Miasto złota, cudów i skradzionych płaszczy. Tuż a polską granicą

Przygraniczne miasteczko w Złotych Górach nosiło różne nazwy. W pierwotnej odsłonie, jako założona w XIII w. osada górnicza, zwało się Cukmantl, naprzemiennie z Zuckmantel. Nazwa wzięła się ponoć od niemieckiego "zucke den Mantel" czyli "wyrwanego płaszcza".

Średnipwieczny, drewniany młyn pamięta czasy gorączki złota w Zlatych HorachŚredniowieczny, drewniany młyn pamięta czasy gorączki złota w Zlatych Horach
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Maleńka mieścina leżała wciśnięta w kontur głębokich lasów, po których krążyły typy spod ciemnej gwiazdy, hołdujące brzydkiemu zwyczajowi wyciągania ręki po cudzą własność. Najczęściej ofiarą złodziejaszków padały cenne w tamtych czasach płaszcze - stąd nazwa.

W XVI wieku Cukmantl przeobraziło się w Edelstadt, ale dziś znane jest przede wszystkim z wydobywania złota, o czym przypomina fontanna w kształcie mis do płukania cennego kruszcu i nadana mu przez czechosłowackie władze nazwa: Zlaté Hory.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Zlaté Hory złotem stoją, wszak to właśnie tu znaleziono jedne z największych odnotowanych samorodków złota w naszej części Europy. W barokowym budynku dawnej poczty otwarto Muzeum Miejskie z osobnym działem poświęconym wydobywaniu złota.

Kilka kilometrów od Zlatých Hor, przy drodze do Mikulovíc, tuż przy granicy z Polską, turystów przyjmuje skansen poszukiwaczy złota z fragmentem starej sztolni i napędzanym wodą młynem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Prawdziwy rarytas dla chłopców z Galicji. Odmawiali sobie go miesiącami

Sporo jednak jest w Zlatých Horach historycznych śladów niezwiązanych ze złotem. W domu pod numerem 51 przy placu Wolności w 1756 r. przyszła na świat córka ślusarza Elżbieta Vietz, matka Franza Schuberta. Dom co prawda został rozebrany w 1927 r., ale na fasadzie nowego budynku umieszczono tablicę pamiątkową.

Tu dorobił się fortuny Albert Förster, jeden z największych przedsiębiorców branży kamieniarskiej w monarchii habsburskiej, właściciel kilku kamieniołomów, w tym we włoskiej Carrarze, a także nadanego mu przez cesarza tytułu "c.k. nadwornego mistrza murarskiego".

Stąd wreszcie pochodził Kurt Knispel, uważany za najlepszego pancernika drugiej wojny światowej.

Kościół Wniebowzięcia Panny Marii w zlatych Horach
Kościół Wniebowzięcia Panny Marii w zlatych Horach © Adobe Stock

Sanatorium, Kafka i seks

Nie mniej istotną rolę odegrało w Zlatých Horach powietrze i słynne sanatorium Edel. Oprócz anemii, skrofulozy, reumatyzmu i dny moczanowej leczono tu także ogólne osłabienie fizyczne i psychiczne. Pod okiem doktora Karla Anjela kurował w nim nadszarpnięte nerwy kompozytor Leoš Janáček, który podobno znalazł tu natchnienie do napisania części swojej pierwszej opery "Szarka".

Latem 1905 roku na dworcu autobusowym w Zlatých Horach pojawił się Franz Kafka. To jeszcze nie był etap jego hipochondrii, kiedy lubił sobie pogawędzić z własną neurozą, zrzędzić na bawiące się dzieci, pusty słoik po ogórkach, szczekanie psa, niezliczone dolegliwości, buszujące myszy i na kota, który zrobił sobie kuwetę z jego kapci.

Przyjechał do Zlatých Hor z Pragi jako student prawa. Według własnego świadectwa, co zdają się potwierdzać zdjęcia, nie sprawiał wrażenia autora desperacko poszukującego sensu ludzkiej egzystencji. Wyglądał wtedy młodzieńczo, był towarzyski i odrobinę nieśmiały.

Pozostałości dawnego cmentarza
Pozostałości dawnego cmentarza © Adobe Stock | copyright by: Lothar Nahler

Nieśmiałość i płonące spojrzenie musiały zadziałać ujmująco na niektóre z pań kuracjuszek, bo w liście do zaprzyjaźnionego Maxa Broda relacjonował pierwszy w swoim życiu romans: jako niedoświadczony młody mężczyzna dał się uwieść dojrzałej kobiecie. Tak oto Zlaté Hory stały się niemym świadkiem pierwszej ekscytującej przygody w życiu Franza K.

Według księgi gości uzdrowiska kochanką pisarza mogła być pani RP, wdowa po rzeźniku z Pragi, a także EG, żona kupca z Wrocławia, równie dobrze, jak kolejnych dwanaście kobiet przebywających w uzdrowisku w tym samym czasie. Kafka okazał się powściągliwy i nie ujawnił tożsamości doświadczonej damy.

Kryzysowa narzeczona

Ciekawym zbiegiem okoliczności z niemal sąsiedniego Prudnika pochodziła późniejsza narzeczona i niedoszła żona Kafki.

Niedoszła żona była latoroślą agenta ubezpieczeniowego Karola Bauera i Anny, córki miejscowego barwiarza. Miała na imię Felicja. Kafka poprosił ją o rękę dwukrotnie i tyleż samo razy zerwał zaręczyny.

Za pierwszym razem dojrzał w Felicji konkurencję dla jego pracy literackiej, za drugim nie spodobało mu się, gdy narzeczona w najlepszej wierze wzięła się za przestawianie mu mebli. Ostatecznie Felicja poślubiła pana Marasse'a, z którym osiedliła się najpierw w Szwajcarii, a później w Stanach Zjednoczonych. W 1955 r. sprzedała listy od narzeczonego nowojorskiemu wydawnictwu Schocken Books, które zadbało o ich publikację w klimacie sensacji.

Maria Hilf na skalnym szczycie

"Małe miasteczka mają także małe okolice dla amatora przechadzek" - pisał autor "Dzienników". W lasach nad Złotymi Górami skrywa się miejsce idealne dla amatorów ucieczki od zgiełku wielkiego świata: Sanktuarium Matki Boskiej Pomocnej - Maria Hilf.

Kościół Matki Boskiej Pomocnej - Maria Hilf nieopodal Zlatych Hor
Sanktuarium Matki Boskiej Pomocnej - Maria Hilf nieopodal Złotych Gór © Adobe Stock

Historia tego miejsca zaczyna się w czasach wojny trzydziestoletniej. Żona miejscowego rzeźnika, Anna Tannheisen, która spodziewała się dziecka, skryła się przed wojskami szwedzkimi w miejscu zwanym Bożym Darem i szczęśliwie powiła syna, powierzając go opiece Matki Bożej. W 1718 roku wnuczka Anny zamówiła u prudnickiego malarza Szimona Schwarzera obraz Matki Boskiej, który powiesiła w miejscu niezwykłych narodzin swojego ojca.

Szybko zaczęli przybywać tu pierwsi pielgrzymi, którzy doznawali szczególnych łask. Powstała niewielka kapliczka, w ślad za nią murowany kościół pątniczy, który odwiedzało rocznie sto tysięcy wiernych z całego Śląska. Po II wojnie światowej komunistyczne władze Czechosłowacji zakazały kultu.

We wrześniu 1973 r. opuszczony kościół wysadziła w powietrze sprowadzona na miejsce specjalna jednostka z Brna. Dzieła dokończyły buldożery. I kiedy zdawało się, że zrównane z ziemią miejsce nigdy nie powróci do życia, nastąpił przełom: w kwietniu 1990 r. papież Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Czech, w czasie mszy św. na Velehradzie, poświęcił kamień węgielny pod odnowioną świątynię. Dziś sanktuarium jest miejscem szczególnym dla kobiet i dla tych, którzy szukają nieosiągalnego.

Źródło artykułu: Dagmara Spolniak
Wybrane dla Ciebie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Tego się nie spodziewała. Polka pokazała wideo z Halloween w Kanadzie
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Odkrycie w Mjanmie. Pamięta czasy dinozaurów
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Kaszubska dynia bije rekord Polski. Klementyna waży tyle, co fortepian koncertowy
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Nie wpuścili chłopca na pokład. Powodem drobiazg w paszporcie
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Turyści w końcu się doczekali. "Od kilku dni cały Egipt stoi na baczność"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Polskie miasto z wyjątkowym tytułem. "To wielka radość"
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Burza sparaliżowała Pizę. Miasto uruchomiło sztab kryzysowy
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Najbardziej nawiedzone miejsca. Od Salem po Japonię
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Samolot musiał zawrócić. Wszystko przez jednego pasażera
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Problem na europejskiej wyspie. Mieszkańcy i turyści boją się o życie
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Mają dość pijanych turystów. Będą sypały się mandaty
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"
Brytyjczycy zachwalają polskie miasto. "Pyszne jedzenie i wino za trzy funty"