Polskie trójstyki - nietypowa atrakcja turystyczna
Polskie trójstyki
Polskie miejsca zbiegu trzech granic wzbudzają niemało emocji. Wielu jest "kolekcjonerów" tych wyjątkowych punktów, którzy za wszelką cenę starają się do nich dotrzeć, choć czasami nie jest to proste. W niektórych miejscach trójstyki oznakowane są wyłącznie za pomocą słupków granicznych. Tam, gdzie stanowią one atrakcję turystyczną, pojawiają się znaki, flagi państwowe, obeliski i cala infrastruktura. Poza tym styk granic trzech państw to nie tylko wyznaczony punkt. To też, a może przed wszystkim większy obszar, na którym przenikają się kultury, tradycje i języki. Warto je poznać.
Chiny mają ich aż 16, Rosja 10, a w Polsce mamy ich 6. Trójstyki, czyli miejsca spotykania się trzech granic, są atrakcją samą w sobie. I mimo że niektóre są (niemal) nie do zdobycia, nie przeraża to największych śmiałków.
Trudno powiedzieć, czy sześć trójstyków to dużo czy mało. Jeśli za przykład posłużą nam wspomniane Chiny, to niewiele, jednak kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, iż niektóre z państw nie posiadają ich wcale, sześć wydaje się całkiem sporą liczbą. Miejsca zbiegu trzech granic nie posiadają państwa, które zajmują wyspy (Kuba, Islandia), albo mają zaledwie jednego sąsiada (Wielka Brytania, Portugalia, Irlandia, Dania, San Marino, Gambia, Lesotho, Korea Południowa...) lub jeśli nawet sąsiadów posiadają dwóch, rozdziela je terytorium danego kraju (USA). Polskie miejsca zbiegu trzech granic wzbudzają niemało emocji. Wielu jest "kolekcjonerów" tych wyjątkowych punktów, którzy za wszelką cenę starają się do nich dotrzeć, choć czasami nie jest to proste. W niektórych miejscach trójstyki oznakowane są wyłącznie za pomocą słupków granicznych. Tam, gdzie stanowią one atrakcję turystyczną, pojawiają się znaki, flagi państwowe, obeliski i cala infrastruktura. Poza tym styk granic trzech państw to nie tylko wyznaczony
punkt. To też, a może przed wszystkim większy obszar, na którym przenikają się kultury, tradycje i języki. Warto je poznać.
ml