Ten kraj rozkochuje w sobie turystów. "Obawy są na wyrost"
Choć Korea Południowa to dla niektórych Polaków wciąż niezbadany i odległy kraj, coraz więcej osób, chcąc poczuć orientalny klimat, wybiera właśnie ten kierunek. Ostatnie wydarzenia mogły jednak wpłynąć na postawienie turystycznych planów pod dużym znakiem zapytania. Dowiedzieliśmy się, czy na miejscu jest bezpiecznie.
W czasie ostatniego tygodnia Korea Południowa deklinowana była w światowych mediach przez wszystkie możliwe przypadki. Jak podawały lokalne źródła, 3 grudnia prezydent Jun Suk Jeol ogłosił stan wojenny w Korei Południowej, oskarżając opozycję o sympatyzowanie z Koreą Północną i paraliżowanie prac rządu. Doszło do przepychanek policji z protestującymi przed siedzibą parlamentu. Już następnego dnia Zgromadzenie Narodowe Korei Południowej przyjęło uchwałę zobowiązującą prezydenta do jego zniesienia, a ten postąpił zgodnie z jego wolą.
Sytuacja na koreańskiej scenie politycznej wciąż jest dynamiczna, wielu polityków, a także związki zawodowe chcą odwołania prezydenta. Złożono nawet wniosek o impeachment Juna Suka Jeola. Ten został jednak odrzucony, ale prezydent ma obecnie zakaz opuszczania kraju.
Turyści mogą czuć się bezpiecznie
Splot wszystkich wydarzeń wpływa na poczucie bezpieczeństwa w azjatyckim kraju w oczach turystów, także tych z Polski. We wtorek 9 grudnia Ministerstwo Kultury, Sportu i Turystyki Republiki Korei wydało oficjalną informację w tej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rząd Republiki Korei zobowiązuje się do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim odwiedzającym. Chociaż ostatnie wydarzenia mogły wzbudzić pewne obawy, chcielibyśmy podkreślić, że Republika Korei pozostaje stabilnym miejscem podróży, a sytuacja w głównych obszarach turystycznych jest dokładnie monitorowana i zarządzana przez odpowiednie służby" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Dodatkowo, w trosce o komfort turystów, we wszystkich regionach przez nich odwiedzanych oraz w miejscach organizacji wydarzeń międzynarodowych wprowadzono wzmocnione środki bezpieczeństwa.
"Obejmują one zacieśnioną współpracę między siłami bezpieczeństwa narodowego a władzami lokalnymi, co ma na celu zapewnienie odwiedzającym możliwość korzystania z atrakcji turystycznych bez zakłóceń" - wyjaśniono. - "Jesteśmy przekonani, że wszyscy odwiedzający poczują się bezpiecznie" - podsumowano.
O rzeczywistą sytuację na miejscu zapytaliśmy także Polaka, dr. Romana Husarskiego z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Obecna sytuacja, choć wskazująca na pewną niestabilność koreańskiej demokracji, nie jest moim zdaniem wystarczającym powodem do rezygnacji z podróży czy wizytacji tego kraju - przyznał w rozmowie z WP dr Husarski.
- Na przestrzeni ostatnich lat byliśmy świadkami wielu dynamicznych zmian politycznych w Korei Południowej, w tym masowych protestów w 2016 r., które przyczyniły się do impeachmentu i osadzenia w więzieniu ówczesnej prezydent. Państwo nie zawiesiło jednak swojej działalności, a protestujący, co obserwowałem osobiście, nie przejawiali agresywnych zachowań. Należy również zwrócić uwagę, że stan wojenny został zniesiony decyzją parlamentu, jak i samego prezydenta po sześciu godzinach. Nie należy więc spodziewać się dodatkowych kontroli, zwłaszcza wobec turystów. Podnoszone przez niektórych komentatorów obawy związane z Koreą Północną są na wyrost - dodał autor książki "Kraj niespokojnego poranka. Pamięć i bunt w Korei Południowej".
Nasz rozmówca zalecił jednak turystom unikanie wszelkich większych zgromadzeń oraz protestów, które, ze względu na swój charakter, nigdy nie są w pełni przewidywalne.
Głos z polskiej strony
W obliczu dynamicznej sytuacji w Korei Południowej specjalny komunikat do polskich turystów wystosowało także nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych. "W związku z ogłoszeniem decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego przez prezydenta Korei Południowej oraz o jego zniesieniu, informujemy, że sytuacja na miejscu jest bezpieczna, jednak możliwe są utrudnienia w przemieszczaniu się. Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności i unikanie miejsc, gdzie odbywają się zgromadzenia i protesty" - czytamy w oficjalnym wpisie na stronie rządowej.
Ponadto polskie władze zaleciły systematyczne monitorowanie wiarygodnych, lokalnych źródeł informacji, a za przykład podały Yonhap News. Przypomniano także turystom o konieczności przestrzegania komunikatów władz lokalnych oraz potrzebie rejestracji pobytu w portalu Odyseusz.
Azjatycka perła rozkochuje w sobie coraz większe grono
Choć, tak jak podkreślaliśmy na początku, Korea jest dla wielu wciąż zbyt odległym krajem, z roku na rok powiększa się grono tych, którzy chcą ją zwiedzić. - Według naszych statystyk od stycznia do końca czerwca Koreę Południową odwiedziło 20 tys. Polaków. Dla porównania w zeszłym roku w tym samym okresie było to 12 tys. turystów z Polski - przyznała w rozmowie z WP Lee Kyeung Min, dyrektor Przedstawicielstwa Koreańskiej Narodowej Organizacji Turystycznej w Europie Wschodniej.
Korea to kraj, który słynie z rozwiniętej technologii, dlatego nie brakuje tam ciekawych i interaktywnych muzeów. Ponadto turyści mogą odpocząć także na łonie natury. Mają możliwość skorzystania z wielu ścieżek rowerowych, a "koreańskie Hawaje", czyli wyspa Jeju zachwyci każdego.
Dodatkowo obowiązkowym punktem na turystycznej mapie Korei Południowej jest Seul, do którego z Polski dolecimy bezpośrednio, a lot dreamlinerem trwa 11 godzin i 10 minut. - Ten kraj nigdy nie śpi. Restauracje są otwarte 24/7. Ludzie chodzą, piją, bawią się. Spędzają czas w pokojach, w których mogą grać w gry wideo, VR czy na instrumentach. Popularne jest karaoke i wspólne spędzanie czasu przy jedzeniu i piciu - podsumował w programie "Halo Polacy" Przemysław Krompiec, który w Korei Południowej mieszka już od 15 lat.