Robert Gondek - w drodze na górę, z której się nie wraca

Robert Gondek, po wejściu w 2008 r.na Kilimandżaro, rozpoczął zdobywanie Korony Afryki. W niedzielę 24 maja wrócił z dziewiątej wyprawy na Czarny Ląd. W ramach szóstego etapu projektu "W drodze na najwyższe szczyty Afryki" wraz z Karolem Miklewiczem odwiedził dwa kraje: Namibię i Botswanę. Głównym celem wyjazdu było zdobycie dwóch szczytów: Königstein oraz Otse Hill. Specjalnie dla Wirtualnej Polski przygotował relację z tego wyjątkowego wyjazdu.

Robert Gondek - w drodze na górę, z której się nie wraca
Źródło zdjęć: © Robert Gondek

1 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© Robert Gondek

Robert Gondek, po wejściu w 2008 r. na Kilimandżaro, rozpoczął zdobywanie Korony Afryki. 24 maja wrócił z dziewiątej wyprawy na Czarny Ląd. W ramach szóstego etapu projektu _ W drodze na najwyższe szczyty Afryki _wraz z Karolem Miklewiczem odwiedził dwa kraje: Namibię i Botswanę. Głównym celem wyjazdu było zdobycie szczytów Königstein oraz Otse Hill. Jak mówi, wyjeżdżając na kontynent afrykański trzeba być przygotowanym na niespodzianki i przygody. Zwykle nie można wszystkiego zaplanować. Specjalnie dla Wirtualnej Polski przygotował relację z tego wyjątkowego wyjazdu.

2 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© wikipedia.org by Dr. Thomas Wagner, licencja CC BY-SA 3.0

Wejście i zejście z Königstein zajęło nam 3 dni. 11 maja stanęliśmy na najwyższym szczycie Namibii. Niewątpliwie było to wyczerpujące ze względu na upał. Przede wszystkim jednak bardzo się cieszę ze zdobycia najwyższego szczytu Botswany. Otse Hill, choć nie imponujący wysokością (najprawdopodobniej 1491 m n.p.m.), był dla mnie wyzwaniem. To kolejna afrykańska góra z grupy tych, których położenie nie jest w 100 proc. jasne. Przed wyprawą dotarliśmy do informacji na temat jej lokalizacji. Mieliśmy współrzędne, w pobliżu których należało szukać najwyższego punktu. Ale kandydatów w promieniu około 2 kilometrów miało być kilku. Byliśmy przygotowani na wejście na kilka szczytów.

Tekst: Robert Gondek
Więcej informacji o projekcie można znaleźć na blogu autora www.szczytyafryki.pl.

3 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© Robert Gondek

Z górami w tej okolicy związana jest również legenda, przekazywana przez ludzi mieszkających w pobliżu. Mówi ona o zakochanej parze, która wybrała się na jedną z okolicznych gór - Baratani Hill. Nie wrócili. Popełnili samobójstwo, gdyż ich rodzice nie chcieli się zgodzić na małżeństwo. Powszechne jest również przekonanie, że na górę nie można wchodzić. Nie można na nią również wskazywać. To wszystko powodowało, że nie byliśmy pewni, czy otrzymamy pozwolenie na wejście na szczyt. Udało się jednak. Został również wskazany mężczyzna, który miał nam towarzyszyć podczas trekkingu.

4 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© Robert Gondek

Dotarliśmy do miejsca, gdzie znajduje się ogrodzony metalowym płotem budynek, który wskazał przewodnik. Zmierzyliśmy wysokość wzniesienia i porównaliśmy jego położenie z posiadanymi danymi - nie zgadzało się. Rozejrzeliśmy się dookoła. Tylko jeden spośród okolicznych wierzchołków wyglądał na taki, który mógł być nieco wyższy. Wbrew zapewnieniom przewodnika, postanowiliśmy go sprawdzić. Po ponad godzinie przedzierania się przez kaleczące nogi i ręce gałęzie suchych karłowatych drzew dotarliśmy na miejsce. Pomiar wysokości wskazał 1489 m n.p.m., a na znajdującej się nieopodal betonowej konstrukcji znajdował się napis: "Otse". Jedno z dwóch miejsc było tym właściwym. Dlatego dwa razy cieszyliśmy się ze zdobycia najwyższego szczytu Botswany - na wszelki wypadek.

5 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© Robert Gondek

Oprócz "górskich celów" w planie były również miejsca, których nie udało się odwiedzić podczas poprzedniej wyprawy do Namibii *w 2009 r. Jednym z nich było malownicze *Spitzkoppe. Spędziliśmy tam dwie doby. W ciągu dnia podziwialiśmy unikalne formacje skalne. Wieczorami zachwycaliśmy się fantastycznie rozgwieżdżonym niebem i przepysznym, delikatnym winem. Namibia to miejsce idealne do podziwiania gwiazd i Mlecznej Drogi, dla osób szukających spokoju, przestrzeni i miejsc bezludnych, oddalonych dziesiątki kilometrów od najbliższych zabudowań.

6 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© Robert Gondek

O odwiedzeniu botswańskiej delty Okavango, jednego z najpiękniejszych miejsc na świecie, myślałem od wielu lat. Zaplanowaliśmy w jej okolicy 5 dni, w trakcie których zamierzaliśmy pływać _ Mokoro _(drewniana dłubanka), jeździć po 7rezerwacie Moremi oraz latać helikopterem nad rozlewiskami. Mokoro przez lata wykonywane były z wyżłobionych pni drzew. Jednak od kilku lat ze względu na większą trwałość, ale również brak wystarczającej liczby odpowiednich drzew, zostały one zastąpione przez łodzie z tworzywa sztucznego. Drewnianych wersji dłubanek pozostało niewiele.

7 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© Robert Gondek

Nasza również nie była z drewna. Pływaliśmy wśród wysokich zielonych traw, zarośli, kwiatów i sporej ilości ptaków. Przepływając w pobliżu hipopotamów,musieliśmy wyjątkowo uważać, bo przewrócenie łódki dla ogromnego zwierzęcia nie stanowi żadnego problemu. To, co wywarło jednak na nas największe wrażenie to lot helikopterem nad deltą. Stada słoni, żyraf, zebr i antylop wśród rozlewisk widziane z góry to jeden z tych afrykańskich widoków, który z pewnością pozostanie na długo w pamięci. Myślę, że to była największa atrakcja całego wyjazdu.

8 / 8

Wyprawa do Namibii i Botswany - R. Gondek i K. Miklewicz

Obraz
© Robert Gondek

Po powrocie wszyscy pytają mnie co dalej. Jaki następny kraj? Nie mam konkretnej odpowiedzi. W wywiadzie, którego udzieliłem w trakcie pobytu w Botswanie wspominałem, że być może będzie to Maroko. Może Somaliland, a może Etiopia. Ale tak naprawdę jeszcze nie wiem, dokąd się wybiorę. Do wyboru mam ponad 40 państw. Jesienią ruszam w Polskę z pokazami z wyprawy po Namibii i Botswanie, ale także z pokazami z wcześniejszych podróży po Afryce. Dokładne informacje na temat aktualnych pokazów oraz mnóstwo zdjęć z wypraw można znaleźć na moich stronach internetowych: www.szczytyafryki.pl i www.facebook.pl/SzczytyAfryki

Tekst: Robert Gondek

Komentarze (0)