Ron. Waluta w Rumunii. O tym warto wiedzieć, zanim wyjedziesz w podróż

Od 1 lipca 2005 r. Narodowy Bank Rumunii wprowadził do obrotu nowego leja (RON). Do końca 2006 r. w obrocie obowiązywały zarówno nowe (RON), jak i stare leje (ROL). Nowe banknoty są zdecydowanie mniejsze od starych. Po latach niebytu wróciły także do powszechnego użytku monety o wartości bani (100 bani = 1 lei).

Obraz

Nowe banknoty mają nominały 1, 5, 10, 50, 100 i 500 lei oraz monety 1, 5, 10, 50 bani. W podróż najlepiej zabrać euro lub dolary amerykańskie. Na pewno nie opłaca się kupować lei w Polsce – ich kurs w naszym kraju jest bardzo niekorzystny. W zależności od wybranej opcji przejazdu warto się zaopatrzyć w odpowiednią ilość forintów i koron słowackich lub hrywien (te ostatnie korzystniej kupić na Ukrainie)
. Kto ceni wygodę, ten może do Rumunii wybrać się jedynie z kartą płatniczą. Rumuńskie bankomaty najczęściej obsługują karty wszystkich systemów płatniczych, zarówno elektroniczne, jak i kredytowe. Oczywiście na głębokiej prowincji nie znajdziemy tego typu urządzeń, dlatego też polecamy wariant mieszany – waluta obca i karta płatnicza.

Wymiana waluty

We wszystkich dużych miastach i ośrodkach turystycznych wymiana waluty nie stanowi żadnego problemu. Przy wymianie pieniędzy obsługa kantoru przeważnie zwraca się z prośbą o okazanie paszportu. Trzeba także brać pod uwagę, że kantory w soboty są czynne krócej, a w niedziele – jak zresztą prawie wszystko – zamknięte.

Jeśli więc zabrakło nam pieniędzy, pozostają jedynie bankomaty. Łatwo je znaleźć w dużych miejscowościach. Akceptują wszystkie karty płatnicze i kredytowe (VISA, MasterCard, Visa Electron, Maestro), a prowizja wynosi 1–3%, więc zawsze opłaca się podjąć jednorazowo większą kwotę. Kartą można się także posłużyć w wielu sklepach, restauracjach i hotelach oraz na stacjach benzynowych znanych sieci (Aral, Shell, Petrom). Praktycznie niemożliwa jest natomiast wymiana waluty w rejonach wiejskich, co należy wziąć pod uwagę, wyruszając z miasta. W podróż najpraktyczniej jest zabierać euro lub dolary amerykańskie (prywatni właściciele chętnie przyjmują zapłatę za nocleg w tych walutach). Czarny rynek wymiany istnieje, lecz jest ryzykowny. Na niektórych małych przejściach granicznych nie ma kantorów. Wówczas możemy próbować bardzo delikatnie zapytać o wymianę przynajmniej niewielkiej sumy w sklepach czy knajpkach. Operacja z cinkciarzem może oznaczać pakowanie się w kłopoty, gdyż wielu z nich jest mistrzami trików i
kantów. Niestety, inflacja w Rumunii jest duża i o ile ceny w dolarach są raczej stałe, o tyle ich równowartość w lejach bardzo szybko się zmienia. Przed wyjazdem można sprawdzić bieżący kurs na stronie: http://www.xe.net/ucc.

Rumunia, powszechnie uważana za bardzo tanią, już taką niestety nie jest. Swoista „rewolucja cenowa”, jaka przetoczyła się przez ten kraj w latach 2004–05 spowodowała, że ceny kształtują się obecnie na poziomie cen polskich. Istnieją oczywiście produkty zdecydowanie tańsze niż w Polsce, jednakże jadąc do Rumunii nie należy liczyć na noclegi za 1 USD. Na szczęście dla turystów podróżowanie po kraju pociągami i autobusami w dalszym ciągu jest dość tanie; autostop i własne nogi zmniejszają koszty do minimum. Nieco tańsza benzyna i olej napędowy sprawiają, że warta rozważenia okazuje się podróż samochodem. Ceny zakwaterowania w prywatnych pokojach, schroniskach młodzieżowych i często także hotelach są porównywalne do polskich, a swobodny kemping jest rozwiązaniem dla niskobudżetowców. Wyżywienie we własnym zakresie, bazujące na miejscowych produktach, zajmie najniższą pozycję w skali naszego budżetu. Przeprowadzona w Rumunii denominacja spowodowała duże ułatwienie dla polskich turystów, gdyż wartość realna 1 RON
wynosi mniej więcej 1 zł.

_ Źródło: Bezdroża _


Obraz
Źródło artykułu:Bezdroża
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)