Pożary w turystycznym raju nie ustępują. Wsparcie okazał premier Hiszpanii
Pożary, które trawią Teneryfę, to największy żywioł, jaki spustoszył tę kanaryjską wyspę w jej współczesnej historii. W poniedziałek 21 sierpnia przed południem premier Hiszpanii Pedro Sanchez przybył na wyspę.
Na Teneryfie spłonęło od wtorku 15 sierpnia br., kiedy pożar pojawił się w okolicach wulkanu Teide, do niedzieli 20 sierpnie br. aż 13 tys. hektarów lasów. Z doniesień lokalnych mediów wynika, że w dalszym ciągu ogień rozprzestrzenia się w nowych kierunkach wspomagany przez silne podmuchy wiatru. Lokalna obrona cywilna podała, że to największy w historii tej kanaryjskiej wyspy obszar zajęty przez ogień. Aktualnie pogorzelisko stanowi ponad połowę całego obszaru leśnego Teneryfy.
Premier Hiszpanii okazuje wsparcie
W poniedziałek na wyspę przyleciał premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Podczas jednodniowej wizyty na Teneryfie polityk spotkał się z lokalnymi władzami i osobami doświadczonymi przez żywioł, aby okazać im swoje wsparcie. Ponadto podziękował przedstawicielom zespołów ratowniczych.
Premier Hiszpanii odwiedził też trzy gminy, na terenie których szaleje pożar lasów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piramidy na Kujawach. Od egipskich są starsze o tysiąc lat
Lokalne media dodały, że po raz pierwszy od pojawienia się we wtorek ognia w lasach w rejonie wulkanu Teide, strażakom udało się powstrzymać w kilku miejscach przesuwanie się żywiołu.
Ogień wciąż trawi wyspę
Kanaryjska obrona cywilna podała, że w poniedziałek podczas akcji gaśniczej na Teneryfie z pożarem walczy rekordowa liczba 610 osób. Są one wspierane przez 22 samoloty i śmigłowce gaśnicze.
Z dotychczasowych ustaleń hiszpańskiej żandarmerii wynika, że powodem pojawienia się ognia w lesie w środkowo-północnej części kraju było celowe podpalenie.
Służby podały, że wciąż dużym zagrożeniem dla mieszkającej na wyspie ludności oraz turystów jest znaczące pogorszenie się jakości powietrza, w którym znajduje się dym z palących się lasów.