W PodróżyPrzeżyli koszmar przez Ryanaira. Posypały się skargi

Przeżyli koszmar przez Ryanaira. Posypały się skargi

Pasażerowie lotu Ryanaira z Santiago de Compostela do Palma de Mallorca przeżyli prawdziwą gehennę, gdy ich samolot nie mógł wylądować z powodu gwałtownych wiatrów. Lot został przekierowany do Walencji, gdzie blisko połowa pasażerów zdecydowała się wysiąść, zbyt wstrząśnięta, by kontynuować podróż.

Ryanair nie dowiózł podróżnych tam, gdzie powinien
Ryanair nie dowiózł podróżnych tam, gdzie powinien
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Bartlomiej Magierowski
oprac. MSI

Do zdarzenia miało dojść w sobotę 7 grudnia. Po wylądowaniu w Walencji, zamiast wznowić lot do Palma de Mallorca, samolot niespodziewanie wrócił do Santiago.

Ryanair nie zainteresował się losem podróżnych

Pasażerowie, którzy zdecydowali się wysiąść, zostali w Walencji pozostawieni na pastwę losu - sfrustrowani i uziemieni. Szybko pojawiły się liczne skargi na brak komunikacji i wsparcia ze strony Ryanaira.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odwiedziła jarmark w europejskim mieście. "Najgorsze jedzenie"

- Nie otrzymaliśmy kolacji, śniadania ani żadnych informacji - powiedziała Nekane Otero w rozmowie z "Majorca Daily Bulletin". Do Palma de Mallorca dotarła dopiero w poniedziałek, dwa dni po planowanym terminie przylotu.

- Ryanair w ogóle nam nie pomógł. To było okropne - mówił inny pasażer, Antonio Comas.

Podróżni musieli zmierzyć się z kosztownymi powrotami

W obliczu ograniczonych i drogich połączeń lotniczych, wielu pasażerów musiało ponieść dodatkowe i niespodziewane koszty. Niektórzy zapłacili nawet do 300 euro więcej za nowe loty.

Inni wynajęli samochody, by dojechać do Madrytu i stamtąd szukać połączenia. Bezpośrednie loty były w pełni obłożone, a alternatywne trasy wiązały się z długimi przesiadkami.

Poszkodowani pasażerowie złożyli już wnioski o odszkodowanie przeciwko Ryanair, krytykując sposób, w jaki linia lotnicza poradziła sobie z sytuacją i brak jakiejkolwiek pomocy.

Źródło: express.co.uk

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)