Londynu.
Uważacie, że niektóre opinie są zbyt przesadzone? A może z częścią z nich się zgadzacie? Bez względu na to, co malkontenci mają do zarzucenia naszym turystycznym hitom, zdecydowana większość urlopowiczów z innych krajów jest pod wrażeniem polskich atrakcji i poleca je po powrocie do domu.