Ważny komunikat dla turystów. Ambasada w Kairze zwróciła się do podróżnych
Ambasada RP w Kairze wydała komunikat dotyczący wszystkich osób podróżujących z Polski do Egiptu w dniach od 13 do 16 czerwca. Treść wywołała duże zamieszanie i wiele niepochlebnych komentarzy w mediach społecznościowych. Dlaczego w ogóle został wydany i z jakiego powodu dotyczy on tylko tych konkretnych dni? Wyjaśniamy.
Na wstępie trzeba podkreślić, iż komunikat wydany w piątek 13 czerwca wieczorem nie jest bezpośrednio związany z rozpoczęciem działań zbrojnych pomiędzy Izraelem a Iranem.
Zalecenie dla wszystkich podróżnych
Komunikat ambasady RP w Kairze brzmi następująco:
Wymóg posiadania potwierdzonego biletu powrotnego przy wylocie do Egiptu nie został wprowadzony przez polskie władze. Taką dyrektywę, a w zasadzie prośbę wydały władze Egiptu za pośrednictwem tamtejszego Urząd Lotnictwa Cywilnego.
W dokumencie czytamy: "Egipski Urząd Lotnictwa Cywilnego polecił wszystkim liniom lotniczym i firmom turystycznym, aby upewniły się, że wszyscy pasażerowie przybywający do Egiptu między 12 a 16 czerwca mają potwierdzony bilet powrotny. Podróżni, którzy nie będą w stanie tego udowodnić, mogą zostać pozbawieni prawa wjazdu do kraju".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierunek dostępny o każdej porze roku. "Bardzo szeroki wybór"
Linie lotnicze i biura turystyczne na całym świecie zostały "poproszone" o sprawdzanie przed wejściem na pokład samolotów lecących do Egiptu biletów powrotnych wszystkich pasażerów. Do tych wytycznych dostosowały się biura turystyczne m.in. z Wielkiej Brytanii, Niemiec i Polski.
Dla przykładu, podróżni lecący do Egiptu z Wielkiej Brytanii otrzymali ostrzeżenie od Foreign, Commonwealth and Development Office (FCDO) w którym czytamy, iż "Brytyjczycy planujący podróż do Egiptu powinni wcześniej zarezerwować lot powrotny do Wielkiej Brytanii". W ostrzeżeniu poinformowano również, że brak zabezpieczenia lotu powrotnego może skutkować odmową wjazdu już po dotarciu na terytorium Egiptu.
Globalny Marsz do Gazy
Wprowadzenie przez Egipt wymogu posiadania biletów powrotnych związane jest z Globalnym Marszem do Gazy. Jego uczestnicy od piątku przylatują z całego świata przede wszystkim do Kairu, skąd ruszyli lub ruszają w stronę przejścia granicznego w Rafah. Oprócz tego w stronę Rafah zmierzają konwoje humanitarne. Np. z terenu Libii jedzie konwój złożony ze 150 tirów.
Jak podaje portal Thenational, władze Egiptu do tej pory zatrzymały na lotnisku w Kairze oraz w hotelach stolicy tego kraju kilkuset zagranicznych aktywistów, którzy planowali wziąć udział w marszu. Wśród zatrzymanych i powoli deportowanych z Egiptu są obywatele Polski, Francji, Algierii, Hiszpanii, Grecji, Holandii, Norwegii, Finlandii, Holandii, Szwecji, Maroka, Niemiec, Belgii, Portugalii, Kostaryki i Stanów Zjednoczonych.
Według Dailyrecord, władze Egiptu przekazały organizatorom marszu, iż wszelka pomoc dla Gazy musi przechodzić przez Egipski Czerwony Półksiężyc i "wnioski o pomoc humanitarną dla Palestyńczyków złożoną w Egipcie nie zostaną rozpatrzone w krótkim terminie".
Globalny Marsz do Gazy to humanitarny ruch aktywistów propalestyńskich, który ma nagłośnić to, co obecnie dzieje się w Strefie Gazy. Uczestnicy chcą na miejscu domagać się wpuszczenia pomocy humanitarnej na zablokowane terytorium. W marszu ma wziąć udział około 10 tys. osób z 80 krajów świata (również z Polski).
Aby zapewnić ewentualną szybką i sprawną deportację aktywistów - bez pośrednictwa konsularnego - władze Egiptu wprowadziły "czasową konieczność posiadania biletu powrotnego z tego kraju".
Organizatorzy Globalnego Marszu do Gazy poinformowali wczoraj wieczorem, że nie otrzymali jeszcze formalnego zezwolenia na rozpoczęcie marszu, ale nadal są w pełni zaangażowani we współpracę z władzami Egiptu.
Marsz ma dotrzeć do przejścia granicznego w Rafah 15 czerwca.